in , ,

Pętla linii 168 [recenzja]

Zastanawiałam się ostatnio, dlaczego Wolność albo śmierć Herzyk zdobyła nagrodę Hestii dla książki młodzieżowej, a Zasada trójek Spella została nominowana do nagrody dla książki dziecięcej, skoro to komiksy odpowiednie dla dorosłego czytelnika, ewentualnie takie wiekowe „unisex”. No więc uważaj, czego sobie życzysz, bo sięgając po komiks Xulma też spodziewałam się takiego uniwersalizmu kategorii wiekowej, a otrzymałam komiks młodzieżowy, czy jak to się teraz ładnie mówi Young Adult.

To nie oznacza oczywiście, że coś mi się stało po lekturze i np. cofnęłam się w czasie (niestety, czy też stety nie), ale po raz kolejny odkryłam, że lepiej mi wchodzą pozycje dla dzieci niż młodzieżówka, nawet jeżeli jest, obiektywnie rzecz biorąc, fajna.

Zacznijmy od fabuły. Zosia jest spóźnialską, sympatyczną nastolatką, która jest w klasie maturalnej, a jej głównymi problemami są zbliżająca się studniówka, matura z historii oraz wybór studiów. Ma serdeczną przyjaciółkę, z której chłopakiem chodzi do szkoły i często spędzają czas we trójkę. Poznajemy ją w momencie, gdy w ten dość uporządkowany świat wkrada się chaos — Zosia odkrywa, że jakoby coś zrobiła, z kimś rozmawiała przed chwilą, ale sama tego w ogóle nie pamięta. Zagadka rozwiązuje się, gdy trafia do trolejbusu nr 168 i odkrywa, że może nim cofać się w czasie.

I ten motyw cofania się w czasie jest zdecydowanie najciekawszym elementem komiksu, chociaż można by się spodziewać, że coś tak oklepanego nie może nas zaskoczyć już niczym. A jednak. Bo, mimo że Zosia stara się zrozumieć jak to możliwe (nuda, było), nie umie zapanować nad nowo odkrytą umiejętnością (nuda, było), czy odkrywa, że to cofanie się w czasie wcale nie naprawia teraźniejszości tak, jak byśmy chcieli (wiadomo, nuda, było), to całość jest tak zgrabnie skomponowana, że dostajemy coś całkiem świeżego, a nie odgrzewany kotlet z Powrotu do przyszłości. Kluczem tu chyba jest duże zindywidualizowanie tego, do czego podróż w czasie zostaje wykorzystana — nie ratujemy świata, nie próbujemy zabić Hitlera jeszcze w kołysce, ani nie swatamy rodziców, tylko obserwujemy, jak przeciętna nastolatka stara się uporządkować swoje relacje koleżeńskie i skomplikowany trójkąt relacji, w których nie wszystko jest tym, czym się wydaje na pierwszy, a nawet na drugi rzut oka.

Znacznie mniej przemawia do mnie cała reszta. Nie utożsamiam się z Zosią (w żadnym jej wcieleniu) i nastoletnie rozterki mnie nie porywają (może za dawno ich nie miałam, ale to akurat sobie bardzo chwalę) nawet jeżeli są dość uniwersalne. To powoduje, że komiks ok, uznaję za fajny, ale nie czuję się jego odbiorczynią. Mimo że czytało mi się bardzo dobrze, bo i akcja jest prowadzona zgrabnie, ma dobre tempo oraz jest wciągająca (cofanie się w czasie wciąga), to po zakończeniu lektury odłożyłam go bez głębszych przemyśleń i niespecjalnie poruszona. No właśnie, co do zakończenia, to jest ono otwarte i same sobie musimy dopowiedzieć jaką decyzję podjęła tytułowa bohaterka na ostatnich kadrach.

Komiks jest bardzo przyjemny dla oka. Kilkukrotnie przerysowywany i poprawiany, z objętości 45-stronnicowej opowiastki stał się 200-stronnicową powieścią graficzną. Dowiadujemy się tego z wydrukowanej na skrzydełku biografii autora (kocham skrzydełka w książkach i komiksach), bardzo zgrabnie pomyślanej jako 3 odrębne minibiografie Xulma w różnych momentach jego życia, oczywiście tych związanych z kolejnymi etapami powstawania Pętli. Kreska jest trochę cartoonowa, chociaż delikatniejsza niż stosowana zazwyczaj w kreskówkach, kolory stonowane, oprócz czerni i bieli dostajemy blady odcień beżu. Kadry są dość ascetyczne, skupiają się głównie na bohaterach, z rzadka dostajemy zarysowane tło, sporadycznie więcej szczegółów. Pasuje to do założenia, że skupiamy się jednak na relacjach między bohaterami, a nie na ich otoczeniu.

Na koniec chyba wypada dodać, że nie jest to lektura dla zbyt młodej lub bardziej wrażliwej osoby czytającej, bo mamy tu w momencie kumulacji akcji sporo przemocy, a nawet śmierć.

Podsumowując, uważam, że to dobry komiks, cieszę się, że Xulm wreszcie wydał większą pozycję komiksową, no i czekam na więcej! Tym razem dla mojej kategorii wiekowej.

Opis wydawcy

Czy odważysz się wsiąść w trolejbus linii 168 i pojechać nim aż do końca trasy?

Czy można cofnąć czas?
Czy można tym razem zdążyć na pierwszą lekcję?
Czy można przeżyć studniówkę jeszcze raz?
Czy można nie stracić przyjaciółki?
Nie zawsze.

Jedna decydująca chwila grozy zmienia losy trójki przyjaciół ze szkoły średniej, a przygotowania do matur i nastoletnie rozterki zaczynają blednąć przy niezwykłym odkryciu, jakiego dokonuje Zosia, wsiadając do pozornie zwykłego trolejbusu.

XULM stwarza laboratorium czasu – zapętlając zdarzenia, odkrywa ich warstwy i sprawdza, czy można bezkarnie ingerować w bieg historii.

Scen. i il.: xulm
Wydawnictwo: Kultura Gniewu

Format: 165 × 235 mm
Liczba stron: 200
Oprawa: miękka
ISBN-13:9788367360487
Data wydania: 22 września 2023

#współpracarecenzencka

Pożeraczka fabuł. Prywatnie bogini. Skromna (po mamie).

Ladies with Guns. Tom 1 [recenzja]

Solidarność – pierwszych 500 dni [Z półki zdjęte]