in , ,

Trzeba iść, żeby żyć – recenzja „Fungae”

Mimo że jesień i szczyt sezonu dawno za nami, w popkulturze mamy ostatnio istny wysyp grzybów. W styczniu otrzymaliśmy dwa znakomite produkty bazujące na motywie morderczej grzybni: HBOwy serial „The Last Of Us” i komiks „Fungae”. Jako fankę grzybów, dobrych seriali i dobrych komiksów bardzo mnie to cieszy.

Zostawmy jednak serial na boku i w oczekiwaniu na kolejne jego odcinki pochylmy się nad komiksem. Podobieństwa między tymi dwoma utworami na grzybach się nie kończą. W obu mamy motyw wędrówki i niełatwych często więzów międzyludzkich.

Surowy, wymagający ojciec, opiekuńcza, troskliwa matka i ich nastoletni syn przedzierają się przez grzybodżunglę, bo… tak trzeba. Bo tak robił dziadek. Bo trzeba iść, żeby żyć. Dokąd? Oczywiście do ziemi obiecanej, czyli byle poza wszechogarniające strzępki Fungae. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma?

Jest więc „Fungae” komiksem drogi z silnym wątkiem obyczajowym. No właśnie, jak dalece silnym? Jeżeli liczycie na rozbudowaną fabułę, to nie oczekujcie zbyt wiele. Wątek jest jeden, zwięzły, iście nowelowy, co zaskakuje przy komiksie tak obszernym. Na ponad 400 stronach nie doświadczymy wielu bohaterów, mnogości wątków ani zwrotów akcji. Fabularnie jest to utwór wręcz minimalistyczny. Co nie zmienia faktu, że w tej skondensowanej fabule zostało upchnięte zaskakująco wiele emocji…

Za to wizualnie przygotujcie się na szaleństwo. Tomasz Leśniak wspiął się na wyżyny swojego kunsztu. Strony są nasycone, czy wręcz przesycone wszechogarniającą grzybową dżunglą, której nie żałował detali. Bardzo ważne jest też operowanie kolorem, który zmienia się wraz z otoczeniem, które przemierzają nasi bohaterowie i powoduje, że śledzimy ich losy często w kompletnych ciemnościach, czasem widzimy ich jako odległe cienie, a czasem znakomicie widocznych w przedziwnych światłocieniach podziemnego świata.

Jednak ten minimalizm fabularny z maksymalizmem wizualnym znakomicie się uzupełniają, łącząc się w komiks wciągający, mroczny, w którym namacalnie wręcz czujemy zagęszczanie się i świata przedstawionego i narracji im bliżej tylnej okładki się przemieścimy. Dla tej dusznej atmosfery, poczucia osaczenia i wirtuozerii graficznej warto dać się wciągnąć w lepkie strzępki grzybni.

Opis wydawcy
Oto trwa wędrówka pewnej rodziny — ojca, matki i syna. To, co napotkają na swojej drodze, może być śmiertelnym zagrożeniem lub… upragnionym posiłkiem. Przetrwanie zależy od determinacji i wiary w cel. Co nim jest, że warto niestrudzenie przedzierać się przez gęstniejące mroki, by go osiągnąć?

Drapieżność krainy, przez którą brną bohaterowie „Fungae”, kontrastuje z ich ludzką kruchością. Mogłoby się wydawać, że jedyne, czemu warto zaufać, to siła i wola walki. Ale jest ryzyko, że i one się w końcu wyczerpią.

Stworzony przez Wojtka Wawszczyka i Tomasza Leśniaka organiczny świat przenika wszystko, dusi i pochłania, a jednocześnie pozwala na odnalezienie małych oaz bezpieczeństwa. Jednak nie można się w nich zatrzymać, trzeba iść. Cel wzywa!

Scenarzysta: Wojtek Wawszczyk
Ilustrator: Tomasz Leśniak
Wydawnictwo: Kultura Gniewu

Dodatkowe informacje
Format: 165 × 215 mm
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka
Druk: kolor
ISBN-13:9788367360227
Data wydania: 25 stycznia 2023
Numer katalogowy: 548773

Pożeraczka fabuł. Prywatnie bogini. Skromna (po mamie).

Zapowiedź nowego tytułu od wydawnictwa Kotori

Nabory do zinów – lutowe deadline’y