in , ,

Zakazany Port [Recenzja]

Teresa Radice, Stefano Turconi

Dostałem do recenzji komiks, który ciężko sklasyfikować. Mogę również powiedzieć, a raczej napisać, że jest to album nierówny, ale tylko dlatego, że od bardzo porządnego wstępu jest tylko lepiej i lepiej. Trudno przypisać „Zakazany port” do konkretnej kategorii, jest to powieść marynistyczna, ale nie do końca, ma genialne elementy przygodowe, ale kryminalne elementy też się znajdą. Wreszcie część będzie bardzo psychologiczna, ale podana w bardzo przystępny sposób. Jedno mogę napisać z całą stanowczością, czas poświęcony na lekturę nie będzie stracony.

Strona wizualna delikatnie zaskakuje. Całość od początku do końca wygląda jak rysowana ołówkiem i wprost rewelacyjnie to wygląda. Mimo wyglądu szkicu, wszystkie elementy są świetnie dopracowane, jest bardzo dużo szczegółów, detali statków, angielskich domów czy też azjatyckich posągów. Rysowane jest to z taką lekkością, że naprawdę nic więcej nie potrzeba. Kolor zapewne popsułby tylko efekt odbioru w mojej opinii.

A scenariusz… Już wcześniej wspomniałem, że to komiks nierówny, ale tylko dlatego, że podzielony na 4 akty (wspomniane we wstępie jak w operze), każdy z nich ma zupełnie inne cechy. Na początku jest to bardzo tradycyjne zawiązanie akcji z rozbitkiem znalezionym na plaży i przygarniętym na statek. Abel, który został przygarnięty na statek sztampowo nic nie pamięta, ale zachowuje się jak stary wilk morski, jest młodzikiem ale wręcz profesorsko gra na skrzypcach i bardzo szybko zjednuje sobie szacunek załogi. A trafił na statek nie byle jaki, bowiem zamustrowany został na statek jej królewskiej mości wracający do Anglii. Dziwnym przypadkiem poprzedni kapitan zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach, wcześniej szlachtując kilka osób ze straży i kradnąc przechwycony skarb. Abel trafia w końcu do Anglii i wraz z pierwszym oficerem Williamem wyrusza do trzech córek poprzedniego kapitana przekazać im wieści. Zanim jednak wysiądzie na ląd ukaże mu się tytułowy zakazany port, czyli miejsce pośród mgieł, które nie wszyscy mogą zobaczyć.

Na razie brzmi dość schematycznie, ale gwarantuje, że na tym etapie zaczyna się już robić mniej typowo. Abel zaprzyjaźnia się z przełożoną lokalnego domu publicznego, ale zupełnie inaczej niż moglibyście myśleć. Nie jest to kontakt cielesny w żadnym wypadku. Oboje bowiem spędzają czas na czytaniu literatury, i to takiej z wyższej półki: Wordsworth, Coleridge, czy Blake, to raczej nie są obszary zainteresowań dla majtka/rozbitka i kurtyzany. W miarę poznawania tej dwójki, coraz więcej odpowiedzi dostajemy i coraz więcej pytań się nasuwa na myśl. Jedno jest jednak pewne, ciężko ten album odstawić w trakcie czytania. Włącza się syndrom jeszcze jednej strony, jeszcze jednego rozdziału. Trzy córki poprzedniego kapitana stają się powoli dla naszego bohatera rodziną, a gdy jednej z nich grozić będzie niebezpieczeństwo, on nie będzie się wahał rzucić na przeciwnika. Dużo większego i lepiej postawionego niż on sam. A skończy się ta cala sytuacja raną postrzałową Abela i jego ponownym zamustrowaniu na zupełnie innym statku. I znowu niezwykłym zbiegiem okoliczności, nowy statek kierować się będzie w miejsce z którego nie tak dawno temu przypłynął. Czy wspomniałem, że amnezja powoli zacznie się cofać? A kurtyzana wyjawi naszemu bohaterowi wcześniej swoją wielką tajemnicę?

Tych sekretów będzie tutaj naprawdę już dużo i każdy z nich będzie powoli rozjaśniał jedną rzecz, po to tyko by zagmatwać kolejną.

Ciężko mi opisywać kolejne perypetie Abela, tylko dlatego, ze nie chce zdradzić niepotrzebnie czegoś ważnego. Ciężko jest mi tez recenzować ten komiks, bo bardzo trudno tutaj do czegokolwiek się przyczepić. Scenariusz jest bezbłędny i doskonale wszystko do siebie pasuje. Świetne są rysunki które mimo pozornej prostoty idealnie współgrają z całą historią. Genialne są również cytaty z książek i piosenki. I niestety z czystym sercem muszę napisać, że ciężko coś negatywnego wyciągnąć jeżeli chodzi o wydanie, bo jest zwyczajnie na najwyższym poziomie. Miękka okładka ze skrzydełkami o doskonałej jakości, lekko stylizowana na marynarski dziennik, świetne materiały dodatkowe. Ten album to bardzo solidna pozycja do czytania. Mnie zapewniła idealny wieczór i jestem przekonany, że wam również zapewni.

Bardzo polecam.

 

Dane techniczne:

  • Scenarzysta: Teresa Radice
  • Ilustrator: Stefano Turconi
  • Wydawnictwo: Mandioca
  • Format: 170×260 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Druk: czarno-biały
  • ISBN-13: 9788396023414
  • Data wydania: 7 maj 2021
  • Cena okładkowa: 79,00 zł

 

Mściwy syn [Recenzja]

Clint – Życie i Legenda [Recenzja]