in

Diary of a Spaceperson [Z półki zdjęte]

Chris Foss może być Wam znany głównie z grafik zdobiących okładki książek S-F. Szczególnie tych publikowanych w latach 70-tych i 80-tych XX wieku. Współpracował również przy tworzeniu scenografii do takich filmów jak Flash Gordon czy Obcy.

Dzisiaj zdjąłem z półki wydaną w formacie albumu książkę w całości napisaną i zilustrowaną przez Fossa. Jest to „Diary of a Spaceperson”, opublikowana w roku 1990 przez brytyjskie wydawnictwo Paper Tiger Books, które koncentrowało swoją uwagę na sztuce współczesnej, w szczególności wizjonerskiej, fantastycznej i science fiction.

W sferze fabularnej, jest to, przedstawiona w formie zapisów w pamiętniku, historia młodej kobiety, która przemierza kosmos by dotrzeć do upragnionego celu, do matki Ziemi. W swoim własnym niepowtarzalnym języku opisuje i ilustruje ona swoją zmysłową i duchową podróż w czasie i przestrzeni, podczas której jest nękana okolicznościami i przypadkowymi spotkaniami. W miarę upływu czasu i przemierzanych lat świetlnych, bohaterka pamiętnika, podpisująca się jako „J”, ima się różnych zajęć. Poprzez splot różnych sytuacji, zaczynając jako studentka, zostaje technikiem, następnie jeńcem wojennym, piratem, matką dziwnego stworzenia, właścicielką własnego statku kosmicznego. Czy dociera do upragnionego celu? Tak. Czy spełniają się jej oczekiwania? Nie zdradzę …

W sferze graficznej, autor przedstawia dwa punkty widzenia. Kolorowe, cało-planszowe obrazy stanowią ilustrację miejsc i zdarzeń opisanych w pamiętniku. Natomiast czarno-białe, wykonane ołówkiem rysunki znajdują się w pamiętniku. Zostały wykonane przez „J” i ilustrują jej spojrzenie na otaczającą ją rzeczywistość oraz jej stan ducha w opisywanych sytuacjach. Wśród rysunków jest wiele autoportretów bohaterki pamiętnika oraz portretów innych napotkanych osób (głównie kobiet). Tak się składa, że warunki klimatyczne panujące na odwiedzanych planetach sprzyjają temu (lub nawet wymagają) by dominującym strojem był (co najmniej) topless (jeśli uznamy to za strój ).

Reasumując, Chris Foss dostarczył czytelnikom space-operę, dużą liczbę zapierających dech w piersiach pejzaży kosmicznych i planetarnych oraz dużą liczbę rysunków młodych kobiet z nagimi piersiami. Dla każdego coś miłego … .

Oryginalnie tekst ukazał się na profilu Z półki zdjęte 27 marca 2022

Wojownicze Żółwie Ninja #01 [recenzja]

Wyrzynacz [recenzja]