Październik ze względu na zbliżające się Halloween, tak znienawidzone przez konserwatystów, kojarzy mi się z horrorami oraz opowieściami grozy. Lubię w tym okresie odświeżać sobie opowiadania H.P. Lovecrafta a ze znajomymi spędzać wieczory nad grami planszowymi opartymi na jego pracach. To właśnie w październiku, będąc w saloniku Yatta.pl moją uwagę przykuł grzbiet tomiku na którym widniało nazwisko owego genialnego twórcy. Sięgnąłem po tą pozycję a moim oczom ukazała się adaptacja komiksowa trzech mniej znanych opowiadań zawartych w mandze pod tytułem Ogar i inne opowiadania.
W chwili obecnej na rynku polskim są 3 tomy o następujących tytułach: Ogar i inne opowiadania, Kolor z innego wszechświata oraz Nawiedziciel mroku. Wszystkie opublikowane przez wydawnictwo Studio JG. Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć wszystkie 3 tytuły.
Są to pierwsze mangi jakie zakupiłem od czasów szkoły średniej czyli od 10 lat 🙂 Jakoś nigdy nie byłem wielkim fanem mang. Podobało mi się kilka tytułów (DRAGON BALL :P) i dużą ich zaletą był kieszonkowy format dzięki czemu można było z tajniaka umilić sobie czas na nudnych zajęciach ale po ukończeniu szkoły mój kontakt z tym gatunkiem komiksowym się urwał. Gdy zobaczyłem Ogara.. od razu wiedziałem, że muszę ten tytuł nabyć, gdyż kto jak kto, ale twórcy z Kraju Kwitnącej Wiśni powinni najlepiej sprostać zadaniu adaptacji twórczości Lovecrafta na medium komiksowe. Wystarczyło wybrać artystę, który będzie w stanie oddać klimat historii pióra Samotnika z Providence, co niekoniecznie jest łatwe do wykonania.
Zadania tego podjął się mangaka, Gou Tanabe i jestem w 100% usatysfakcjonowany z jego pracy. Czytając niektóre z tych powieści właśnie tak sobie je wyobrażałem. W prozie Lovecrafta ważnym aspektem jest popadanie w obłęd głównego bohatera wraz z rozwijającą się fabułą. O aktualnym stanie psychicznym protagonisty dowiadujemy się z jego wewnętrznego monologu, który towarzyszy czytelnikowi przez całą historię. W mandze aspekt ten odzwierciedla mimika bohatera a w szczególności oczy, ukazujące jego przerażenie.
Jak dla mnie graficznie powyższe mangi stoją na bardzo wysokim poziomie. Szczególnie zwraca uwagę ogromna liczba detali oraz gra cieni. Jedyne czego mogę się doczepić to nieskazitelnie gładkich twarzy postaci. Nie ma nikogo z niechlujnym zarostem. Wszyscy są gładko ogoleni a jeżeli trafi się ktoś z zarostem to idealnie przystrzyżonym.
Mangi adaptujące prozę Lovecrafta są ciekawą pozycją ale poleciłbym je raczej osobom znającym jego twórczość, szczególnie iż póki co, do czynienia mamy z mniej znanymi tytułami. Osobom nie zaznajomionym z dziełami twórcy mitologii Cthulhu może doskwierać niewielka liczba dialogów ale tym właśnie charakteryzują się prace tego autora. Mam nadzieję iż w niedalekiej przyszłości będzie nam dane ujrzeć w formie mangi Zew Cthulhu czy Widmo nad Innsmouth.