in , ,

Białogard Comic Con 2024 – relacja na wiele głosów

6 i 7 lipca w białogardzkim Centrum Kultury i Spotkań Europejskich odbyła się druga już edycja Białogard Comic Con. Betoniarka objęła wydarzenie patronatem i pojawiło się na nim wiele osób z naszej redakcji, oddajemy im więc głos. Zapraszamy do relacji poniżej.

Grafikę wyróżniającą przygotowała Ozzie Scribbler.

Martwa Kosteczka

Ja w zasadzie utknęłam w głównej sali spotkań w budynku “komiksowym”, gdzie dochodziłam do siebie po wydaniu majątku w strefie targowej (polecam, mój portfel mniej). Jakie komiksy kupiłam, możecie zobaczyć na moim IG — samo dobro niezależne. Strefie targowej towarzyszyła otwarta dzień wcześniej znakomita i niepokojąca wystawa prac Wojciecha Stefańca “W tuszu”.

Spotkania komiksowe

Program spotkań był bardzo bogaty, Bruce Banner aka Tadeusz Końko znakomicie się wywiązywał z ich prowadzenia, a i ja dodałam małą cegiełkę od siebie prowadząc spotkanie z Kasią Niemczyk, dziewczyną, która pracuje dla Marvela i wydała niedawno pierwszy zeszyt swojego autorskiego zina.

Poza Kasią na scenie w sobotę pojawili się: Piotr Nowacki, Marta Falkowska, Łukasz Kowalczuk, ekipa magazynu AKT i gość specjalny, Jose Roosvelt. W niedzielę organizatorzy skupili się bardziej na panelach: poświęconemu crowdfundingowi i jubileuszowemu. Poza tym można było wysłuchać ciekawych prelekcji, np. Jakuba Skorasińskiego o Żółwiach Ninja, Michała Siromskiego o superbohaterskich kostiumach, Ozzie Scribbler o zbrojach bikini, czy naszej Redaktorki Naczelnej o komiksach dla dzieci. Na scenie głównej pojawiły się też akcenty wschodnie w postaci konkursu cosplay połączonego z quizem, czy wystąpienia Artura HATTO Danmari z Isekai o mentorach z japońskich mang i anime. Na scenie oczywiście odbyła się także sobotnia gala.

Gala i Skrzydła Gryfa

Gala była doprawdy niesamowita. Otworzył ją mini koncert zespołu Nienazwani (znakomity występ i zespół), a po podziękowaniach i podsumowaniach poznaliśmy osoby zwycięskie konkursu cosplay oraz, szczególnie dla mnie istotna informacja, zdobywców tegorocznych Skrzydeł Gryfa — nagród dla osób związanych z komiksem.

Skrzydło specjalne otrzymał gość specjalny, Jose Roosvelt. Kolejne trafiły do: kolektywu FANGA, ekipy AKTu, wydawnictwa Kotori oraz Marty Falkowskiej. Wszystkie w pełni zasłużone, gratulacje!

Cała impreza była bardzo udana, organizatorzy zapięli wszystko na ostatni guzik (dzięki Marcin Medziński i Tadeusz Końko!), zadbali o znakomitą atmosferę i poczucie komiksowej wspólnoty. Jak byliście to wiecie, a jak nie, to koniecznie musicie to nadrobić w przyszłym roku!

Arnold Woliński

Dobrze jest mieć Kolegę/Koleżankę, dobrze jest spotkać się z Kolegę/Koleżkę, bo kolega/koleżanka jest od tego, by spotykać się … tak jest i z tą imprezą, zorganizowaną przez dwóch kolegów dla koleżanek i kolegów z całej Polski. Bardzo fajnie, że tak się dzieje już drugi raz i oby tak się działo i za rok … bo kolega/koleżanka jest od tego, żeby bawić się, bawić się na całego … więc trzeba tu być.

W tym roku bardzo ciekawy twórca, Jose Roosvelt, z Brazylii/Szwajcarii gdzie obecnie mieszka … więc cudny wrys obowiązkowy. Warto mieć jego komiks dla samego jego piękna, również w warstwie graficznej, surrealistyczna poezja polecam! Przyjezdnych gości (autorów, wystawców, prelegentów itp.) na Comic Con przybyło (w porównaniu z rokiem ubiegłym). Odwiedzających – może trochę. Musi minąć kilka edycji, aby to ocenić. To wielka praca, którą nasza dzielna dwójka kolegów robi, popularyzując komiks i jego twórców. Czy to będzie polskie Angoulême ?! Każdy kiedyś zaczynał. Śmiała teza, ale do obrony .;) Czy warto odwiedzić BCC? Zawsze warto, do zobaczenia za rok !

Pozdrowienia dla @ottoich @martwakosteczka @ozzie@myszorkiczytają @świetlikiburzyńskie@raraku@brucebaner@marcinmedzinski

Maja Gierłach

Mimo że spędziłam na Białogard Comic Conie tylko jeden dzień, był to dzień pełen wrażeń. Od samego początku imprezy, czyli od sobotniego poranka, było czuć rodzinną atmosferę tego wydarzenia, która utrzymywała się aż do wieczora. Tak jak w zeszłym roku, zaraz po wejściu do budynku CKiSE witały nas stoiska wystawców, u których można było głównie kupić różnego rodzaju komiksy, zarówno takie przeznaczone dla dorosłych, jak i dla dzieci. Sama skusiłam się na kilka z nich, wzbogacając swoją biblioteczkę o kolejne tomy Misia Zbysia oraz Nieustraszonych Łowców Strachu. Większość stoisk to autorzy komiksów niezależnych, którzy z chęcią rozmawiali z uczestnikami imprezy (tak samo zresztą jak organizatorzy — zawsze znaleźli chwilę dla osób, które chciały z nimi porozmawiać).

W dalszej części budynku można było zaopatrzyć się w kolejne komiksy, w tym także mangi. Co więcej, można było pograć w retro gry, spróbować swoich sił w Guitar Hero, czy też poskakać na DDRze. Najwięksi fani Gwiezdnych Wojen mogli nawet zaopatrzyć się w swój własny miecz świetlny! Tak jak rok temu, dla najmłodszych uczestników imprezy przygotowano specjalne miejsce, było to stanowisko zaopatrzone w kredki i kolorowanki. 

Przez całą sobotę na głównej scenie w CKiSE, jak i w jednym z budynków jej filii przy ul. Grunwaldzkiej, odbywały się różnego rodzaju prelekcje. Osobiście byłam tylko na jednej z nich, która była spotkaniem z Piotrem Nowackim rysownikiem (wspomnianych już wcześniej) komiksów dla dzieci. Poprowadził je jeden z organizatorów imprezy, Tadeusza Końko. Rysownik odpowiadał na pytania prowadzącego dotyczące m.in. twórczości, współpracy ze scenarzystą Maciejem Jasińskim jak i przyszłych planów wydawniczych.

W wydzielonej części sali niedaleko sceny, na której odbywały się prelekcje, o określonych godzinach można było otrzymać wrysy od niektórych rysowników. Sama też skorzystałam z tej możliwości, zdobywając wrys od Piotra Nowackiego.

O godzinie 17 zaczął się konkurs Cosplay prowadzony przez Artura “Hatto” Niewczasa i Darię Makuch (tiktok: czytam_i_paczam) ze szczecińskiego Klubu Miłośników Mangi Isekai. Na scenie pojawiło się łącznie 10 uczestników, prezentujących stroje z różnych uniwersów. W jury konkursu zasiadła Lina Sakura i Miss Baltica, cosplayerki o długoletnim stażu, które brały udział zarówno w polskich jak i zagranicznych konkursach Cosplay oraz Marcjan Waselina, założyciel Cosplay Craft. 

Zaraz po konkursie miał miejsce quiz prowadzony przez Weronikę Słabosz, założycielkę sklepu Mangi u Smoczej Ciotki. Uczestnicy mogli sprawdzić swoją wiedzę dotyczącą Japonii oraz mang i anime odpowiadając na kilkadziesiąt krótkich pytań typu: Jak nazywają się popularne ryby w Japonii ?, Co to jest tasiemiec?, kończąc na Kim jest Naruhito? Na koniec wszyscy uczestnicy konkursu, a było ich aż 11, otrzymali upominki.

Sobota w Białogardzie zleciała tak szybko, że nie zdążyłam dłużej posiedzieć w strefie Piro, mieszczącej się we wspomnianej wcześniej filii CKiSE, w której odbywała się większość spotkań dotyczących mangi i anime. Nie zajrzałam też do strefy Fantastycznej, w której można było zagrać w gry karciane i planszowe. Obiecuję sobie jednak, że w przyszłym roku to nadrobię, do czego Was również zachęcam!

Agata T

Tegoroczny Białogard Comic Con był dla mnie ogromnym przeżyciem. Po pierwsze z powodu bardzo pozytywnej atmosfery, jaka tam panowała oraz tego, że mogłam brać w nim udział jako prelegentka.

Pierwszy dzień, spędziłyśmy razem z córką. Ja słuchałam ciekawych spotkań (z Piotrem Nowackim i Kasią Niemczyk), a ona albo wcinała popcorn, albo szukała dla siebie kolorowanek w strefie dziecięcej, czy nowych komiksów w strefie targowej. Patrząc po uczestnikach, nie tylko my spędzałyśmy tak czas. Strefa targowa była naprawdę bogata i różnorodna, dzięki temu nam obu udało się upolować kilka nowych tytułów. W tym roku impreza doczekała się dwóch “maskotek” – gryfa autorstwa Wojciecha Stefańca oraz gryfka Piro, którego zaprojektowała Ruda mówi Ohayō. Na wejściu do CKiSE można było kupić różne drobiazgi z ich podobiznami. My oczywiście wróciłyśmy z nowym magnesem na lodówkę 🙂

Sobota była bardzo intensywnym dniem, pełnym prelekcji, spotkań autorskich, warsztatów, konkursów i turniejów. Punktem kulminacyjnym tego dnia była oficjalna gala, która rozpoczęła się nieoczekiwanym mini koncertem. Niedziela była już spokojniejsza. Miałam też wrażenie, że mniej osób zdecydowało się na odwiedzenie BCC w ten dzień. Moja prelekcja była zaplanowana tego dnia na godzinę 15. I cieszy mnie, że mimo bycia “prelekcją zamykającą” mogłam liczyć na frekwencję na sali.

Osobno muszę wspomnieć o organizatorach, czyli Marcinie i Tadeuszu. Spisali się na medal, a impreza była dopięta na ostatni guzik. Obaj wprowadzali bardzo przyjemną atmosferę, wręcz rodzinną. A energia, jaką wokół sobie roztaczają, przenosi się na uczestników.

Relację z poprzedniego BCC zakończyłam zdaniem: “Festiwal Białogard Comic Con zrobił na mnie bardzo duże wrażenie i na pewno wybiorę się ponownie” nadal jest aktualne, dlatego do zobaczenia za rok 🙂

Diablak [zapowiedź]

Rok w lesie. Zasypianka [recenzja]