Cela nr 1 czy Sala nr 1? Jedno z drugim się nie wyklucza. Adam Święcki zabiera nas w podróż bez trzymanki w zakamarki ludzkiego umysłu, a to zawsze jest niesamowita podróż. Nawet jeśli okazuje się, że to on jest naszą celą, a nie szpitalna sala…
Komiks rozpoczyna się jak klasyczny kryminał w stylu Agathy Christie. Główny bohater, mimo mikrej postury i niespecjalnej aparycji, to najlepszy detektyw świata. Przynajmniej w swoim mniemaniu. Opowiada historię najważniejszej sprawy swojego życia. Wszystko zaczyna się w szpitalu psychiatrycznym, w którym się coś wydarzyło. Co? Trudno powiedzieć. Kto to zrobił? Trzeba zbadać. Zaczyna więc prowadzić śledztwo, rozmawiając kolejno z doktorem, który go zaprosił oraz pacjentami.
Wędrujemy wraz z nim poprzez sale, a potem nawet dalej, poza szpitalne mury, poznając kolejnych bohaterów tej historii w minihistoriach wyraźnie od siebie oddzielonych kolorami — każdy rozdział komiksu jest w innym mono kolorze — ale wszystkie płynnie przechodzą w siebie nawzajem.
Wśród poznawanych przez detektywa osób znajdują się m.in. pacjent bardzo wstydliwy, ksiądz, a nawet sam papież! Rozwiązywane zagadki się mnożą, nagle okazuje się, że nie tylko zbrodnia w szpitalu jest obiektem śledztwa, ale jacyś smutni panowie zlecają śledztwo dotyczące kradzieży gdzieś poza nim. Śledztwo, do którego rozwiązania nasz geniusz nie potrzebuje nawet najmniejszej wskazówki. Zresztą ta historia jest chyba najciekawiej graficznie przedstawiona — w czerni i bieli, cała scena dzieje się w mroku rozpraszanym tylko przez światło sączące się spoza na wpół opuszczonych żaluzji.
Sprawy stają się coraz bardziej zawiłe, w pewnym momencie nasz bohater trafia nawet do najprawdziwszego labiryntu, w którym spotyka Minotaura i radzi sobie z nim iście w stylu Ariadny, chociaż bez majtek… Wreszcie wracamy do szpitala, w którym najlepszy z detektywów znów jest w celi, czy też sali, najwybitniejszy doktor, czy też fałszywy doktor, prowadzi eksperymentalną terapię, a pacjenci są może świrami, ale najlepszymi w swoim fachu.
Brzmi skomplikowanie? Bo tak jest. Mimo to narrator prowadzi nas lekko i płynnie pomiędzy tymi szalonymi historiami, w których nie wiadomo co jest prawdą, co fałszem, a co wytworem chorego, nafaszerowanego psychotropami mózgu.
Podobają mi się gierki słowne i popkulturowe cytaty, których nam nie szczędzi autor, igranie z konwencją superbohaterską, zabawy z mitologią oraz recykling klasycznej historii detektywistycznej. Wszystko to zgrabnie łączy się w próbę oddania krętych ścieżek, którymi błądzi umysł osoby w odmiennym stanie świadomości. Osoby, która w swojej głowie staje się scenarzystą i reżyserem rzeczywistości, kreuje ją i wplata w nią wpadające czasem w zakres jego zainteresowania ułamki świadomości. Próba z założenia dość karkołomna wychodzi moim zdaniem znakomicie. Wykorzystanie narracji wizualnej, komiksowych środków wyrazu, czy gra kolorem, niewątpliwie ułatwiają jej podjęcie i realizację. Realizację, w której jestestwo bohatera jest uwięzione w tytułowej celi podczas gdy jego realne ja znajduje się w szpitalnej sali. Realizację całkiem udaną, a w swoim ostatecznym wydźwięku cóż — smutną. Ostatnia plansza, ostatni kadr zostawiły mnie z rozdartym sercem.
Chociaż z drugiej strony pocieszam się słowami innej popkulturowej postaci, że przecież jeżeli coś się dzieje w naszej głowie, wcale nie znaczy, że nie jest prawdziwe…
Opis wydawcy
Adam Święcki to nieobliczalny artysta i autor o wielu twarzach. Czytelnik może się po nim spodziewać wszystkiego – opowieści dla dzieci z wesołymi leśnymi zwierzątkami, mrocznych legend o bóstwach i borostworach z Podlasia, depresyjnej historii o zdegradowanej ludzkości po zagładzie świata i pewnie jeszcze czego innego.
Tym razem odwiedzimy wraz z autorem ośrodek dla nerwowo chorych. Poznamy detektywa, który w tych niecodziennych warunkach prowadzi swoje śledztwa. To zawodowiec, jednak powoli traci orientację, co w otaczającej go rzeczywistości jest prawdą, a co zmyśleniem. Kto jest lekarzem, a kto pacjentem w tym przybytku. Kto papieżem, a kto jego bratem bliźniakiem. Czy to śledztwo, czy terapia, czy opowiadany sen? I kto opowiada? Otóż Święcki to wszystko opowiada. Skleja kryminalne minifabuły w całość, podąża od anegdoty do anegdoty, a przy tym zachwyca zwiewną kreską i efektownymi kompozycjami plansz. Jednak tylko z pozoru jest beztrosko.
Scen. i il.: Adam Święcki
Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
DODATKOWE INFORMACJE
Format: 168 × 240 mm
Liczba stron: 60
Oprawa: miękka
Druk: kolor
ISBN-13:9788367440585
Data wydania: 26 września 2023
#współpracarecezencka