Dzisiaj zdjąłem z półek i wyjąłem z pudeł komiksy z Tarzanem.
Postać Tarzana poznałem w drugiej połowie lat 60-tych XX wieku za sprawą komiksów, które „wyciekały” z drukarni w Szczecinie. Były one drukowane na zamówienie wydawców z Danii, Szwecji, Niemiec i Holandii.
Były to przedruki amerykańskiej serii wydawanej przez Dell Publishing, a następnie przez Gold Key.
Będąc w pierwszej klasie szkoły podstawowej, wiedzieliśmy już, że wymowa „ż” i „rz” jest taka sama, to znaczy „ʒ”. Dlatego też zbieraliśmy i wymienialiśmy się zeszytami komiksowymi z Taʒanem. Dopiero emisja w telewizji filmów z Johnnym Weissmullerem w roli głównej uświadomiła nam ośmio-dziewięciolatkom, iż naszym ulubionym komiksowym bohaterem był Tarzan (tar-zan).
Tarzan, stworzony przez pisarza Edgara Rice’a Burroughsa, jest postacią ikoniczną. Dlatego nie będę go tutaj przedstawiał. Zakładam, iż niemal każdy zna historię lorda Claytona, króla dżungli, którego od niemowlęcia wychowało stado afrykańskich goryli.
Komiksy z przygodami Tarzana ukazywały i nadal ukazują się niemal w każdym kraju na Świecie. Jest to szeroka gama interpretacji powieści Burroughsa, form publikacji (komiks prasowy, serie zeszytowe, magazyny komiksowe, albumy), lepszych i gorszych scenariuszy oraz rysunków.
W ciągu wielu lat zbierania komiksów, przez moje ręce przewinęła się olbrzymia liczba komiksowych publikacji z tym bohaterem oraz z jego synem Korakiem. Wiele z nich pozostało w mojej kolekcji. Powracam do nich z sentymentem.
Wśród moich ulubionych twórców komiksów, którzy podjęli się interpretacji postaci i przygód Tarzana są: Gaylord DuBois, Hal Foster, Burne Hogarth, Joe Kubert, Jesse Marsh, Russ Manning, John Buscema.
Oryginalnie tekst ukazał się na profilu Z półki zdjęte 2 marca 2020