Nadszedł ten smutny moment kiedy musimy pożegnać się z naszą ulubioną Kalinką. Koniec wszystkiego (i całej reszty) to niestety ostatni tom przygód dziewczynki.
Do doliny przyszła wiosna. Pora, żeby Koronę Szczytów przejęła nowa królowa. Z tej okazji w środku góry – Króla Zimy – zebrali się: Kalinka z Łysolkiem, tata Kalinki z Kasztanowymi Rycerzami, babcia oraz barany, które poznaliśmy w poprzedniej części. Nieoczekiwanie na uroczystość wpada (i to dosłownie) mama Kalinki. Ląduje na Królowej Wiosny, przez co energia Korony Szczytów eksploduje. Góra została zniszczona, a mama dowiaduje się o tajemnicy córki, ale jest to najmniejsze ze zmartwień naszych bohaterów. Zostaje uwolniony Dżin Parszywiec. Kalinka musi udać się w podróż do innego wymiaru, aby znaleźć kogoś, kto wykuje nową Koronę Szczytów. Czy to się jej uda? Zachęcam do lektury.
Z jednej strony bardzo czekałam na Koniec wszystkiego (i całej reszty), ponieważ intrygowało mnie, jak rozwinie się historia Kalinki i co autorzy przygotowali na wielki finał. Cały czas zastanawiałam się też, co knuje Dżin, który mimo odegrania kluczowej roli w pierwszym tomie, przewijał się w tle pozostałych części. Z drugiej zostawała myśl, że to już koniec i czas na pożegnanie z Kalinką.
Trudno jest pisać o tym tomie tak, żeby nie zdradzić za dużo z fabuły. Autorzy udowodnili, że seria była przemyślana od początku do końca. Wszystkie porozpoczynane w poprzednich częściach wątki zostały w bardzo sprytny sposób powiązane i pozamykane. Dowiadujemy się m.in. dlaczego dom Kalinki jest taki wyjątkowy, dlaczego powstała Korona Szczytów i dlaczego jest związana z Dżinem Parszywcem.
Na początku tomu jak zwykle znajdziemy Mapę Doliny Kaliny i Łysolka oraz Kasztanowych Rycerzy. Tym razem jest na niej adnotacja, że zaginieni w poprzedniej części Rycerze zostali odnalezieni. Przeżyli swoją własną niesamowitą przygodę, którą znajdziecie w dodatku do serii Kasztanowi rycerze.
Każdy poprzedni tom przygód Kalinki utrzymany był w klimacie pory roku, w której się dzieje. Tom 4 jest wyjątkiem od reguły, ponieważ większość akcji dzieje się w innym świecie, gdzie królują kolory: pomarańczowy i granatowy. Typowy wiosenny pejzaż zobaczymy tylko na kilku kadrach.
Tak jak pisałam na początku Kalinka. Koniec wszystkiego (i całej reszty) to ostatni tom serii, ale czy na pewno ….. Na dole ostatniej strony znajdziemy napis „koniec cyklu pierwszego”. Nie wiem jak Was, ale mnie napawa to nadzieją na kolejne spotkanie Kalinką.
PS. W tym roku podczas Komiksowej Warszawy można było spotkać autorów serii: Thoma Pico i Karensac.
Opis wydawcy:
Przyszła wiosna! Kalinka przez cały rok zajmowała się ratowaniem doliny i teraz może wreszcie odpocząć! Ale najpierw musi uporać się z magiczną katastrofą, potworami czającymi się na każdym kroku, Dżinem Parszywcem i wkurzoną mamą. W dodatku tym razem Kalinka będzie zdana tylko na siebie!
W ostatnim tomie swoich przygód Kalinka trafia do Labiryntu Złudzeń, gdzie spotyka znajome stwory i poznaje nowe czary oraz pewną tajemniczą postać, która pomaga jej wyjść z tarapatów.
Przygotujcie się na najgorsze, to koniec wszystkiego (i całej reszty)!
Recenzja powstała dzięki współpracy reklamowej z Wydawnictwem Kultura Gniewu.
Dane techniczne:
Tytuł: Kalinka 4. Koniec wszystkiego (i całej reszty)
Scenariusz: Thom Pico
Rysunki: Karensac
Tłumaczenie: Julia Szustak
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Data wydania: 22.04.2024
Format: 160×200 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 112
Kategoria wiekowa: 6+