Witam Was w kolejnym artykule poświęconym wizerunkowi! Zainspirowana prośbą koleżanki o pomoc przy częściowej zmianie koloru, który ma obecnie na głowie, postanowiłam napisać, w jaki sposób sama zmieniam wygląd włosów bez konieczności farbowania, golenia czy cięcia.
Jak obiecałam, zamieszczę tu kilka wskazówek jak osiągnąć ciekawy efekt, nie przepłacając i nie przepracowując się.
Czy będzie to charakteryzacja na łysego Nosferatu:
Efektowny warkocz:
Włosy długie:
I kręcone:
Ale od początku. Włosy są różne, dlatego jeśli zdecydujemy się na ich metamorfozę, powinniśmy bardzo dokładnie prześledzić, co nam oferuje aktualny rynek oraz przetestować, na jakie eksperymenty pozwoli nam nasz własny skalp.
Osobiście wybieram włosy syntetyczne, łatwiej mi o nie zadbać, są lżejsze, PLUS ważna jest dla mnie sama świadomość, że nie wyrosły na innej głowie niż moja 😉 Zaznaczam, że są to moje osobiste przemyślenia i piszę o nich bez intencji urażenia osób wybierających włosy naturalne – takie włosy też swoje plusy posiadają (np. łatwość rozjaśniania i farbowania, podczas gdy przy syntetykach jest już więcej kombinowania w tej kwestii.)
Do charakteryzacji najczęściej używam gotowych dopinek (linki do sklepów jak zawsze zamieszczam poniżej artykułu.) Jest to dla mnie najprostsze i najtańsze rozwiązanie, świetnie się nadające do zmiany bądź podkreślenia charakteru wizualnego całej postaci.
Dodatkowo montaż jest banalny, z poprawką na to, by przypilnować, żeby nic nie uwierało zaraz po założeniu! Jeśli treska ciągnie za nasze włosy zaraz po zamontowaniu, to po godzinie zacznie już solidnie męczyć! Warto też zadbać, by doczepiane włosy jak najbardziej przypominały kolorystycznie te, które mamy obecnie. No chyba że efekt ma być kontrastowy, co również jest fajnym pomysłem!
Na zdjęciu przedstawiłam etapy zakładania dopinki, dla wyraźniejszego efektu wybrałam odróżniający się kolor syntetyków.
Unikam peruk z dwóch przyczyn: uczucie czapkowego gorąca oraz kwestia braku naturalnego skomponowania peruki z linią czoła (te z grzywką wyglądają dla mnie równie nienaturalnie); zwyczajnie efekt końcowy nie jest dla mnie zadowalający. To dlatego wolę wykorzystywać włosy typu ‘clip in’, bo wpinając je mam gwarancję, że nic się nie przesunie, nie zjedzie ani nie będzie wyglądać jak kosmaty czepiec. Dodatkowo, dopinki ‘clip in’ są dobrą alternatywą na szybkie i efektowne przedłużenie oraz zagęszczenie, należy jednak pamiętać o wytrzymałości własnych włosów i wybierać możliwie jak najlżejsze syntetyki.
Oczywiście są rewelacyjnie wyglądające peruki, ale, jak już zaznaczyłam wcześniej, piszę tutaj o sposobach, które nam nie zjedzą budżetu 😉
W myśl tej zasady postępuję też przy charakteryzacji z efektem ogolonej głowy: nie stosuję lateksowych czepków z przyczyny tej samej, co w przypadku peruk. Inwestuję natomiast w sporą ilość rajstop, które naciągam jak kominiarkę kamuflując jednocześnie: włosy, wyrazistość nosa, oczu, uszu itd itp; daje to sporą dowolność w zależności od tego, co chcę uzyskać.
Dodatkowo pocięte, poprute, podziurawione rajstopy dają genialny efekt wielowarstwowej struktury, z którą można porobić naprawdę fantastyczne rzeczy! Od wiszących elementów typu gnijąca, luźno wisząca skóra, po efekt łuszczenia, spalenia albo stopniowej zmiany koloru.
Życzę wam więc dobrej zabawy i samych najlepszych okazji do przetestowania ww. sposobów 🙂
Jeżeli coś was szczególnie zainteresuje, piszcie jakie wątki chcielibyście bym rozwinęła w przyszłych artykułach, na pewno się odniosę do waszych sugestii.
Link do sklepu z włosami:
https://www.aliexpress.com/store/2295101?spm=a2g17.10010108.0.0.168ee79eLLenUD
Link do stron fotografa:
https://www.facebook.com/DariuszSiadakfotoamator/
https://www.facebook.com/marek.cybulski.752
Linki do stron, na których można obejrzeć więcej zdjęć: