in , ,

Diuna: Ród Harkonnenów – tom 1. [recenzja]

Wydawnictwo Non Stop Comics kontynuuje podróż po bogatym uniwersum Franka Herberta, wydając pierwszy tom komiksowej adaptacji Ród Harkonnenów. Bestseller autorstwa Briana Herberta i Kevina J. Andersona jest drugim, oficjalnym prequelem Diuny.

Opis wydawcy:

Odkryjcie, jak narastał konflikt między ulubionymi bohaterami i odrażającymi czarnymi charakterami! Dowiedzcie się, jak złożone i brutalne machinacje rodu Harkonnenów kształtowały od dziecka przyszłość ikonicznych postaci – Gurneya Hallecka, lady Jessiki i Lieta Kynesa!
Jak trudnych wyborów musi dokonać Leto, gdy baron Harkonnen spiskuje nie tylko przeciw rodowi Atrydów, ale też Bene Gesserit i samemu imperatorowi? I kto z daleka obserwuje młodego księcia? Ta niebezpieczna postać wywrze ogromny wpływ na jego ród i przyszłość…

Na wstępie warto zaznaczyć, że przed sięgnięciem po Ród Harkonnenów dobrze jest znać fabułę poprzedzającej serii, Ród Atrydów. Choć bohaterowie przypominają najważniejsze wydarzenia, robią to jedynie pobieżnie. Dlatego, drogi czytelniku, nie sięgaj po Ród Harkonnenów, jeśli nie zapoznałeś się z wcześniejszymi publikacjami Non Stop Comics.

Ród Harkonnenów powoli, ale skutecznie rozwija wszystkie wątki fabularne. Jednak ich mnogość oraz konieczność przypomnienia genez z poprzedniej serii sprawiają, że tempo komiksu jest bardzo wysokie. Wiele z tych wątków jest potraktowanych pobieżnie, a zachowania i decyzje niektórych bohaterów momentami wydają się wręcz dziecinne. Kilkakrotnie podczas lektury czułem, że dane wydarzenia powinny być szerzej rozpisane. Podejrzewam, że powodem tego jest ograniczona liczba zeszytów, w których twórcy musieli zawrzeć adaptację twórczości Herberta i Andersona.

Niemniej miło było ponownie ujrzeć bohaterów Diuny, poznać ich przeszłość oraz wydarzenia, które sprawiły, że stali się tym, kim są. Szczególnie interesujące było poznanie dawnych losów Duncana Idaho i Gurneya Hallecka. Aż chciałoby się, aby ci dwaj bohaterowie dostali mini serie poświęcone tylko im.

Jak wspomniałem, mamy tu do czynienia z kontynuacją wątków zapoczątkowanych w Rodzie Atrydów, jednakże, jak sugeruje tytuł, mamy wgląd głównie z perspektywy Harkonnenów. Śledzimy poczynania barona Vladimira oraz Rabbana, a także poznajemy rodziców tego drugiego. Obserwujemy, jak ścieżki bohaterów, zarówno tych bardziej, jak i mniej ważnych, krzyżują się, co momentami daje poczucie oglądania brazylijskiej telenoweli – oczywiście w pozytywnym tego znaczeniu.

Poza szybkim tempem fabuły, jedyne, co mi nie odpowiadało, to umiejętności sióstr Bene Gesserit, których wcześniej nie miałem okazji ujrzeć, a które mogłyby konkurować z umiejętnościami rycerzy Jedi. Zastanawiałem się, po co ten żeński zakon bawi się w rządzenie z cienia, mając takie zdolności?

Graficznie jest dobrze. Prace Michaela Shelfera są klarowne i ekspresyjne. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to jedynie do tego, że momentami oczy postaci są zbyt disneyowskie.

Pod względem wydania nie mam zastrzeżeń. Non Stop Comics od dawna przyzwyczaił swoich czytelników do wysokich standardów. Twarda oprawa i kredowy papier są zawsze mile widziane, tak samo jak galeria alternatywnych okładek.

Diuna: Ród Harkonnenów jest interesującym oknem na świat wykreowany przez Franka Herberta i wzbogacony przez jego syna, Briana. Póki co, seria ma pewne niedoskonałości, ale nie są one na tyle poważne, aby odrzucały od lektury tego komiksu. Ta pozycja nie nuży, a wręcz wciąga „na raz”. Należy jednak pamiętać, że nie stanowi ona dobrego „punktu wejścia” w to uniwersum. Jest to pozycja dla zagorzałych fanów Diuny.

Dane:

  • Scenarzysta: Kevin Anderson, Brian Herbert
  • Ilustrator: Michael Shelfer
  • Tłumacz: Paulina Braiter
  • Wydawnictwo: Non Stop Comics
  • Format: 170 × 260 mm
  • Liczba stron: 112
  • Oprawa: twarda
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 9788382306941
  • Data wydania: 15 maja 2024
  • Cena okładkowa: 69,90 zł

Beata Pytko — nagranie rozmowy o komiksie “Mord na dzielni”

Maluch w przedszkolu [recenzja]