in , , , ,

Draka w muzeum [recenzja]

Czy dwaj chłopcy i ich dziadek mogą włamać się do Muzeum Narodowego? Tak i nie. Ale zacznijmy od początku.

Dwóch braci Stefek i Janek, zafascynowani artykułem o włamaniu do jubilera, zakładają się z kolegami ze szkoły, że w nocy wejdą do Muzeum i wyniosą z niego jakiś eksponat. Tak zaczyna się książka Draka w Muzeum od wydawnictwa Druganoga, autorstwa Agaty Loth-Ignaciu, z ilustracjami Bartłomieja Ignaciuka.

Jako cel napadu Janek wybiera Muzeum Narodowe. Powodem takiego wyboru jest to, że ich dziadek wcześniej tam pracował i może podpowiedzieć, jak wejść do muzeum. Pod pretekstem odrabiania pracy domowej, udaje mu się namówić dziadka do ułożenia planu. Następnie ustalają termin „napadu”. Co ciekawe (i bardzo ważne) dzień wybiera dziadek. I tak w piątkowy wieczór chłopcy wraz z nim udają się do muzealnej restauracji Arcydzieło. W pewnym momencie znikają pod stołem. Kiedy w budynku zostają już tylko wartownicy, “włamywacze” wychodzą z ukrycia. Dziadek chce niepostrzeżenie wyprowadzić wnuczków i zabrać ich do domu. Jednak Janek odkrywa przed nim swój prawdziwy plan. Tu zaczyna się ich nocna eskapada w Muzeum, która z próby napadu zmienia się w przygodę życia i najciekawszą wycieczkę.

Draka w muzeum to książka dla dzieci od 8 lat. Wciąga od pierwszych stron. Historię poznajemy z perspektywy młodszego z braci, Stefka. Nie jest przekonany do pomysłu brata, ale daje się wciągnąć w całą „drakę”, a my razem z nim. Podczas pobytu w Muzeum dziadek stara się przekazać chłopcom jak najwięcej ciekawostek o eksponatach, które akurat oglądają. Został tutaj zastosowany bardzo ciekawy zabieg. Każdy eksponat, na który patrzą nasi bohaterowie, my też możemy zobaczyć dzięki jego zdjęciom umieszczonym na stronach książki. Możemy m.in. zobaczyć Bitwę pod Grunwaldem, Żydówkę z pomarańczami czy Widok Warszawy z tarasu Zamku Królewskiego. Kolejnym wielkim plusem książki jest to, że autorzy, przekazując czytelnikowi dużo informacji, ale nie spowalniają akcji w książce. Na marginesach znajdziemy różne adnotacje, takie jak: historię Muzeum Narodowego w Warszawie, biogram Jan Matejki, co to są miniatury itp. 

Drakę w muzeum mogę polecić każdemu rodzicowi, który chce zachęcić dziecko do wizyty w muzeum. Dzięki niej można pokazać, że to, co znajduje się w muzeum, może być ciekawe.

Opis wydawcy:
– Mogę wejść, gdzie chcę, nawet do skarbca. Albo do muzeum. Nocą. Jeśli tylko będę miał ochotę! – przechwala się Janek, po czym zakłada się z kolegami, że… zdoła zakraść się do muzeum i wynieść z niego działo sztuki tak, by całą aferę opisały gazety.

A zatem nie ma odwrotu! Janek bierze na cel zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie, a do udziału w nocnej eskapadzie namawia Stefka, swojego młodszego brata, ale też nieświadomego niczego dziadka Edka. Intryga rozkręca się z minuty na minutę, coś, co wyglądało na dziecinnie łatwe, zamienia się w katastrofę! Ale czy… na pewno?

Sensacyjna akcja Draki w muzeum przeplata się z fascynującą opowieścią o sztuce. Pojawia się Bitwa pod Grunwaldem (i jej powojenne losy), weduty Canaletta (i ich wykorzystanie do odbudowy Warszawy), Bitwa pod Orszą, malowidła z Faras, zbiory monet, kolekcje miniatur i greckich waz. Nuda, powiecie? Sami się przekonajcie.

Wartka akcja, duża dawka humoru, liczne zwroty akcji, a do tego ciekawe ilustracje łączące komiksowy styl z dowcipem sytuacyjnym to najlepszy przepis na powieść przygodową.

Dane techniczne:
Tytuł: Draka w muzeum
Scenariusz: Agata Loth-Ignaciuk
Ilustracje: Bartłomiej Ignaciuk
Wydawnictwo: Wydawnictwo Druganoga
Oprawa: Miękka
Data wydania: 11.08.2023 (wznowienie)
Format: 17×21,5 cm
Liczba stron: 80
Wiek: 7+

Nie takie książki straszne

Komiks PL. Subiektywny przegląd polskiego komiksowa #27