in , , , ,

Czarny żałobnik [recenzja]

Skąpana w słońcu Warszawa zaczyna tonąć w mroku czarnego żałobnika. Komisarz Adam Kruger i prokurator Alicja Ostrowska wraz ze współpracownikami stają w szranki z wyjątkowo brutalnym sprawcą.

Bardzo zawikłana fabuła, jedna zagadka goni następną i kolejną zaciemniając obraz, jednocześnie odpowiedź na kolejne pytania rodzi nowe jeszcze bardziej mroczne. A odpowiedzi wcale nie prowadzą do rozwiązania zagadki.

Jest to literacki debiut Mai Opiłki. Bardzo skomplikowana intryga, która początkowo bardzo wciąga. Nietypowe, a nawet bardzo skomplikowane narzędzia tortur użyte przez mordercę również wprowadzają interesujący element do całej łamigłówki. Jak rozwiązać zagadkę morderstw osób, których na pierwszy rzut oka nic nie łączy? I co z tym wszystkim ma wspólnego młody patomorfolog?

Wydaje mi się, że początkowo dobry pomysł troszkę zawiódł w pewnym momencie, bo nagle akcja zwalnia i całość staje się troszkę przegadana. Również podejście do pary głównych bohaterów jest w pewien sposób stereotypowe. Mam wrażenie, że prokurator Alicja Ostrowska był (świadomie lub nie) w pewien sposób wzorowana na innej znanej (z serii książek i kilku filmów) prawniczce. Jej zachowanie i sposób mówienia mimowolnie nasuwa to skojarzenie. Kobieta z bagażem własnych problemów sięgających daleko w przeszłość, niezależna, silna i bezkompromisowa. Komisarz Adam Kruger o przydomku Lis, również samotnik, pracoholik z wieloma tajemnicami. Właśnie to powoduje, że oboje tak dobrze się rozumieją i uzupełniają w pracy.

Pozostałe osoby są raczej zdawkowo zarysowane i niewiele o nich wiemy. Mnie drażnił początkowo język, jakim posługują się wszyscy zaangażowani w rozwiązanie zagadkowych morderstw. Jak dla mnie troszkę za dużo słów potocznie używanych za przecinki. Jednak w miarę czytania przestaje to aż tak razić.

Brakowało mi też odpowiedzi na pytanie dlaczego takie, a nie inne narzędzia zostały wykorzystane do uśmiercenia ofiar. Bo motyw kierujący zabójcą, a raczej wykonawcą został wyjaśniony. Przedstawiona intryga tak naprawdę mogłaby wydarzyć się w każdym mieście, gdyż miejsce akcji, czyli Warszawa nie jest jakoś szczególnie pokazana w książce, stanowi tylko słabo zarysowane tło kryminału.

Zakończenie zostawia czytelnika z niedosytem, ponieważ wiemy, że nie ma twardych dowodów, żeby postawić w stan oskarżenia głównego autora, a raczej autorkę całej zagmatwanej intrygi. Jednak Maja Opiłka otwiera furtkę do następnej opowieści i może tam jeszcze wspomni coś o czarnym żałobniku?

Jak na debiut, fajny kryminał. I jak sama Opiłka pisze w podziękowaniach dla czytelników: Debiuty mają to do siebie, że bywają udane bądź nie. Wy ocenicie ten mój. Mam nadzieję, że ta powieść przypadnie Wam do gustu na tyle, by sięgnąć po kolejne. Ja tylko dodam, że ta książka jest dobrym początkiem. A każda kolejna będzie tylko lepsza.

Trzymam kciuki za kolejne.

Maja Opiłka

Pracowniczka Prokuratur Okręgowej i miłośniczka tenisa. Wolny czas poświęca na zgłębianie tajemnic kryminalistyki, ciekawostek świata medycyny sądowej i literatury. Zainteresowanie prawem oraz rosnące stosy przeczytanych kryminałów i thrillerów utwierdziły ją w przekonaniu, że nadszedł czas, aby dzielić się własnymi historiami.

#współprcarecenzencka

Dane techniczne:

Autor: Maja Opiłka

Tytuł: Czarny żałobnik

Wydawnictwo: Wydawnictwo INITIUM

Ilość stron: 448

Data wydania: 19.02.2024 r.

Komiks PL. Subiektywny przegląd polskiego komiksowa nr 5/2024 (37)

Nowości komiksowe Non Stop Comics – marzec 2024