Radiant Black – tom 3: Galeria złoczyńców [recenzja]

Trzeci tom serii Radiant Black autorstwa Kyle’a Higginsa to moment, w którym superbohaterski świat Marshalla i Nathana zaczyna się komplikować na wielu poziomach. Album, wydany w Polsce przez Non Stop Comics, zawiera zeszyty #13–18 i stanowi kontynuację historii o przyjaźni, odpowiedzialności i cienkiej granicy między heroizmem a zwykłym ludzkim zmęczeniem.

Po dramatycznych wydarzeniach z poprzednich tomów Nathan wraca do życia. Cudem wydarty śmierci dzięki Marshallowi, teraz stara się na nowo odnaleźć swoje miejsce w świecie – bez mocy, ale z poczuciem wdzięczności i spokoju, którego dawno nie miał. Jego dawna ukochana wraca, mieszkańcy miasteczka widzą w nim symbol nadziei, a wena do pisania powraca. Równocześnie Marshall, obecny Radiant Black, coraz bardziej odczuwa ciężar swojej roli. Zamiast satysfakcji pojawia się rozczarowanie, a obowiązki superbohatera zaczynają rozsadzać jego życie prywatne.

Higgins i jego współpracownicy umiejętnie prowadzą podwójną narrację, pokazując, jak różne mogą być skutki zetknięcia się z tą samą mocą. Nathan chce odzyskać normalność, Marshall przeciwnie, tonie w chaosie. Obaj płacą za to emocjonalnie, a ich relacja staje się coraz bardziej napięta.

Świat wokół nich także nie pozostaje w miejscu. Autorzy z wprawą wplatają współczesne motywy: streamingi, jutuberów czy kryptowaluty. Te elementy nie są pustym tłem. Stają się częścią codzienności bohaterów, dla których superbohaterstwo to już nie tylko ratowanie świata, ale także walka o uwagę i wpływy w przestrzeni medialnej. Radiant Black pozostaje więc mocno osadzony w dzisiejszym świecie, czyli w takim, w którym każdy czyn może być transmitowany na żywo i natychmiast oceniony przez społeczność internetową.

Trzeci tom dostarcza efektownego przeglądu starych przeciwników, którzy tworzą tytułową „galerię”. Złoczyńcy są sprytnie zorganizowani, znają słabe strony Radiantu i potrafią działać w grupie, co stanowi dla bohatera zupełnie nowy rodzaj zagrożenia. Marshall musi się mierzyć nie tylko z potężnymi mocami, ale też z własnymi błędami, które zaczynają go doganiać. Każda walka zostawia rysy w jego psychice, relacjach i w tym, jak sam siebie postrzega.

Jednym z najciekawszych elementów całego tomu jest zeszyt poświęcony Żółtemu Radiantowi, Wendellowi. To postać tragiczna, człowiek, który potrafi widzieć czas w czterech wymiarach i przez to doświadcza go jednocześnie w kilku odsłonach. Strony komiksu podzielono na cztery części, co pozwala śledzić jego losy równolegle w różnych momentach życia. Ten eksperymentalny zabieg stylistyczny to przemyślany sposób, by pokazać, jak dramatyczne potrafi być obdarzenie zdolnością widzenia przyszłości.
Warto temu rozdziałowi poświęcić więcej czasu przy lekturze.

Od strony graficznej komiks wciąż zachwyca. Marcelo Costa umiejętnie łączy nowoczesność z klasyką, a neonowe barwy i czyste linie budują futurystyczny klimat. Sceny walk są czytelne, a w momentach bardziej refleksyjnych rysownik potrafi zwolnić tempo, aby emocje bohaterów mogły wybrzmieć.

Radiant Black – tom 3: Galeria złoczyńców to komiks, który nie potrzebuje wielkich rewolucji, by przykuć uwagę. Zamiast kolejnego „eventu” dostajemy rozwinięcie wątków, które pogłębiają bohaterów i pokazują, że za każdą maską kryje się człowiek z własnymi słabościami. Higgins i jego zespół potrafią łączyć widowisko z emocjonalną szczerością, a futurystyczną oprawę z refleksją o tym, ile kosztuje bycie kimś wyjątkowym.
Polecam!

Dziękujemy Wydawnictwu Non Stop Comics za egzemplarz recenzencki otrzymany w ramach współpracy reklamowej.