Świat za progiem własnego pokoju jest pełen niespodzianek i dziwnych, arcygroźnych domostworów. Czasem huczą i wsysają wszystko wokół, niekiedy zieją chłodem albo przeżuwają i ciumkają godzinami to, co wpadnie im do paszczy. Warczą, buczą i hurgocą po całym mieszkaniu.
– opis wydawcy
Coś o tym wie mała Mika, która wraz ze swoimi pluszowymi przyjaciółmi odkrywa zakamarki domu. Jej przygody przedstawione są w serii komiksów Arcygroźne domostwory, autorstwa Agaty Loth-Ignaciuk i Bereniki Kołomyckiej wydanych przez Wydawnictwo Druganoga.
Na komiksy o Mice trafiłam podczas przygotowywania przeglądu komiksów dla najmłodszych (link tutaj). Zaciekawiła mnie kreska oraz sam pomysł. W komiksie widać, że dziecko może zwykłe domowe sprzęty postrzegać jako groźne stwory.
W ramach serii ukazały się:
- Mika i wyjec,
- Mika i bulgot,
- Mika i chłodek.
Każda część opowiada o spotkaniu Miki z innym sprzętem domowym. Na początku pierwszej widzimy, jak Mika odkrywa sposób na wyjście z łóżeczka ze szczebelkami, co otwiera jej drogę do odkrywania nieznanych zakamarków domu. Żegna się z pluszowymi przyjaciółmi: muchą, pająkiem oraz żabką i wyrusza na zwiedzanie. Już za rogiem pokoju słyszy warczenie, a w salonie widzi „walczącego” z wyjcem tatę. Przestraszona wraca do pokoju, gdzie pocieszają ją jej przyjaciele. Później razem ruszają przeciw wyjcowi, co skutkuje dodatkowym sprzątaniem dla rodziców.
W drugiej części Mika odkrywa pralnię. Bawi się bębnem pralki. Mama ją zabiera, żeby wstawić pranie, ale w środku zostaje żabka. Mika chce ją uratować, ale maszyna zaczyna hałasować i trząść się. Zostaje nazwana przez nią bulgotem. Dziewczynka w końcu otwiera go, ratuje żabkę, ale przy okazji zalewa całe pomieszczenie.
W ostatniej części Mice doskwiera upał. Tata, wyciągając jej soczek z lodówki, odkrywa przed nią źródło chłodu — chłodka. Mika wpada na pomysł, żeby otworzyć chłodka na oścież. Znajduje w nim owoce i warzywa. Postanawia zrobić piknik i przynosi z pokoju kwiaty doniczkowe. Z chłodka zaczyna ciec woda. Kiedy zadowolona Mika cieszy się ze swojego pomysłu, do zalanego pomieszczenia wchodzi tata.
Często mówi się, że najbardziej alarmująca dla rodzica powinna być cisza dobiegającą z pomieszczenia, w którym bawi się dziecko. W przypadku Miki to się potwierdza. Dziewczynka, jak sobie coś wymyśli, uparcie dąży do celu. Tylko jej pomysły są mocno problematyczne dla rodziców. Komiks jest tak zbudowany, że widzimy tylko to, jak Mika realizuje swój plan i jego rezultat, ale nie widzimy jak tę sytuację rozwiązują rodzice i jak przeprowadzają z nią rozmowę. Autorki zostawiły to dla rodziców, którzy będą czytać książki razem z dziećmi. Są to komiksy, których nie można zostawić bez omówienia. Moja córka lubi bawić się pokrętłem w pralce i mimo zablokowanego programatora parę razy wyłączyła ją podczas prania. Mika i bulgot są w moim przypadku bardzo pomocne, aby wytłumaczyć, co może się stać jeśli będzie się nadal tak bawić.
W książeczkach jest bardzo mało tekstu, są to tylko pojedyncze wypowiedzi Miki i wyrazy dźwiękonaśladowcze. Zostawia to też duże pole dla rodziców, do dopowiedzenia co dzieje się na rysunkach i co właśnie wymyśliła Mika. Za każdym razem tę samą historię można opowiedzieć w inny sposób.
Tym, co od razu zachęca do sięgnięcia po serię, Arcygroźne domostwory są bardzo kolorowe rysunki i przeurocza postać Miki. Przez cały czas dziewczynka jest przebrana za tygryska. Nawet jej przyjaciele, którzy w rzeczywistości nie kojarzą się z maskotkami dla dzieci są bardzo przyjaźni. Graficznie książeczki mi się bardzo podobają, dlatego też po nie sięgnęłam. Jedynie nie podoba mi się sposób, w jaki narysowani są dorośli. Nie jest to styl rysunku, jakiego jestem fanem.
Bardzo ciekawym zabiegiem było umieszczenie na okładce komiksu planu mieszkania, w którym mieszka Mika. Z każdą kolejną opowieścią razem z dziewczynką poznajemy nowe pomieszczenia i miejsca w domu. W pierwszej części prócz pokoju Miki, pokoju rodziców i salonu zaznaczono kryjówkę wyjca, a od drugiej łazienkę.
Komiksy o Mice skierowane są do dzieci od 2 roku życia. Jestem pewna, że również starsze polubią jej przygody. Moja trzyletnia córka bardzo polubiła Mikę, a najbardziej część o wyjcu.
Arcygroźne domostwory mogę polecić każdemu rodzicowi, który szuka bardzo ładnie rysowanych komiksów i ciekawych historii. Jest to dobry pomysł jak w mało inwazyjny sposób pokazać dziecku, że nie wszystkie pomysły są dobre.