“Trzy plany czasowe, trzy wydarzenia i jeden wspólny mianownik: ten sam przez siedemdziesiąt lat. Jego blask przyćmiewa wszystko, nawet zdrowy rozsądek”. Takimi słowami zapowiada wydawca najnowszą powieść Marka Stelara. Sprawdziliśmy zatem, ile blasku jest w tym Blasku.
Marek Stelar to znany i lubiany szczeciński pisarz, autor dwóch trylogii kryminalnych oraz omawianej tu książki, który, wydaje mi się, staje się powoli rozpoznawalny poza granicami Szczecina czy regionu. I słusznie. Bo wprawdzie akcja jego powieści silnie osadzona jest historycznie oraz geograficznie w realiach tego miasta i Pomorza Zachodniego (a czasem i Przedniego), lecz wartość tworzonej przez niego literatury jest ponadregionalna. I o ile na początku do lektury książek tego autora zachęcał mnie głównie sentyment do miasta, w którym żyję i które jest bohaterem jego powieści, o tyle teraz sięgam po nie z wielu innych powodów, bo pisarz się rozwija i doskonali z książki na książkę ku przyjemności mojej oraz innych czytelników i czytelniczek.
Niewątpliwie Stelar tworzy literaturę rozrywkową – nie ukrywa, że jest ogromnym fanem kryminałów oraz powieści sensacyjnych i dlatego tak chętnie sięga po ten gatunek. Jednakże nie tylko o rozrywkę w jego utworach chodzi. Stara się sięgać po ten model kryminałów, którym można dopisać przymiotnik obyczajowy, czy może nawet psychologiczny. Nie interesuje go tylko zagadka kryminalna i jej rozwiązanie, ale przede wszystkim bohaterowie, ludzkie motywacje i wszystko to, co wokół.
Nie inaczej jest w Blasku. W powieści tej odchodzi od głównego bohatera – twardego mężczyzny, policjanta czy prokuratora – na rzecz kobiety – pani adwokat, normalnej prawniczki, która przez pewien przypadek wpada na trop zagadki nie tyle kryminalnej, co rodzinnej, którą stara się rozwiązać wszelkimi sposobami. Okazuje się, że aby ją rozwiązać, musi sięgnąć głęboko do ukrytej historii swojej familii, dzięki czemu dostajemy dodatkowe dwa plany czasowe w powieści, opisujące te fragmenty rodzinnej sagi, które nas przybliżą do rozwiązania łamigłówki.
I trudno jest jednoznacznie powiedzieć, że celem tej książki jest rozwiązanie głównej zagadki tytułowego Blasku. Bo i nie świecidełka są w życiu najważniejsze. Blask mówi raczej o rodzinie i panujących w niej relacjach, nierzadko trudnych i nieoczywistych. Sporo w niej przemyśleń i refleksji. Na szczęście autor sypie zagadkami pobocznymi jak z rękawa, akcja toczy się wartko, więc to głębsze przesłanie książki nie przytłacza i nie dominuje akcji powodując, że wciąż mamy przed sobą dobry kawał literatury rozrywkowej.
Nie brakuje też mojego ukochanego Szczecina, jego urokliwych bardziej (i mniej) lokalizacji oraz niełatwej historii, z której Stelar czerpie pełnymi garściami, wplatając w fikcyjne wątki wydarzenia i bohaterów historycznych.
Dzięki trzem planom czasowym mamy też trzy przeplatające się części, każdą utrzymaną w nieco innym stylu: 1946 dzieje się w klimatach powojennego szczecińskiego Dzikiego Zachodu, 1978 ma silne związki z powieścią szpiegowską i traktuje sporo o komunistycznym kontrwywiadzie, a cześć z roku 2018, najbardziej współczesna, jest równocześnie najbardziej chyba obyczajowa.
Polecam Blask z przekonaniem wszystkim wielbicielom kryminałów, ale i nie tylko. To po prostu kawał dobrej rozrywki. Nie mogę się doczekać na kolejne powieści autora, który ma zadatki na szczecińskiego Krajewskiego.
Fragment powieści można przeczytać online W TYM MIEJSCU
1946 rok. Wiktor Krugły po wojennych przejściach przyjeżdża do siostry, która osiedliła się w Szczecinie, i od razu zostaje wplątany w sprawę zabójstwa żydowskiego chłopca, znalezionego w parku, z zaciśniętym w dłoni brylantem. Wobec obojętności władz zajętych ogarnianiem powojennej rzeczywistości w mieście bezprawia próbuje sam rozwikłać zagadkę. Wkrótce ginie kolejny żydowski chłopiec, a Krugły ma przeciw sobie niemal wszystkich: urzędników, milicję, tajemniczą żydowską organizację Bricha…
1978 rok. W Szczecinie ginie młoda prostytutka. Na szyi ma charakterystyczne ślady sznura, który był narzędziem zbrodni. Zatrzymany w związku ze sprawą obywatel zachodnioniemiecki zostaje niemal natychmiast zwolniony, ale pewien kapitan Służby Bezpieczeństwa postanawia rozegrać z nim grę: grę na swoich zasadach. Zmieniają się one, kiedy na jaw wychodzi pewna tajemnica sprzed trzydziestu lat…
2018 rok. Agata Prażmowska, szczecińska prawniczka, rozpoznaje w nieletniej ofierze zabójstwa swoją niedawną klientkę. Niedługo później umiera jej ojciec, z którym nigdy nie miała dobrych stosunków, jednak to, czego dowiaduje się o nim po jego śmierci, wywraca jej świat do góry noga-mi. Agata z pomocą kuzyna Roberta, emerytowanego oficera policji, angażuje się emocjonalnie w śledztwo, które prowadzi w przeszłość. Muszą wyjaśnić, dlaczego to, co wydarzyło się czterdzieści lat wcześniej, sprawiło, że tak naprawdę nigdy nie miała ojca ani prawdziwej rodziny.
Marek Stelar (ur. 1976). Ukończył architekturę na Politechnice Szczecińskiej. Nie pracuje w zawodzie, choć jedną z jego pasji pozostaje modelarstwo architektoniczne. Debiutował powieścią kryminalną „Rykoszet”, która ukazała się w 2015. Później ukazały się: „Twardy zawodnik” i „Cień”, które składają się na trylogię poświęconą Robertowi Krugłemu.
Powieści Stelara sklasyfikować można jako kryminały policyjne. Silne związanie ze Szczecinem i zainteresowanie Berlinem jest widoczne na kartach jego książek. Autor chętnie osadza swoich bohaterów właśnie w tej przestrzeni, często przedstawiając przy tym topografię miasta.
Blask
autor: Marek Stelar
Wydawnictwo Videograf
premiera: 14 maja 2019