in , , ,

Tomie 1 – Junji Ito Kolekcja Horrorów – tom 1 [Recenzja]

Chodząca klątwa, dziewczyna pułapka, onieśmielająca piękność, kobieta fatalna, a na koniec również i ofiara brutalnego morderstwa… Niejednego. Sztandarowa postać z twórczości Junji Ito, rozwijana przez autora przez kilkanaście lat, gdzie z każdą opowieścią uchylany jest nowy rąbek tajemnicy na temat sposobu jej funkcjonowania. Kim jest zatem ta cała Tomie? Po przeczytaniu pierwszego tomu wydanej przez JP Fantastica “Kolekcji Horrorów Junjiego Ito” zatytułowanego właśnie od jej imienia można odpowiedzieć na to pytanie choć częściowo, a większość szczegółów z jednej strony jeży włos na głowie – z drugiej każe pochylić głowę z szacunkiem przed cudownie szaloną wyobraźnią mangaki.

Kim jest ta dziewczyna?

Piękność o ciemnych długich włosach i charakterystycznym pieprzyku pod lewym okiem. Pojawia się niespodziewanie, owijając wybranego przez siebie mężczyznę wokół palca, powodując w krótkim czasie obsesję, napady zazdrości i szaleństwo. Jak pasożyt, rozbija przyjaźnie, związki i szafuje ludzkim życiem, powodowana jedynie zachcianką. Możemy powiedzieć zatem: Co w niej specjalnego, typowa femme fatale jakich wiele – istnieje  jednak jeden szczegół, który ją wyróżnia.

Wybrani mężczyźni mają przed sobą przedziwny akt prokreacji – gdy nastąpi odpowiedni moment i ich poczytalność zaniknie, mordują Tomie w brutalny sposób, rozczłonkowują ją i starają się jej kawałki rozprzestrzenić na jak największym terenie. Po jakimś czasie z każdej jej części ciała wyrasta nowa Tomie, podobna nowotworowi, gotowa na dalsze ”rozmnażanie”. Podsumowując, sam wyczekiwany przez napalonych i opętanych samców akt seksualny zastępuje mord, a rozmnażanie wykonuje się przez ćwiartowanie. Moim zdaniem system rozwojowy ksenomorfa przy tym wysiada i ponownie chylę czoła przed Panem Ito i jego pomysłami w tym względzie.

Jak to się wszystko zaczęło?

Fani Junjiego Ito zawdzięczają Tomie naprawdę bardzo dużo – pierwsza historia o tej postaci była zarazem debiutem autora, dzierganym w pocie czoła po nocach i w dni wolne od pracy jako technik dentystyczny by wystawić go na konkurs o Nagrodę Imienia Kazuo Umezu – jednego z ojców manga horroru (warto wspomnieć jego Drifting Classroom). Tomie została wyróżniona, co sprawiło, że Ito poszedł za ciosem, by tworzyć dalej swe mangi i dostarczać paliwa dla koszmarów swoich czytelników.

Pierwszą opowieścią z recenzowanego tomu jest właśnie wspomniany debiut, o którym nawet sam autor wyraża się teraz, że “woła on o pomstę do nieba”. Rysunki są proste i brakuje im detali, a bogatych teł dla postaci ze świecą szukać – dodatkowo można trafić na prześmieszne, “dynamiczne” pozy postaci, które już teraz stały się memami. Fabuła jest prosta, podana w dość chaotyczny sposób, lecz zrozumiała.

Tomie, uczennica liceum, będąca w związku ze swoim chłopakiem z klasy i mająca romans z nauczycielem wyjawia temu drugiemu na wycieczce, że jest w ciąży. Następuje scena zazdrości chłopaka, kończąca się nieszczęśliwym wypadkiem – dziewczę spada z wysokiej skarpy i skręca sobie kark. Nauczyciel (zapewne aby podczas sekcji nie wydała się jego mała tajemnica) namawia resztę klasy, aby ratować chłopaka Tomie przed więzieniem – proponowanym rozwiązaniem jest rozczłonkowanie ciała i aby każda osoba z klasy wyrzuciła jeden kawałek w innym miejscu.

Klasa się zgadza i przechodzi do działania, kilka części ciała co prawda zostają znalezione przez policję i zostaje odprawiony pogrzeb, ale teoria o tajemniczym zwyrodnialcu zabijającym dziewczyny ma się dobrze i wszyscy żyją długo i szczęśliwie… Tyle, że nie. Parę dni po pogrzebie Tomie wraca do szkoły jak gdyby nigdy nic, a mrzonki o szczęśliwym życiu zamieszanych w sprawę kończą się jak ucięte nożem. Dziewczyna Pułapka rusza w swój triumfujący pochód po różnych opowiadaniach autora, niszcząc życia wszystkich, których napotka.

Bez Tomie jak bez Nerki

Bezpośrednią kontynuacją wydarzeń z pierwszej opowieści są dwie historie – “Szpital Morita” i “Piwnica”. Poznajemy tu chorą, czekającą na przeszczep dziewczynę o imieniu Yuki, której przyjaciel umawia się z pewną tajemniczą pięknością z pieprzykiem pod lewym okiem. Na skutek dramatycznych wydarzeń nerka do przeszczepu znajduje się niespodziewanie szybko, lecz równie prędko następują pewnego rodzaju powikłania, prowadzące do tajemniczych eksperymentów w podziemiach budynku. Pojawia się stary znajomy z części pierwszej – nauczyciel Takagi, a ilość trupów – zarówno Tomie jak i zwykłych ludzi zwiększa się nieuchronnie. Dla wielu bohaterów ostatnie strony opowieści kończą się tragicznie, a dla innych już nic nigdy nie będzie takie samo.

Rysunki w tej historii już są znacznie lepsze, tła stają się bardziej szczegółowe, a body horror wchodzi w dobrze nam znane stadium charakterystyczne dla Junjiego Ito. Historia jest również prowadzona w mniej chaotyczny sposób, pozwalając zanurzyć się w nią bez problemu, a jeśli chodzi o bohaterów to są trochę mniej kartonowi niż zazwyczaj, gdyż jesteśmy z nimi dłużej i nawet może nam się zrobić kogoś żal. Dobry story-arc, dający nam więcej informacji o biologii Tomie z “naukowego” punktu widzenia.

Żadnych Zdjęć!

W kolejnych opowieściach “Zdjęcia”, “Pocałunek” i “Posiadłość” jesteśmy świadkami historii Tsukiko, dziewczyny-fotografa, trudniącej się w szkole strzelaniem zdjęć na zlecenie. Jej “ofiarami” są popularni chłopcy, których wizerunki sprzedaje później za ciężkie jeny zakochanym w nich uczennicom. Proceder ten ujawnia Przewodnicząca Komitetu Etyki Uczniowskiej z charakterystycznym pieprzykiem – Fotografka ma kłopoty, zostaje zawieszona w prawach ucznia, ale nie ma zamiaru tego tak zostawić.

Konflikt narasta, a podczas robienia zdjęć samej Tomie, na kliszy ujawnia się jej brzydki sekret. Eskalacja prowadzi do prawdziwego polowania, gdzie zakochani w Tomie uczniowie chcą przynieść jej głowę Tsukiko na srebrnej tacy. Do tego jesteśmy świadkami odrażających eksperymentów, dalszych losów nauczyciela Takagi i rozbuchanej wyobraźni japońskiego tłumu przechodniów, sugerujących właśnie widziane samobójstwo “tragedią w trójkąciku miłosnym”.

Autor pod kątem rysunku jest już w swojej dojrzałości bardzo kompletny  i mamy tu do czynienia z wieloma oznakami bardzo soczystego body horroru i ludzkiego szaleństwa. Dostajemy również więcej informacji o samej Tomie, jej stosunku do zdjęć i tego, co się stanie, gdy się ją wyprowadzi z równowagi. Główna bohaterka Tsukiko jest charakterna, a z drugiej strony zadziwiająco bierna względem niektórych wydarzeń, co trochę kłóci się narracyjnie, ale nie przeszkadza zbytnio w chłonięciu historii, która jest chyba najlepsza z całego tomu.

Krótkie Stadia Upadku

Pozostałe trzy opowieści są już jakby poza głównym nurtem i stanowią zwykle studium upadku danych postaci lub dodatkowe ciekawostki na temat uniwersum świata, w którym Tomie funkcjonuje. Pierwsza z nich to “Zemsta Tomie”, gdzie trzyosobowa wyprawa poszukiwawcza w zaśnieżone góry napotyka leżącą na śniegu nagą dziewczynę. Wkrótce osób na wyprawie jest już trochę mniej, a o zdrowych psychicznie nawet nie ma co wspominać. Czy to spotkanie było całkowicie przypadkowe? Dobra atmosfera, fajne gore i ostatni kadr, który wprowadza naprawdę wspaniała atmosferę niepokoju i granicy szaleństwa.

Kolejną z nowelek jest “Niecka przy Wodospadzie”, gdzie możemy obserwować próby dystrybucji części ciała Tomie w pewnym małym miasteczku. Nie kończy się to najlepiej, zatem głównym miejscem zainteresowania staje się tytułowa niecka, gdzie pod spokojną powierzchnią wody dzieją się potworne rzeczy. Dobre gore, bardzo fajny i niepokojący finał i całkowicie inny sposób narracji dają nam w istocie ciekawą i przerażającą historię, pozostawiając nas z pytaniem – co dalej?

Ostatnią z opowieści tego tomu (a jest jeszcze i drugi!) jest “Malarz”, gdzie Tomie występuje jako muza i modelka wziętego artysty, pragnąc aby oddał w stu procentach jej piękno na płótnie. Jak się okazuje ma dość wysoki pułap wymagań, przyprawiając malarza o załamanie nerwowe. Przedstawienie Tomie jako femme fatale w środowisku artystycznym jak zwykle kończy się wybuchem agresji i krwawa łaźnią, pięknie kończącą studium szaleństwa kolejnej osoby, “rozmnażającej” tytułową bohaterkę całego tomu.

Dziewczyna z Pieprzykiem pod Okiem

Wydanie jest estetyczne, kolorowa obwoluta jak wszystkie w “Kolekcji” jest charakterystyczna i cieszy oko. Mamy również dobrą jakość papieru i czytelny druk. Co do tłumaczenia Damiana Stankowskiego – przypadło mi do gustu – dialogi wychodziły dość naturalnie i nie znalazłem tu do dzisiaj dziwiących mnie polskich zdrobnień japońskich imion, które gdzieniegdzie można uświadczyć.

Zagłębiałem się w opowieści o Tomie z prawdziwą przyjemnością – po pierwsze obserwując zmianę na lepsze warsztatu autora na przestrzeni lat, po drugie – to po prostu są dobre historie ze spójną zasadą działania i funkcjonowania tytułowego “Potwora”. Bezczelność i wyrachowanie Tomie porażają, upadek dotkniętych przez nią postaci często uderza swoją wybuchowością lub beznadzieją napotkanej sytuacji. Spotkanie kogoś takiego to takie powolne toczenie się w stronę krawędzi przepaści lub w dół spirali w nieznaną ciemność szaleństwa. Nie mogę się doczekać ciągu dalszego tego wariactwa. Polecam gorąco, bo to po prostu żywa klasyka, nawet wśród twórczości Junji Ito.

Komiks przekazany do recenzji przez wydawnictwo J.P.Fantastica

Dane techniczne:

  • Wydanie: 2015
  • Seria/cykl: Junji Ito Kolekcja Horroru
  • Scenarzysta: Junji Ito
  • Ilustrator: Junji Ito
  • Tłumacz: Damian Stankowski
  • Typ oprawy: miękka z obwolutą
  • Data premiery: 01.02.2015

Powstaje komiks o szczecińskiej sztuce

Strażnicy Galaktyki – Brak Porozumienia [ Recenzja ]