Nie będzie chodzić w byle czym, a jeśli nie jesteś zbyt przystojny to z taką gębą jak Twoja nawet nie próbuj czegokolwiek. Nie zbliżaj się też do niej jeśli nie masz kawioru czy pasztetu strasburskiego na podorędziu – jest stworzona do życia w luksusie. Nienawidzi konkurencji, jest dorosła, dojrzała i bardzo dobrze wie, czego chce. Oczywiście nie przestała nigdy być najgorszym koszmarem spotkanych przez nią ludzi – pasożytem, żerującym na emocjach innych i bezlitośnie ich wykorzystującym bez względu na płeć, wiek, czy stopień pokrewieństwa. Panie i Panowie – oto Tomie, ukazana w Mandze Junji Ito pod tytułem “Tomie 2”, wydanym przez J.P. Fantastica i stanowiącym oczywistą kontynuację tomu poprzedniego, rozszerzającą swoiste uniwersum głównej antybohaterki i dodającą sporo informacji na jej temat.
Stara Znajoma
Jako, że jest to swoisty ciąg dalszy poprzedniego tomu nie uświadczymy tu genezy powstania Tomie, ani nie będziemy mieli wytłumaczone jak funkcjonuje – twórca czy wydawca słusznie założył, że powinniśmy znać poprzednie historie jeśli zaczynamy czytać tom drugi związany z tytułową postacią. W skrócie – jest to kobieta nowotwór, pasożyt powstały z zazdrości i brutalnego morderstwa na młodej dziewczynie. Potrafi odrodzić się z najmniejszego swego niespalonego kawałka ciała. Mężczyźni nie mogąc się jej oprzeć zakochują się w niej, aby później w szale zamordować, poćwiartować i rozprzestrzenić w jak najszerszej okolicy. Stanowi to swoisty tryb reprodukcyjny, gdyż później z każdego kawałka odradza się nowa Tomie i zabawa zaczyna się na nowo. Opowieści z tego komiksu po części przynoszą nam odpowiedź, dlaczego teren w jakim powinny być jej rozczłonkowane części powinien być jak najszerszy… Czy wspominałem już, że Tomie nienawidzi konkurencji?
Pozostanie Tylko Jedna
Pierwsza z jedenastu historii z omawianej mangi pokazuje w jasny sposób, że największym wrogiem Tomie nie są ludzie, których doprowadza do szaleństwa – ci są zwyczajnie narzędziami. Głównym celem naszej antybohaterki są inne jej kopie, które z równym zapałem polują na resztę, napuszczając na swoje “siostry” uwiedzionych i beznadziejnie w nich zakochanych mężczyzn.
Tutaj mamy faceta, który podczas jednego z takich zamachów wchodzi zabójcy w paradę i zabiera do siebie ranną Tomie, starając się jej pomóc. Niestety ta umiera niedługo potem z upływu krwi, wymuszając na nim obietnicę, że jej ciało zostanie zakopane w lesie. Niedługo później ze śmiertelnej rany “wypączkowuje” nowa Tomie (a raczej jej głowa), bezdyskusyjnie żądając oddzielenia od ciała poprzedniczki i zaopiekowania się nią. Facet ma już mocno namieszane w głowie i się zgadza – a to dopiero początek koszmaru.
W kolejnej z opowieści możemy zauważyć, że nawet kosmyk włosów Tomie może nieść ze sobą tragedię i nieszczęście, rozbijając rodziny i doprowadzając niektórych z bohaterów do szaleństwa i śmierci. Włosy rosną same, dają się przeszczepiać, umożliwiają kontakt z jaźnią samej głównej odpowiedzialnej za te wszystkie smutne wydarzenia, a sama ona jest oczywiście uwielbiana, sławiona i wspominana w samych superlatywach.
Nikt Nie Jest Bezpieczny
Następnie mamy historię zaczynającą się jak w bajce – o starszym małżeństwie, które bardzo chciało mieć córkę, lecz nigdy nie było im to dane na dłużej. Los sprawia, że adoptują tajemniczą dziewczynę z pieprzykiem pod okiem i oczywiście wszystko zaczyna się komplikować, wychodzą skrywane, mroczne tajemnice i powoli w rezydencji wspomnianej pary zaczyna królować szaleństwo i śmierć.
Cóż dalej? Stary ojciec przedstawia swoim czterem synom nową młodą żonę, a niedługo później macocha zaczyna ich uwodzić. Awansom opiera się najbrzydszy z braci, który nie zwraca na nią uwagi, czym doprowadza ją do wściekłości. Tomie (bo wiadomo, kim jest ta piękność) nie może tego przeżyć i staje na głowie, aby go usidlić, chwytając się najmakabryczniejszych z pomysłów.
W następnej opowieści mamy małego chłopca, który spotyka na odludnej plaży okrutnie pocięty zezwłok młodej, pięknej kobiety. Okazuje się, że widać w niej oznaki życia zatem stara się jej pomóc. Oczywiście kończy się to jak zwykle obsesją, pokazującą, że nawet dzieci nie są bezpieczne przed zgubnym wpływem Tomie…
Zagrożenie w Każdej Postaci
Kolejna historia odpowiada nam na pytanie, czy z Tomie da się zrobić mielone i potem wygotować ekstrakt potrzebny do stworzenia zupełnie nowego rodzaju sake o bardzo ciekawych właściwościach. Autor nie szczypie się, ukazując coraz to nowe szalone wizje pracującym przy samym procesie ludzi i epatując obrzydliwościami.
Jedźmy dalej – czy Tomie może być też małym dzieckiem? Szaleni rodzice wynajmują nianię do opieki nad córką, która ponoć uwielbia kolor czerwony i jej płacz uspokaja się tylko na widok pożarów w mieście. Niania z czasem również dostosowuje się do całej reszty, czyli jej poczytalność spada bardzo szybko, aby w związku z tym osiągnąć makabryczne zakończenie.
Mamy również w tym tomie ( 🙂 ) wariację na temat kpiny z influencerów i fanatyzmu, tak idealnie wpasowujących się w sposób działania naszej antybohaterki. Mężczyzna ma depresję, związaną ze śmiercią swojej narzeczonej i zostaje zaproszony przez swojego przyjaciela na pewne spotkanie, które “na pewno mu pomoże”. Wydarzenie okazuje się jakąś zbiorową histerią z Tomie w roli głównej i jesteśmy świadkami całej masy śmiesznych, żenujących i w końcu brutalnych wydarzeń, kreowanych przez odurzony “miłością” tłum facetów.
Próżność, Eksperymenty i Wojna Tomie
Na koniec otrzymujemy swoisty tryptyk, gdzie pojawiają się trzy Tomie w bardzo młodym wieku, okolica zaczyna się robić niebezpieczna, gdyż wszędzie krążą otumanieni młodzi chłopcy z nożami, a tajemniczy jegomość o zmasakrowanej twarzy stara się dopilnować, aby jego eksperyment zakończył się sukcesem. Trup ściele się gęsto, marzenia upadają, a zemsta na koniec ma bardzo gorzki smak.
Wszystkie te makabreski są fajnie przemyślane, niektóre funkcjonują raczej jako żart i zabawa formą, ale czytelnik odczuwa mimo tego satysfakcję z tego co ukazuje mu się na kartach mangi. Niemal każda historia rozwija i dodaje co nieco szczegółów do naszych informacji o Tomie, a puzzle na jej temat po kolei wchodzą na swoje miejsca, tworząc bardzo ciekawy obraz całości.
Prawie całkowicie odchodzimy od szkolnych czasów, następuje mocniejsza zabawa formą i jesteśmy w stanie spotkać protagonistkę w różnych rolach, dekoracjach i nawet formach – jednakowoż – zawsze będących nosicielem zguby, szaleństwa i śmierci dla postaci, które się z nią zetknęły. Poznajemy jej preferencje gastronomiczne, kolorystyczne, zamiłowanie do luksusu, a gdy się tak zastanowić – do tego wszystkiego dochodzi pewien tragizm – mimo całej wredności charakteru i destrukcyjnego wpływu na otoczenie – Tomie zawsze jest skazana na najokrutniejszy rodzaj śmierci, jaki tylko otoczenie ma dla niej przygotowane w zanadrzu. Oczywiście, ona jest katalizatorem brutalnych wydarzeń, ale zawsze odczuwa jej na własnej skórze, by odrodzić się i rozpocząć cykl na nowo.
Dojrzałe Obrazy Upadku
Drugi tom Tomie zawiera późniejsze historie, gdzie widać gołym okiem dojrzałość Junji Ito jako mangaki. Sceny trzymają się kupy, mamy ciekawe ujęcia, a rysunki są już w pełni dojrzałe, epatując zarówno pięknem protagonistki, oraz jej obrzydliwością – nie tylko charakteru – gdy już mamy do czynienia z gore – jest ono dość dosadne. Nie mamy tu także za bardzo do czynienia z body horrorem – prócz kilku wyjątków, jeśli już trafiamy na tak zwane straszne plansze, są bardziej niepokojące niż odrzucające w swojej makabrze.
Przypalone “żywe trupy” Tomie odrośnięte z jej uciętych palców, wrzuconych w ogień czy para szalonych staruszków “wysysających młodość” swoimi bezzębnymi ustami z młodych dziewcząt, oraz Tomie, będąca w postaci ogromnego, bijącego serca z wyrośniętą na nim głową, chłoszcząca żyłami kogoś po tyłku są moim top 3 dziwacznych scen tego komiksu.
Styl Ito w ilustracjach jest ładnie rozbudowany, plansze posiadają bogate tła, drugi plan żyje, a znajome cienie pod oczami, ukazujące nadchodzące szaleństwo u postaci są cudownie przedstawione. Postacie, stojące na drodze Tomie są jak zwykle tylko narzędziami zarówno autora jak i protagonistki do ukazania pełni horroru i upadku więc niespecjalnie nas boli, że są płaskie i papierowe – czytelnik nie ma im kibicować, a raczej bardziej może tu chodzić o dopingowanie autora, co tu jeszcze bardziej i odpałowego wymyśli. A Junji Ito dostarcza – dokładnie tyle co trzeba, a nawet trochę więcej.
Rozmnóżmy się Przy Pomocy Noża
Wydanie jest porządne i schludne, takie do jakiego przyzwyczaił nas JPF – Papier nie żółknie, czerń jest w porządku, a litery nie wychodzą z dymków, onomatopeje jak zawsze dość zabawne w mangach – zostały ładnie wkomponowane w obraz. Estetyczna obwoluta dopełnia całości i ładnie się prezentuje na półce razem z resztą cyklu.
Pozostaje mi tylko bardzo polecić lekturę recenzowanego zeszytu, szczególnie tym, którzy już przeczytali tom pierwszy – będzie to bardzo przydatne, ale jeśli, czytelniku – podejmiesz rękawicę i zaznajomisz się z pierwszym komiksem o Tomie, to drugi będzie dla Ciebie prawdziwą ucztą i przyjemnością.
Oczywiście pod warunkiem, że lubisz makabreski, a słowa horror i manga we wspólnym zestawieniu nie sprawiają, że wzdrygasz się z odrazą. Ale przecież lubisz, prawda? Inaczej nie interesowałaby Cię recenzja, którą teraz czytasz.
Komiks przekazany do recenzji przez wydawnictwo J.P.Fantastica
Dane techniczne:
- Wydanie: 2015
- Seria/cykl: Junji Ito Kolekcja Horroru
- Scenarzysta: Junji Ito
- Ilustrator: Junji Ito
- Tłumacz: Damian Stankowski
- Typ oprawy: miękka z obwolutą
- Data premiery: 01.05.2015