in , ,

Diuna. Ród Atrydów – 3 [Recenzja]

Uniwersum Diuny nie cieszy się taką popularnością w Polsce jak Star Trek czy Star Wars, ale dzięki niedawnej premierze nowej adaptacji filmowej powieści Franka Herberta, fanów przybywa.
Swoją cegiełkę dokładają do tego także inne media, jak np. komiksy.
Tutaj należą się brawa dla Non Stop Comics, które zdecydowało się na publikację serii Diuna. Ród Atrydów, którego finałowy, trzeci tom mam okazję właśnie omówić.

Na łamach trzeciego albumu obserwujemy pierwsze kroki młodego księcia Leto w roli głowy rodu Atrydów, po tragicznej śmierci jego ojca.
Nie jest to łatwy okres dla naszego protagonisty. Żałoba i śledztwo w sprawie losu jaki spotkał jego ojca są wystarczający brzemieniem dla tak młodej osoby. Szczególnie że wszelkie poszlaki wskazują jego własną matkę jako główną podejrzaną.

Tymczasem Imperator umiera a przyszły padyszach-imperator Szaddam IV szykuje się do objęcia tronu, co wymaga stawienia się na koronację wszystkie głowy zacnych rodów. W tym także Atrydów.
Tą sytuację zamierzają wykorzystać Harkonnenowie, którzy chcą zadać cios Tleilaxanom, którzy na rozkaz Imperatora potajemnie pracują nad syntetycznym melanżem. Powodzenie tego projektu pozbawiło by bogactw ród Harkonnenów, który sprawuje pieczę nad planetą Arrakis, będącą jedynym naturalnym źródłem drogocennego melanżu.

W trzecim tomie serii jest niewiele akcji ale jak można wywnioskować z mojego oszczędnego wprowadzenia, dzieje się dużo. Ilość intryg powala. Sporo wątków zostaje zakończonych ale są i zalążki nowych, które zapewne kontynuowane będą na łamach innych serii.
Zresztą Non Stop Comics zapowiedziało już album o tytule Diuna: Opowieści z Arrakin.
Ród Atrydów umiejętnie położył podwaliny pod inne opowieści oraz uformował tło polityczne, które pozwala lepiej zrozumieć wydarzenia mające miejsce w powieści Franka Herberta.

Graficznie jest dobrze. I tylko dobrze. Co prawda styl ilustratora świetnie dopasowuje się do opowiadanej historii oraz ukazuje fascynującą i różnorodną architekturę lokalizacji umiejscowionych na planetach w uniwersum Diuny.
Jednakże zdarzają się ilustracje, które wypadają wręcz komicznie.
Przykład:

Przyszły Imperator wygląda jakby dostał udaru.
Tego typu “wpadek” jest więcej i najczęściej dotyczą tej dwójki, ale jako całość przyjemnie się ogląda ilustracje zdobiące ten album.

Diuna. Ród Atrydów nie jest łatwą lekturą. Seria ta kładzie duży nacisk na ukształtowanie tła politycznego będącego podwaliną pod wydarzenia w serii książek Diuna. Wzbogaca całe uniwersum i odpowiada na pytania typu “Co się działo przedtem?” jakie czytelnicy lub widzowie mogli zadać po zaznajomieniu się z główną historią.
Jeżeli chcesz poszerzyć swoją znajomość uniwersum zapoczątkowanego przez Franka Herberta lub postawić w nim swoje pierwsze kroki to zdecydowanie polecam Ci serię komiksową
Diuna. Ród Atrydów.

Dane:

  • Scenarzysta: Kevin J. Anderson, Brian Herbert
  • Ilustrator: Dev Pramanik
  • Wydawnictwo: Non Stop Comics
  • Format: 170×260 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 9788382302820
  • Data wydania: 29 lipiec 2022
  • Cena okładkowa: 59,00 zł

Roubote Guilliman: Władca Ultramaru [Recenzja]

Moje rozstania z Laurą Dean [Recenzja]