in , ,

X-Men – Jim Lee [recenzja]

Nakładem wydawnictwa Egmont, w ręce polskich fanów mutantów Marvela wpadł intrygujący album, zawierający pierwsze zeszyty Uncanny X-men, rysowane przez legendarnego Jima Lee.

Opis wydawcy:   Wolverine wyrusza do Azji, żeby wspólnie z Psylocke zmieszyć się z Lady Mandarin i Dłonią. Następnie Logan poznaje Kapitana Amerykę i Czarną Wdowę. Oczywiście już ich pierwsze spotkanie to nie były nudne ploteczki przy kawie. Rogue i Magneto łączą siły z Nickiem Furym i Ka-zarem, żeby wspólnie zmierzyć się z Zaladane w Savage Land. A na koniec X-Men dowiadują się, że profesor Xavier znalazł się w niebezpieczeństwie, niezwłocznie wyruszają więc z misją ratunkową. Autorami scenariusza są Chris Claremont i Ann Nocenti.

Nie tylko postać artysty jest wręcz legendarna, ale także scenarzysty, czyli Chrisa Claremonta. To on pracując nad serią X-men przez wiele lat, ukształtował ją na jedną z bardziej prominentnych w ofercie wydawnictwa Marvel Comics, a niektóre z jego historii posiadają dzisiaj status wręcz kultowy.

Te zawarte w omawianym tu albumie nie kwalifikują się do tej kategorii, gdyż nie mają one na celu poruszać lecz dostarczyć niezapomnianej rozrywki. Wzbogacone o kreskę Jima Lee stanowią kwintesencję wczesnych lat 90. Mnóstwo akcji, gadżetów, wylewającego się testosteronu oraz przepiękne kobiety w seksownych stylizacjach oraz pozach. Sądzę, iż pod pewnymi względami komiks ten nie miałby racji bytu, gdyby został opracowany w dzisiejszych czasach. Przez te prawie 30 lat sporo zmieniło się w mentalności czytelników. Jednakże album ten szeroko otwiera okno do przeszłości, poprzez które mamy możliwość zapoznać się z treścią która wciągała do lektury fanów komiksów z lat 90tych ubiegłego wieku. Dotyczy to także polskich czytelników, którzy wówczas mogli spotkać się z zaprezentowanymi tu historiami w zeszytach publikowanych przez legendarne na naszym rynku wydawnictwo TM-Semic.

To dzięki nim, będąc małolatem mogłem zapoznać się ze świetnymi pracami Jima Lee, którego po dziś dzień darzę szacunkiem. Jego pełne ekspresji, dynamiczne rysunki robią na mnie wciąż spore wrażenie. To samo dotyczy świetnie zobrazowanych futurystycznych wnętrz. Mimo, iż tło jego prac zazwyczaj zawierało minimalistyczną ilość barw to jednak nagromadzenie różnorakich detali sprawiało, że klimat sci-fi stawał się niemal namacalny.
Warto wspomnieć, że pomiędzy zeszytami zawartymi w albumie występują luki. Może to stanowić problem dla czytelnika celującego w kompletne wydania zbiorcze. Mniej wymagających czytelników usatysfakcjonuje streszczenie brakujących wydarzeń w przedmowie autorstwa Jima Lee.
X-Men – Jim Lee jest pozycją nietuzinkową. Z całą pewnością sięgną po nią osoby, które jak i ja wychowywały się na komiksach od TM-Semic. Fani mutantów Marvela, również bez obaw powinni zapoznać się z tym tytułem, oferującym dzieło niesamowitego duetu. Osoby szukające dobrej rozrywki, także coś dla siebie tutaj znajdą. Polecam, gdyż naprawdę warto.
Dane techniczne:
  • Scenarzysta: Chris Claremont, Ann Nocenti
  • Ilustrator: Jim Lee
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Liczba stron: 312
  • Format: 17.0×26.0cm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena z okładki: 99,99 zł

Uważaj! [#Żyjek38]

Zmiana[#Żyjek39]