Centrum Architektury po raz kolejny uracza nas nowym albumem. Tym razem wędrujemy do Indii i mamy wątpliwą przyjemność, spojrzeć bliżej na warunki pracy w przemyśle budowlanym. Dlaczego jest to wątpliwa przyjemność? Wystarczy przejrzeć kilka stron, by wiedzieć, że zasady BHP tam niemal nie istnieją. Budowanie apartamentowca staje się tam pretekstem by poznać szeroką grupę osób, każde z własną historią, własnymi nawykami i przyzwyczajeniami.
Oś albumu dzieje się wokół trójki bohaterów, Mehbooba, jego żony Salmy i jej brata Rafika. Pomimo, że to ich można uważać za główne osoby w tym komiksie, to poznamy jeszcze innych. Całość w dość zwięzły sposób pokaże nam w jakich warunkach żyją wewnętrzni emigranci w Indiach. Zazwyczaj, gdy stawiane są nowe budynki, przy ich wznoszeniu zatrudnia się osoby z mniejszych miejscowości i to oni, żyjąc w podłych warunkach, powoli wznoszą kolejną budowlę. Przerażające jest jak daleko od krajów Europy zachodniej może być to stan rzeczy. Salma dzielnie wspiera męża, który jest już uznanym fachowcem. Pomaga mu żyjąc w małej pakamerze na budowie, dodatkowo będąc w ciąży. Już widzę potencjalny zawał serca u inspektorów BHP na myśl o tym w naszym kraju. Rafik, osoba pierwszy raz na budowie, dopiero nabiera ogłady zawodowej, wykazuje się również od początku sporą dozą naiwności. I to dokładnie wykorzystuje w pełni nadzorca tego miejsca.
Przy wznoszeniu apartamentowca pracuje jednocześnie wiele grup, często nie tylko nie posługujących się danym językiem czy dialektem, ale również mającymi zupełnie inne przekonania religijne. Problematyczne jest pogodzenie prac różnych grup budowlanych i pojawiają się sytuacje jak przesuwanie rusztowań jednej grupy przez drużynę kafelkarzy, bo potrzebne było im miejsce do pracy. Oczywiście brak wymiany informacji pomiędzy grupami skutkuje wypadkiem na budowie.
Dziwne godziny pracy niektórych grup tutaj też nie ułatwia wzajemnego kontaktu. Zdarzają się jednakże i pozytywne elementy, jak pożyczanie sobie wzajemnie produktów typu garnki. Po odpowiednim czasie, grupy mogą użyczać sobie wzajemnie brakujących rzeczy. Jednak i nawet tak prosta, zdaje się czynność, może spowodować niesnaski. Okazuje się, że dla grupy wegetarian, gotowanie na garnku pożyczonym od muzułmanów może być nie lada problemem. Muzułmanie jako mięsożercy, często przy pomocy tłuszczów zwierzęcych przygotowują sobie posiłki. Dla wegetarian jest nie do pomyślenia by używać tych samych przyborów.
Co również rzuca się w oczy to silny nepotyzm na budowach, ale co do tego akurat nie chcę wam psuć zabawy. Równie widoczne będzie pokazane chore i ślepe podążanie za modą. Nowy apartamentowiec ma być wykończony m.in. przy pomocy włoskiego marmuru. Produkt wyjątkowo drogi i trudno dostępny w Indiach ze względu na odległość od Europy. Argumentem przeciwko używaniu lokalnych produktów jest odpowiedź, że to dalej nie będzie włoski marmur.
Na budowie panuje niesamowity tygiel różnych osobowości. Ciężarna Salama jest tutaj po to by pomóc mężowi, kto jednakże pozwoliłby na pracę i mieszkanie w takich warunkach dla kogoś kto spodziewa się dziecka? Okazuje się, że tutaj panują zupełnie inne zasady.
Piękną sceną jest gdy kierownik chcący zrobić sobie dobry PR, udaje się na przyjęcie ze śmietanką towarzyską. Pełen planów na przyszłość, zderza się z dużym murem, w postaci braku znajomości języków. Indie są doskonalą mieszanką różnych grup społecznych i różnych języków. Wcale nie oznacza tutaj, że ktokolwiek akurat w twoim narzeczu będzie umiał się porozumieć.
Czy ciężko będzie ze sobą współdziałać? O tym przekonacie się czytając ten komiks. Zwróćcie proszę uwagę na specyficzną kolorystykę. Odpowiada ona np. niezwykle błękitnemu niebu i ciepłym, pomarańczowym świetle słonecznym.
Rysunki są czyste i przejrzyste. Widać dość sporą szczegółowość każdego kadru.
Co do wydania tutaj generalnie nie można się do niczego przyczepić. W tej beczce miodu musi pojawić się i nutka dziegciu.
Już śpieszę z wyjaśnieniem o co chodzi. Dane techniczne druku, łącznie z przedstawieniem autora, jest na osobnej stronie wrzuconej pomiędzy strony komiksu.
Nie jest to duży problem, ale taki, który trochę irytuje.
Poza tą drobnostką, wspomnianą powyżej to polecam. Nie wybitna rzecz, ale przyzwoite czytadło.
Dane techniczne:
- Wydanie: 2022
- Autor: Simon Lamouret
- Typ oprawy: Twarda
- Wydawca: Centrum Architektury
- Liczba stron: 203
- ISBN: 978-83-964831-0-2
- Cena okładkowa: 89,00 zł