in , ,

Pieśń Gryfa i Wilka – debiutancka powieść Jakuba Acmana

Na rynku wydawniczym pojawiła się nowa, intrygująca propozycja – Pieśń Gryfa i Wilka autorstwa Jakuba Acmana. Ta literacka debiutancka powieść przenosi czytelników do XIII-wiecznego Księstwa Pomorskiego, łącząc wątki historyczne z elementami fantastyki. Autor, pasjonat historii regionu i miłośnik literatury fantasy, stworzył opowieść pełną intryg, spisków i zwrotów akcji.

Źródło: Lubimyczytać.pl

Fabuła koncentruje się na czasach przełomowych dla dynastii Gryfitów – końcu rządów Bogusława II oraz wydarzeniach po bitwie pod Bornhoved. Historyczne realia uzupełnione są wątkami magicznymi, a wśród bohaterów pojawiają się zarówno przedstawiciele Gryfitów, jak i znamienite rody rycerskie, takie jak Borkowie. To właśnie od nich pochodzi część tytułu książki – wilk widnieje bowiem w ich herbie.

Debiut Acmana wyróżnia także nietuzinkowa szata graficzna. Książka opatrzona jest obwolutą, na której widnieją heraldyczne zwierzęta – gryf i wilk – przedstawione z niecodziennej, „widokowej” perspektywy. Rozłożona obwoluta przypomina plakat, zachęcając czytelników do odkrywania tajemnic ukrytych na jej kartach.

Wydawnictwo Index planuje promocję powieści podczas serii spotkań autorskich, które odbędą się:

  • 23 listopada o godz. 15:00 w Bibliotece Miejskiej w Węgorzynie,
  • 28 listopada o godz. 17:00 w Księgarni Zamkowej w Szczecinie,
  • 3 grudnia o godz. 17:00 w kawiarni „Między Wierszami” w Szczecinie,
  • 12 grudnia o godz. 17:00 w „Kamienicy w Lesie” w Szczecinie.

Jakub Acman, absolwent Uniwersytetu Szczecińskiego, od lat pasjonuje się historią Pomorza. Jego fascynacja dynastią Gryfitów oraz badania dotyczące rodu Borków dały solidną podstawę do stworzenia tej książki. Autor podkreśla, że „Pieśń Gryfa i Wilka” to dopiero początek – w planach są kolejne tomy sagi.

Czy nowa powieść ma szansę stać się lokalnym odpowiednikiem „Gry o tron”? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć, sięgając po książkę lub spotykając autora podczas zbliżających się wydarzeń.

Siberia 56 [recenzja]