Dum‑Dum Łukasza Wojciechowskiego to jeden z tych albumów, które niepostrzeżenie rozszerzają granice medium, a przy tym pozostają zaskakująco przystępne w lekturze. Autor sięga po AutoCAD, narzędzie kojarzone raczej z twardą inżynierią niż ze sztuką narracyjną, i tworzy nim opowieść o człowieku rozszarpanym przez historię, a następnie wtłoczonym w perfekcyjny, modernistyczny mechanizm międzywojennego Berlina. Luźno inspirowany życiem pradziadka autora „Dum-dum” wydany nakładem wydawnictwa Kultura Gniewu to poruszająca powieść graficzna z pogranicza historii i introspekcji.

Dla tych, co nie wiedzą, AutoCAD to program komputerowy służący do tworzenia precyzyjnych rysunków technicznych i projektów w dwóch (2D) i trzech wymiarach (3D). Wykorzystywany jest głównie przez architektów, inżynierów i projektantów do opracowywania planów budynków, maszyn, instalacji czy infrastruktury. Umożliwia rysowanie za pomocą dokładnych linii, łuków i figur geometrycznych, z wykorzystaniem współrzędnych oraz siatek pomiarowych. Dzięki swojej precyzji i funkcjom AutoCAD stał się standardowym narzędziem w projektowaniu technicznym na całym świecie.

Komiks od pierwszych kadrów pokazuje poruszającą historią o kruchości psychiki i o tym, jak nowoczesność potrafi sprasować jednostkę równie brutalnie jak wojenne działa.
Bohater, Stanisław to były żołnierz I Wojny Światowej. Po demobilizacji przemianowany na bardziej „wygodne” dla otoczenia imię, Stan.
W Berlinie pracuje jako kreślarz przy projektowaniu rozwijającej się sieci S‑Bahn. W dzień wpatruje się w gęstą siatkę idealnych linii, nocą błąka się po mieście kipiącym neonami, klaksonami i krzykami. Na pozór znalazł bezpieczną rutynę, ale w jego ciele wciąż tyka bomba, którą uruchamia każdy niespodziewany bodziec: trzask drzwi, błysk lampy, nawet monotonne stukotanie wagonów przywołujące huk artylerii.

Wojciechowski nie potrzebuje szczegółowej mimiki, by oddać ten stan. Wystarczy, że w jednym kadrze zniekształci perspektywę lub wprowadzi nagłą, czarną plamę tuszu przecinającą sterylny raster CAD‑owskich linii. Kontrast pomiędzy mechanicznie gładką architekturą a chaotyczną materią traumy staje się wizualnym odpowiednikiem dysonansu, jaki w bohaterze wywołuje miasto.

Warto podkreślić, jak konsekwentnie autor traktuje wybrane medium. AutoCAD narzuca ograniczenia: linia jest tu „idealna”, pozbawiona drgnień ręki. Zimna precyzja graficznych kadrów odzwierciedla odhumanizowany rozmach modernistycznej metropolii, w której liczy się wydajność, tempo i czysty plan. Tą samą techniką są kreślone ludzkie twarze. Mięsień i beton łączą się w jedną siatkę geometrycznych zależności.
Skok adrenaliny u Stana czujemy gdy autor odręcznie nałoży pozbawione gracji plamy tuszu.

Graficznie album potrafi zachwycić subtelnością. Minimalistyczna paleta, nagłe, szerokie marginesy ciszy, kadry pełne pustki. Wszystko to sprawia, że czytelnik musi „dopowiadać” obrazy w głowie.
Nawet jedno zdanie potrafi mieć ogromną siłę. Gdy pojawia się myśl o brudnym, pokrzywionym świecie, który potrzebuje prostych linii, od razu widzimy przed sobą nowoczesne budynki czy estakady. Choć rysunki są proste, kryje się za nimi ciężar trudnej historii i emocji.

Fabuła, choć stosunkowo oszczędna, niesie duży ciężar: to opowieść o człowieku z PTSD, który desperacko próbuje zlać się z maszyną, by zyskać nieczułość.
W świecie komiksu taka myśl wydaje się zrozumiała. Skoro ciało zawiodło, może technologia będzie trwalsza? Jednak historia nie daje prostych odpowiedzi. Pokazuje z jednej strony rozpad bohatera, z drugiej Berlin, który znów przyspiesza i zbliża Europę do kolejnej wojny. Wojciechowski delikatnie łączy te wątki, pokazując, że trauma Stana to tylko część większego kryzysu, który wkrótce ogarnie cały kontynent.
Dum-Dum to komiks, który czyta się szybko, ale zostaje w głowie na długo. Łączy prostą, czytelną formę z głęboką treścią. Opowiada o wojennej traumie, początku nowoczesności i sile samego rysunku. Wojciechowski pokazuje, że nawet techniczne narzędzia mogą przekazywać emocje – czasem mocniej niż słowa.
Dziękujemy Wydawnictwu Kultura Gniewu za egzemplarz recenzencki otrzymany w ramach współpracy reklamowej.
Dane:
- Scenarzysta: Łukasz Wojciechowski
- Ilustrator: Łukasz Wojciechowski
- Wydawca: Kultura Gniewu
- Format: 210 × 150 mm
- Liczba stron: 272
- Oprawa: Miękka
- Druk: cz.-b.
- EAN 9788368331318
- Data wydania: 2025-06-25
- Cena det. 79,90 zł


