Z cyklu Horrorowy Kalendarz Adwentowy część 7 – czyli przegląd filmów grozy powiązanych ze świętami – odjeżdżamy daleko na północ w stronę zimnej Finlandii, gdzie powstał omawiany film, czyli “Rare Exports – A Christmas Tale (2010)”.
Zupełnie nie widziałem czego się spodziewać po tym christmas flicku i muszę przyznać, że trafiłem bardzo oryginalnie. Nie dość, że film przejawia taki siermiężny klimat myśliwych w fińskiej tundrze, to jeszcze głównym bohaterem jest na oko 10 letni chłopiec, który odkrywa, że amerykanie robiący wykopki na pobliskiej górze nie szukają bynajmniej próbek.
Wszystko dzieje się oczywiście w czasie świąt, jest klimat mrocznej baśni, jest surowo, czasem brudnawo, ale nie brutalnie. Opieramy się tu na fińskiej mitologii i Święty Mikołaj okazuje się wielkim trollem z rogami. Elfy to gołe, brodate dziady z siwymi brodami i siekierami w rękach, a główni bohaterowie pierwsze co robią z napotkanym straumatyzowanym odmrożonym dziadem ze Stanów to zatrzymują go dla okupu. Jak widać, nie jest to typowy film świąteczny
Sama produkcja jest zrobiona naprawdę dobrze, jest sporo elementów komediowych wynikających z prostoty bohaterów, a z drugiej strony ciekawie się przyjrzeć społeczeństwu myśliwych, gdzie nawet 10 latek nosi ze sobą strzelbę (i to nie jest wiatrówka, co to to nie!). Polecam serdecznie chcącym zobaczyć coś oryginalnego, nastawionym na mroczną baśń z przymrużeniem oka, a jednak zrealizowaną w całkiem konkretny i poważny sposób (no, nie wszędzie – im dalej tym coraz bardziej przypomina to zmagania chłopków roztropków w stylu Wędrowycza )