Z cyklu Horrorowy Kalendarz Adwentowy część 2 – czyli przegląd filmów grozy powiązanych ze świętami – tym razem padło na tytuł “Black Christmas” z 1974 roku przez niektórych zwany protoslasherem , gdyż powstał zanim pojawili się Jason, Freddie i Michael.
Rzecz dzieje się w otoczeniu kampusu, gdzie dziewczyny rozjeżdżają się do domów na święta – od jakiegoś czasu otrzymują dziwne, niepokojące telefony, które raczej zbywają – nie trzeba być specjalnie lotnym, żeby się domyślić, że sporo z nich nie dotrze do domu.
Bardzo pozytywne zaskoczenie – dobra gra aktorska, częste życiowe wstawki z jajem, fajny John Saxon jako policjant zajmujący się sprawą. Wiadomo, stylistyka lat 70tych potrafi odrzucić i ja sam nazywam tego rodzaju filmy – filmami o brzydkich ludziach – ale poza tym to naprawdę dobry i godny do polecenia christmas flick.
Mała ilość gore i przerażenia nie przekreśla niewątpliwych innych zalet produkcji: dobrego scenariusza, sensownej reżyserii i dobrej gry aktorskiej. Główna bohaterka, tak zwana final girl jest zadziwiająco spoko, a jej prywatny wątek pozytywnie zaskakuje jak na rok kręcenia filmu. Bardzo polecam i życzę sobie choć bez specjalnej nadziei, że następne filmy z listy będą choćby na tym poziomie