W 12. tomie Kolekcji Superbohaterowie Marvela poświęconemu grupie X-men, przedstawiona została bardzo ciekawa historia, którą chciałbym polecić – Bóg Kocha, Człowiek Zabija (God Loves, Man Kills) autorstwa Chrisa Claremonta i Brenta Andersona.
Opublikowana po raz pierwszy w 1982 roku opowieść po upływie ponad trzech dekad prawie w ogóle się nie zestarzała. Ukazane w komiksie zmagania z religijną organizacją antymutancką – Purifiers i jej przywódcą, wielebnym Williamem Strykerem, uświadamiają czytelnikowi, iż po 30 latach ludziom wciąż nieobca jest nienawiść do wszystkiego, co jest odmienne od ustalonych standardów.
Chris Claremont, wieloletni scenarzysta serii X-men, pisząc omawianą tutaj historię na pewno wzorował się na niepokojących wydarzeniach, mających miejsce w USA w tamtym okresie. Na początku lat 80-tych często dochodziło do radykalnych posunięć ze stron fanatyków religijnych sprzeciwiających się np. aborcji czy homoseksualizmowi. Częstym miejscem starć poglądowych były stacje telewizyjne i ten aspekt także wykorzystano w komiksie. To za pośrednictwem kamer Stryker budzi w sercach swoich widzów strach i zarazem nienawiść do mutantów. Sama postać wielebnego jest niesamowicie realistyczna i przekonująca. Fascynuje on swoją wiarą w Boga oraz misją, którą jakoby mu ów przydzielił. Czytając wypowiadane przez niego kwestie czuć jego determinację w dążeniu do osiągnięcia swojego celu. Warto nadmienić, iż w historii tej nie ma epickich bitew, z którymi kojarzone są prace Claremonta. Dawka akcji zawarta w fabule jest na tyle stonowana, by lektura nie zawalała czytelnika natłokiem kwestii bohaterów, a zarazem zachowała poważny ton.
Powagę historii świetnie oddają prace Andersona. Jego realistyczne, ponure rysunki, wzbogacone doskonale dobranymi, stonowanymi kolorami sprawiają, że w trakcie lektury zdarzają się chwile gdy zapominamy, iż mamy do czynienia z komiksem o bohaterach w trykotach.
Co do samych członków X-men, niezmiernie mnie cieszy, iż w tak krótkiej historii (96 stron) każdy z nich miał okazję wykazać swoją przydatność, nie będąc wyłącznie tłem w kadrze.
God Loves, Man Kills mimo upływu lat nic się nie zestarzał, a zawarte w nim przesłanie pozostaje wciąż aktualne. Ukazane w tym tytule metody otumaniania mas oraz ludzka krótkowzroczność, a także uniwersalne przesłanie sprawia, iż ten klasyk Domu Pomysłów jest wart polecenia nie tylko fanom historii mutantów, lecz wszystkim wielbicielom dobrych komiksów.