in , , , ,

Smocza Krew [recenzja]

Smocza Krew autorstwa Bédu to nowa pozycja, która przenosi czytelników w świat baśniowego fantasy. Autor, znany z kultowego “Hugo”, powraca z historią, która łączy figlarną kreskę z poważniejszą fantastyką.

Akcja komiksu rozgrywa się w królestwie Ergwadu, gdzie umiera dobry król Arthmel. Różne frakcje i osoby zaczynają rywalizować o tron, co prowadzi do serii intryg, zdrad, magicznych starć i przygód. Główna bohaterka, Helia, aby przywrócić pokój i równowagę w królestwie, balansuje między dziecięcą baśnią a epicką opowieścią. Jednocześnie odkrywa swoje własne moce i przeznaczenie. Helia dąży do zjednoczenia królestwa i ochrony swoich bliskich przed niebezpieczeństwami, które pojawiają się w wyniku walki o władzę.

W porównaniu do najbardziej znanego dzieła tego autora Hugo, tutaj styl rysunków jest nieco uproszczony, ale nadal zachowuje swój urok. Dzięki pewnej figlarności kreski uzyskujemy efekt lekkości nawet przy tak poważnym temacie.

Choć Smocza Krew nie dorównuje poziomem największym hitom Bédu, to nadal jest to solidna pozycja dla fanów gatunku, łączy elementy baśni z epicką opowieścią, co może przypaść do gustu czytelnikom w różnym wieku.

Bédu, właściwie Bernard Dumont, to belgijski rysownik i scenarzysta komiksowy, urodzony 11 kwietnia 1948 roku. Z wykształcenia ekonomista, zadebiutował w 1975 roku w tygodniku „Tintin” serią o zwierzętach “Beany, le raton laveur”. Najbardziej znany jest z serii Hugo, która zyskała popularność zarówno w Belgii, jak i we Francji. Jest to opowieść fantasy z dużą dawką humoru, która ukazywała się w czasopiśmie “Tintin” od 1981 roku.

Inne jego prace, to:

Les Psy: Współpraca z Raoulem Cauvinem zaowocowała serią gagów i krótkich opowieści o psychiatrii, która ukazuje się w magazynie “Spirou” od 1992 roku.

Clifton: Bédu przejął rysowanie tej serii o brytyjskim detektywie, współpracując z Bobem de Grootem, a później samodzielnie tworząc scenariusze.

Ali Béber: Współpraca z Christianem Blareau przy serii przygodowej inspirowanej “Baśniami tysiąca i jednej nocy”.

Beany, le Raton-Laveur: Jego debiutancka seria o zwierzętach, która ukazywała się w tygodniku “Tintin” od 1975 roku.

Mam duży sentyment do twórcy Hugo. Był to bowiem jeden z pierwszych komiksów mojej córki i jeden z pierwszych hitów rodzącego się w latach 90. rynku komiksów w Polsce, który dla niej a może trochę i dla siebie kupiłem. Smocza krew, czyli świat fantasy dla małych i dużych czytających dzieciom. Styl już inny, temat „trochę” dorosły, ale wciąż “bajkowość Smerfów”. Według mnie pozycja na pewno dla fanów, dla sentymentalnego powrotu, ale i dla tych lubiących taki styl narracji rysunkowej, ale na pewno nie dla „ultrasów fantasy”.

Recenzja powstała dzięki współpracy reklamowej z Wydawnictwem Egmont.

Dane techniczne:
Tytuł: Smocza krew
Scenariusz i ilustracje: Bédu
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Wydawnictwo: Egmont
Format: 215 × 290 mm
Liczba stron: 96
Oprawa: twarda
Druk: kolor
ISBN-13: 9788328162518
Data wydania: 14 sierpnia 2024

Pięć Krain. Znajdźcie mi kogoś żywego. Tom 2 [recenzja]