Seria Batman: Detective Comics dojechała do 7 tomu, wieńczącego run scenarzysty Jamesa Tyniona IV. Jak pisałem przy okazji recenzji poprzedniego albumu, seria ta ma poziom wzrastający. Czy i ten tom utrzymał tą tendencję? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w artykule 🙂
Opis wydawcy: Siódmy tom serii Batman Detective Comics w ramach linii wydawniczej DC Odrodzenie. Drużyna Rycerzy z Gotham rozpada się. Droga do odkupienia Clayface’a doprowadziła do katastrofy. Zmiennokształtny złoczyńca, który próbował działać jako bohater, zginął z ręki Batwoman. Członkowie batrodziny – Nightwing, Red Robin, Batgirl, Red Hood, Robin i sam Mroczny Rycerz – muszą zdecydować, co zrobić z zabójczynią. Batwoman opuściła Rycerzy z Gotham i dołączyła do Kolonii. Batwing i Azrael poszli za nią. Starcie dwóch rywalizujących ze sobą drużyn jest kwestią czasu. Gdy rozwijający się konflikt między Bruce’em Wayne’em a Kate Kane grozi rozdarciem Gotham City, Cassandra Cain i Stephanie Brown muszą zrobić wszystko, by załagodzić sytuację. Jakby tego było mało, ktoś chce przekształcić Red Robina w ostateczną broń oraz przemienić Gotham w miasto rodem z koszmarnej przyszłości. Aby ponownie zjednoczyć drużynę i uratować miasto, Batman musi zaufać wszystkim, którzy noszą symbol Nietoperza.
Jako że tom 7 jest zwieńczeniem pracy scenarzysty, mamy tu do czynienia z wieloma nawiązaniami do poprzednich albumów. Zwłaszcza do tomu 5 i 6, gdzie drużyna Batmana zmuszona była zmierzyć się z mroczną wersją Tima Drake’a z przyszłości oraz z tragedią jaka spotkała Clayface’a. To ostatnie wydarzenie doprowadziło, jak łatwo było przewidzieć, do rozpadu drużyny. Część udała się za Batwoman, podczas gdy reszta powróciła do Dzwonnicy. Jednakże obie ekipy pomimo niesnasków muszą raz jeszcze połączyć siły, albowiem technologia z przyszłości trafiła w ręce Ulyssesa Armstronga. Motywacja tego antagonisty jest dosyć naciągana, ale doprowadza do aktywacji systemu operacyjnego, Brat Oko. Co więcej poznajemy wydarzenia, których skutkiem w przyszłości był upadek moralny Tima Drake’a.
Jak łatwo się domyślić w historie zdołano upchnąć mnóstwo konfliktów osobistych. Tim musi zwalczyć swój mrok, Bruce konfrontuje się z Kate, a Cassandra próbuje znaleźć swoje miejsce w życiu oraz ogarnąć się po traumie jaką zaznała po śmierci Clayface’a.
Tynion zastosował w fabule sporo kliszowych motywów, przez co finał komiksu jest mocno przewidywalny. Brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, jakie mieliśmy w poprzednim tomie. Mam przez to poczucie rozczarowania, gdyż tomy 5 i 6 mocno podniosły poziom tej serii, a scenarzysta nie był w stanie go przeskoczyć przy okazji finału swego runu. Jednakże zwieńczenie historii dalej zapewnia sporą dawkę rozrywki, a finałowy los drużyny z Dzwonnicy wydaje się być satysfakcjonujący.
Na przestrzeni 7 tomów mocno zżyłem się z każdym członkiem tej ekipy… no, może poza Red Robinem, który był nieobecny przez kilka tomów. Jednakże to co mnie przyciągnęło do tej serii to nie postać Batmana czy Red Robina lecz reszty zespołu, która w Polsce jest mniej znana. Przykładem jest Batwoman, która mi spodobała się na tyle, że z chęcią zapoznałbym się z jej solowymi przygodami.
Graficznie, album ten nie odbiega poziomem od swych poprzedników, czyli jest bardzo dobrze. Kadry są przejrzyste, pełne szczegółów oraz dynamiczne. Zastosowana kolorystyka sprawia, że niektóre rysunki są przepiękne i świetnie oddają gesty, mroczny klimat.
Ale są i drobne wpadki, jak zawsze dotyczące twarzy postaci. Standard, do którego zdążyłem przywyknąć 🙂
Nie wyobrażam sobie by po omówiony tu tom 7 nie sięgnęły osoby zaznajomione z poprzednimi numerami. I właściwie tylko im mogę polecić zapoznanie się z tym tytułem, gdyż znajomość poprzednich jest tu kluczowa. Co prawda, nie ma co liczyć na zaskakujący, wbijający w fotel finał ale nie jest to także jakiś duży spadek formy. Bezpieczne acz satysfakcjonujące zakończenie runu Jamesa Tyniona IV zapewni Wam odpowiednią rozrywkę w trakcie lektury.
Dane techniczne:
- Scenarzysta: James Tynion IV
- Ilustrator: Javier Fernández, Eddy Barrows, Alvaro Martinez
- Wydawca: Egmont
- Seria: Odrodzenie
- Format: 167×255 mm
- Liczba stron: 156
- Oprawa: miękka
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Cena okładkowa: 49,99 zł