Co łączy kobietę z brodą ze społeczniczką, przerażającą aktorkę z zakochaną kobietą i ginekolożkę ze strażniczką latarni? Wszystkie żyły tak, jak chciały i robiły, to co chciały, nie oglądając się na ograniczenia historyczne, społeczne czy fizyczne. Matki, żony i kochanki, wojowniczki i szamanki. I nie tylko. Ta plejada fantastycznych babek, które miały tupet, by żyć po swojemu, to bohaterki komiksu francuskiej rysowniczki. Komiksu, który jest swoistą antologią krótkich biografii niesamowitych pań. Zapowiadaliśmy go jakiś czas temu na łamach naszego serwisu. Z niewielkim poślizgiem i oto jest!
Bohaterkami poszczególnych historii są:
Clémentine Delait. Kobieta z brodą
Nzinga. Królowa Ndongo i Matamby
Margaret Hamilton. Przerażająca aktorka
Las Mariposas. Siostry rebeliantki
Josephina van Gorkum. Uparta zakochana
Lozen. Wojowniczka i szamanka
Annette Kellerman. Syrena
Delia Akeley. Podróżniczka
Josephine Baker. Tancerka, członkini ruchu oporu, matka
Tove Jansson. Malarka, twórczyni trolli
Agnodice. Ginekolożka
Leymah Gbowee. Społecznica
Giorgina Reid. Strażniczka latarni
Christine Jorgensen. Gwiazda
Wu Zetian. Cesarzowa
Poznajemy skrótowe historie życia ich wszystkich. Każda jest całkiem inna, tak jak i inne są bohaterki. Żyją w różnych czasach – od starożytności do współczesności, prowadzą różne style życia, mają różne wartości i przekonania. Są to zarówno Europejki, jak i Afrykanki oraz Indianki. Obywatelki Francji, USA, Australii. Poznajemy sportsmenki, aktorki, władczynie, artystki, ale i zdawałoby się przeciętne gospodynie domowe, każdy czytelnik znajdzie postać, z którą się może utożsamiać. To, co je łączy to fakt, że są buntowniczkami i miały czelność żyć po swojemu – bez względu na to, czy chodziło o styl bycia, wybór ścieżki życiowej, czy codzienne sprawy. Co więcej, nie są to tylko bohaterki kryształowo czyste, stawiane jako wzór do naśladowania. Obok przyzwoicie zachowujących się pań, mamy do czynienia z fanatycznymi komunistkami, morderczyniami i dyktatorkami. Bo i w komiksie tym nie chodzi o pokazywanie jednego słusznego wzoru jako drogi życia, a raczej pokazanie prawa do samodzielnego podejmowania decyzji związanych z drogą życiową, ale nie w oderwaniu od ponoszonych tego konsekwencji.
Komiks czyta się naprawdę dobrze. Dostajemy krótkie notki biograficzne w komiksowej formie, które czyta się szybko i ogląda z przyjemnością. Co najważniejsze, są naprawdę ciekawe, wciągające i trudno się oderwać od lektury. Nie brak w nim humoru, ale poruszana tematyka jest całkiem poważna. Wydaje mi się, że znajdą w nim coś dla siebie zarówno młodsze, jak i starsze osoby.
Styl rysowania autorki też jest bardzo przyjemny dla oka. Postaci są zróżnicowane, nie wyszły spod jednej matrycy, każda ma swój własny rys. Rysowniczka świetnie operuje kolorami – tam gdzie trzeba, zostaje przy czerni i bieli, intensywnymi kolorami podkreślając ważniejsze elementy. Każda biografia rozpoczyna się portretem bohaterki i podanymi latami jej życia – momentami mam przez to wrażenie, że czytam zbeletryzowaną encyklopedię. Każda historia jest zakończona też świetną ilustracją nawiązującą do opowiedzianej historii, zajmującej dwie strony.
Komiks jest doskonale wydany – twarda oprawa, kredowy papier, cudna okładka z błyszczącymi portretami bohaterek. Będzie ozdobą każdej kolekcji, w której na pewno wyróżni się intensywnie błękitnym kolorem okładki.
W tym roku obchodzimy stulecie nadania praw wyborczych kobietom w Polsce. W ostatnich latach możemy zaobserwować istny wysyp różnorodnych publikacji poświęconych kobietom. I bardzo dobrze. Ale, wbrew pozorom, mimo że wydana w Polsce z okazji Dnia Kobiet, narysowana przez kobietę i kobietom poświęcona, wpisuje się w ten wysyp i jubileusz, nie jest to pozycja tylko dla pań. Wydaje mi się, że również mężczyźni znajdą wiele przyjemności w lekturze. Biografia nie jest przecież gatunkiem dedykowanym jednej płci tylko. To tak jakby twierdzić, że biografię Marii Curie-Skłodowskiej powinny czytać tylko kobiety, a Einsteina – mężczyźni.
Te piętnaście pań to dopiero początek. Tom drugi jest już wydany we Francji. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo liczę na tłumaczenie. A może i na polską wersję, wykonaną przez polskie rysowniczki, np. o polskich tupeciarach? Aby osłodzić sobie oczekiwanie, warto zerknąć na blog http://lesculottees.blog.lemonde.fr/ , na którym rysowniczka umieściła komiksy z obu zbiorów.
Tutaj można zobaczyć jak powstawała syrena z okładki:
Tupeciary, Fundacja Bęc Zmiana 2018
scen. i rys. Pénélope Bagieu, tł. Agnieszka Pączka-Torelli, Anna Pączka
oryg. Culottées. Des femmes qui ne font ce qu’elles veulent, Gallimard, 2016