Radiant Black. Tom 2 [recenzja]

Radiant Black. Tom 2 to kontynuacja historii zapoczątkowanej przez Kyle’a Higginsa, która rozwija superbohaterskie uniwersum Massive-Verse. W drugim tomie fabuła nabiera tempa, wprowadzając nowych bohaterów i rozszerzając świat przedstawiony.

Pierwszy tom zakończył się dużym zwrotem akcji – Nathan Burnett, który miał być głównym bohaterem, został brutalnie wyeliminowany z gry. Jego miejsce zajmuje Marshall, jego najlepszy przyjaciel, który nie tylko musi zmierzyć się z rolą nowego Radianta Black, ale także znaleźć sposób na ocalenie Nathana. Ten zabieg od razu odróżnia komiks od typowych opowieści o superbohaterach, gdzie główny heros jest niemal nietykalny. Zmiana protagonistów już na tak wczesnym etapie historii nadaje jej nieprzewidywalności.

Choć komiks oferuje spektakularne starcia, jego prawdziwa siła tkwi w warstwie obyczajowej. Marshall nie jest klasycznym superbohaterem – to zwykły człowiek, który musi mierzyć się z konsekwencjami swoich działań, troską o przyjaciela w śpiączce i własnymi wątpliwościami. Widzimy jego rutynę, samotność, codzienne zmagania – i to właśnie te fragmenty sprawiają, że „Radiant Black” wyróżnia się na tle innych historii o supermocach. Komiks pokazuje, że superbohaterska rzeczywistość nie jest wyłącznie ekscytującą przygodą, ale niesie za sobą trudne wybory i odpowiedzialność. To połączenie spektakularnej akcji z bardziej osobistymi wątkami sprawia, że historia zyskuje głębię i rozwija bohaterów w interesujący sposób.

Drugi tom mocno akcentuje drużynowość – Marshall nie jest jedynym posiadaczem radiantowej mocy, a różnokolorowi bohaterowie, choć nie zawsze zgodni, muszą połączyć siły przeciwko tajemniczemu przeciwnikowi. Bohaterowie stopniowo odkrywają prawdziwe konsekwencje posiadanych mocy oraz ich wpływ na otoczenie. Scenarzysta wprowadza nowych członków drużyny, rozwijając ich osobowości i ukazując różnice w ich charakterach, które prowadzą do sporów i nieporozumień.

Marcelo Costa i kolorysta Igor Monti zasługują na uznanie. Komiks jest wizualnie oszałamiający – od neonowych efektów walk po minimalistyczne, niemal monochromatyczne kadry budujące nastrój. Niektóre sceny wymagają od czytelnika obracania komiksu, co jest ciekawym zabiegiem wzmacniającym immersję. Zwłaszcza momenty w Egzystencji, tajemniczym cyfrowym świecie, do którego przenika Marshall, są popisem kreatywności rysowników.

Radiant Black. Tom 2. to komiks, który udowadnia, że w superbohaterskim gatunku nadal można znaleźć miejsce na świeże pomysły. Twórcy umiejętnie balansują między akcją a dramatem, oferując zarówno widowiskowe starcia, jak i momenty skupione na relacjach między postaciami. Dynamiczna akcja, świetnie napisani bohaterowie i unikalny styl graficzny sprawiają, że to pozycja warta uwagi.
Polecam!

Recenzja powstała dzięki współpracy reklamowej z Wydawnictwem Non Stop Comics.