Wydawnictwo „LOST IN TIME” tym razem zabiera nas w wyjątkowo baśniową i fantastyczną krainę. Świat Dryftu to bardzo specyficzne miejsce, w którym spotykają się Ludzie, Elfy i Trolle. Te ostatnie na południu krainy opanowują coraz większe tereny. Wielka armia Trolli pod przywództwem Mateczki K’nesser wioska po wiosce zdobywają te ziemie. Do buntu przeciw ciemiężcom staje Durrys, która próbuje przekonać do wspólnej walki z najeźdźcą Dommovoi. W ich wiosce znajduje się świątynia będąca miejscem ostatniego spoczynku Maga Nervila. W tym miejscu poznamy naszych głównych bohaterów. Do wyżej wspomnianej świątyni Trolle wysyłają swojego złodzieja, Elfa Dellricka aby wykradł świątynny klejnot.
Na dokładnie taki sam pomysł wpadnie wiedźma, która w tym samym celu wyśle Ysabeau, kobietę-człowieka, przedstawicielkę rasy niespotykanej w świecie dryftu. Po widowiskowej walce o klejnot, nasza bohaterka uwalnia się spod władania wiedźmy, chociaż miejsce w którym się znajduje nie przypomina nic co by znała. Czteroramienna wiedźma, z oczywistych względów zadowolona z tego faktu nie jest i powoduje wielki wybuch świątyni, co stanowi początek dalszych poczynań nie tylko naszej dwójki bohaterów, ale również buntowników i ludu Dommovoi. Ci ostatni widząc zniszczoną świątynie zgadzają się wspomagać innych w walce z Trollami.
Dellrick zabiera Ysabeau do kryjówki Trolli, a ona usiłuje sobie przypomnieć kim jest. Poza kilkoma wspomnieniami i swoim imieniem, jej pamięć jest przykryta białą płachtą zapomnienia. Będąc u Trolli, niezadowolonych z powodzenia misji, oboje trafiają do klatki. W tym samym czasie buntownicy szykują się do ataku na pozycje nieprzyjaciela.
Ken Broeders, który jest w całości autorem tego komiksu przygotował całkiem udany mix klasycznego fantasy z wieloma elementami do tej konwencji nie pasującymi na pierwszy rzut oka. Jednakże w tym wypadku, wszystko zadziwiająco dobrze się łączy. Historia, będąca dopiero początkiem trylogii, miała zarysować nam głównych bohaterów i świat w którym przyjdzie im żyć i przeżywać swoje przygody. Pomimo sporej dozy improwizacji, do czego autor się sam przyznaje w materiałach dodatkowych, historia jest naprawdę spójna. Całość buduje wstęp do fajnego świata, w którym bohaterzy to nie jednowymiarowe stwory, ale prawdziwi bohaterowie z krwi i kości.
Strona graficzna stoi na bardzo wysokim poziomie. Widać, że wszystko jest tutaj starannie przemyślane i nie jest jak scenariusz improwizacją, nie do końca przemyślaną jeszcze. Ludy zamieszkujące tą krainę różnią się od siebie znacznie, ale są świetnie zaprojektowani. Tutaj również miłym ukłonem w stronę czytelnika są materiały dodatkowe. A tych jest ponad 30 stron. Rysunki na pierwszy rzut oka mają trochę elementów znanych z np. z serii „W poszukiwaniu ptaka czasu” chociaż, widać, że autor ma swój własny wyrobiony już styl. Rysunki są naprawdę ładne, kadrowanie bardzo dobre, a pastelowe kolory doskonale uzupełniają tutaj całość.
Wydawnictwo, znane dotychczas ze świetnych wydań komiksowych na wysokim poziomie, dalej dzielnie utrzymuje wysoką poprzeczkę. Lakierowana okładka i lekko powiększony format, doskonale uzupełniają to wydanie. Wcześniej wspomniana mnogość materiałów dodatkowych tylko pozwala lepiej się wczuć w całą historię. Podsumowując, niezły początek, miejmy nadzieję przyzwoitej trylogii. Jak na chwilę obecną wprowadzenie jest na tyle dobre, że nie mogę się już doczekać dalszego ciągu. Warto zobaczyć, bo mimo, że nie jest to rzecz wybitna, to jest kawał dobrego komiksu fantasy. A tych jak wiadomo, nigdy dosyć.
Dane techniczne:
- Wydanie: 2021
- Scenarzysta: Ken Broeders
- Ilustrator: Ken Broeders
- Wydawca: LOST IN TIME
- Typ oprawy: Twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Liczba stron: 88
- ISBN: 978-83-956869-3-1
- Cena okładkowa: 66,00 zł