in , ,

Wojownicze Żółwie Ninja: Ostatni Ronin [recenzja]

Wojownicze Żółwie Ninja: Ostatni Ronin to tytuł, który w światku komiksowym uzyskał już miano kultowego. Przez to często chodzą pogłoski o nadchodzących adaptacjach tej powieści w formie filmowej bądź gry video. I nic w tym dziwnego, w końcu komiks ten zaskakuje swoją dojrzałością i mrocznym tonem, oferując fanom zupełnie nowe spojrzenie na świat Żółwi Ninja. Opowieść osadzona w dystopijnej przyszłości przedstawia historię ostatniego żyjącego Żółwia, który wyrusza na misję, by pomścić śmierć swoich braci. Ten motyw zemsty, rozpaczy i samotności stanowi oś fabularną tej historii, którą zbudowano na fundamencie długoletniej przyjaźni i współpracy pomiędzy twórcami oryginalnej serii, Kevinem Eastmanem i Peterem Lairdem.

Opis wydawcy:

Przyszłość Nowego Jorku, wysoce stechnicyzowanego pola bitwy kontrolowanego przez Klan Stopy i ich cybernetycznych żołnierzy, maluje się w mrocznych barwach. Z jałowych pustkowi okalających miejskie mury, z misją skazaną na niepowodzenie, zakrada się jedyny żyjący jeszcze Żółw – Ostatni Ronin. Chce raz na zawsze położyć kres rodzinnej waśni. Uzbrojony we wspomnienia o tych, których zostawił za sobą, połączy siły z nowymi i starymi sojusznikami, by odzyskać kanały… lub zginąć.

Ostatni Ronin to największy komiksowy hit ostatnich lat. I tryumfalny powrót twórców jednej z najbardziej rozpoznawalnych serii współczesnej popkultury. Kevin Eastman i Peter Laird stworzyli dzieło poważne, zaskakujące, dynamiczne i emocjonujące. Żółwie, jakich dotąd nie znaliście.

Komiks jest swoistym hołdem dla korzeni serii, jednocześnie wprowadzając nowoczesne elementy, które przyciągają zarówno długoletnich fanów, jak i nowych czytelników. Chociaż Laird w niewielkim stopniu zaangażował się w proces twórczy, to jego pierwotny pomysł z lat 80. nadaje historii autentyczności i głębi. Współpraca Eastmana z Tomem Waltzem przyniosła owoc w postaci przemyślanej i spójnej fabuły, która łączy elementy klasyczne z nowoczesnym podejściem do narracji.

Fabuła komiksu koncentruje się na ostatnim ocalałym Żółwiu, którego tożsamość długo pozostaje tajemnicą. Nie nosi on charakterystycznej kolorowej opaski, a w rękach trzyma broń swoich poległych braci, co nadaje historii niezwykłej wagi emocjonalnej. Tematyka braterstwa, tak głęboko zakorzeniona w mitologii Żółwi Ninja, zyskuje tu nowe, bardziej melancholijne znaczenie. Przyszłość, w której rozgrywa się akcja, jest pełna rozpaczy, a Nowy Jork kontrolowany przez Klan Stopy jawi się jako dystopijne miejsce bez nadziei.

Artystyczna strona komiksu zasługuje na szczególne uznanie. Twórcy, tacy jak Esau i Isaac Escorza, doskonale oddali mroczny i opresyjny klimat tej przyszłości. Stylizacja i użycie barw doskonale podkreślają ton opowieści, a retrospekcje, które powracają do bardziej klasycznego stylu oryginalnych komiksów, stanowią przemyślany ukłon w stronę historii Żółwi Ninja. Jest to zabieg, który nie tylko nadaje opowieści ciągłości, ale również ułatwia czytelnikowi orientację w skomplikowanej narracji.

Pomimo swojej mrocznej tonacji, komiks nie zapomina o korzeniach, które uczyniły Żółwie Ninja tak popularnymi. Akcja, choć brutalniejsza niż w poprzednich iteracjach, jest dynamiczna i dobrze zrealizowana. Sceny walki są pełne szczegółów, a każda z nich ma swoją wagę fabularną, co czyni komiks jeszcze bardziej angażującym. To, co jednak najbardziej wyróżnia „Ostatniego Ronina”, to jego zdolność do łączenia elementów nostalgii z nowoczesnym podejściem do opowiadania historii.

Jednym z nielicznych mankamentów, które można zarzucić tej serii, jest postać głównego antagonisty, Oroku Hiroto, wnuka Shreddera. Choć jego motywacja i związek z fabułą są logiczne, brakuje mu charyzmy i głębi, które posiadały wcześniejsze ikoniczne postacie jak Shredder czy Krang.
Hiroto pełni swoją rolę w historii, ale nie dorównuje legendom, które go poprzedzały. Jego postać bardziej przypomina jednorazowego antagonistę niż arcywroga, co może rozczarować niektórych czytelników.

Wojownicze Żółwie Ninja: Ostatni Ronin to komiks, który zasługuje na uwagę zarówno długoletnich fanów, jak i nowych czytelników. To mroczna, pełna emocji historia, która ukazuje Żółwie Ninja w zupełnie nowym świetle. Przemyślana fabuła, doskonała oprawa graficzna i ciężki, melancholijny ton sprawiają, że „Ostatni Ronin” to nie tylko godne zakończenie dla jednej z najbardziej rozpoznawalnych serii komiksowych, ale także jedna z najlepszych historii, jakie Żółwie Ninja miały do zaoferowania. Choć nie jest to opowieść pozbawiona wad, to z pewnością jest to komiks, który pozostawi ślad w sercach i umysłach czytelników na długo po zakończeniu lektury.

Recenzja powstała dzięki współpracy reklamowej z Wydawnictwem Nagle Comics.

Dane:

  • Scenarzysta: Kevin B. Eastman, Tom Waltz
  • Ilustrator: Esau Escorza, Isaac Escorza, Ben Bishop, Kevin Eastman
  • Wydawnictwo: Nagle Comics
  • Format: 180 × 276 mm
  • Liczba stron: 224
  • Oprawa: twarda
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 9788367725422
  • Data wydania: 11 września 2024 r.
  • Cena okładkowa: 129,90 zł

Transformers. Tom 1. Zamaskowane roboty [recenzja]

Void Rivals. Tom 1 [recenzja]