in , ,

Mies. Skomplikowane życie architekta minimalisty [Recenzja]

Kiedy dostałam do recenzji komiks Agustína Ferrera Casasa, przyznam, że nie wywołało to u mnie wielkiego entuzjazmu. Później przyszła refleksja i lekkie zaciekawienie. Bo czy spotkaliście się wcześniej z komiksem o projektancie budynków? Ja nie.

Bohaterem jest Ludwig Mies van der Rohe.

W przedmowie Normana Fostera czytam, że to: jeden z nielicznych architektów dwudziestego wieku, którzy wpłynęli na kształt architektury nie tylko naszych czasów, lecz być może także przyszłości.

No dobrze. Tym bardziej mi wstyd przyznać, że zupełnie człowieka nie kojarzyłam, choć – jak okazało się już po lekturze  –  znam jego dzieła. I uważam, że zabieg autora był świetny. Jak  przybliżyć postać genialnego architekta? Posługując się lekkostrawną formą komiksową!

Broni się tu jednak nie tylko sposób podania, ale także całkiem niezła historia. I oczywiście same projekty van der Rohe’a. Nawet jeśli sami jeszcze nie wiemy, że je znamy szybko zostajemy wyprowadzeni z błędu (patrz: Seagram Building na kadrze ze Śniadania u Tiffany’ego).

Obawiałam się, że będzie wiało nudą, a zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona.

Skomplikowane życie architekta minimalisty – polski podtytuł to w istocie cała esencja tego komiksu.

Mamy tu burzliwe romanse, haniebne porzucenia, wielkie miłości i zdrady, seks, rywalizację, procesy sądowe, nałogi i wątpliwe sojusze polityczne. Jest też utalentowany, świadomy swej wartości architekt, który dąży do realizacji celów za wszelką – niemal – cenę. A, jak dla mnie, niezbyt pozytywny główny bohater to najlepszy typ bohatera 😉

Dodajmy do tego rozważania o sztuce. Rzut oka na żmudny proces tworzenia, pozornie lekkich i nieskomplikowanych form. No i nie zapominajmy, że jest również II wojna światowa oraz naziści.

Brzmi jak prawdziwa mieszanka wybuchowa prawda? W istocie, to lekko fabularyzowana biografia ciekawego człowieka, który żył w równie ciekawych czasach. I uwierzcie mi –  to wystarczy.

Komiks rysowany jest klasyczną, czarną kreską, a kolory nanoszone są akwarelami. Casas zdecydował się więc na oldskulową i bardzo pracochłonną metodę tworzenia komiksu. Kreska  jest realistyczna i precyzyjna. Nie upiększa – wiernie oddaje ludzi, krajobrazy i budynki. Podobnie jest z bohaterem – Casas nie wybiela jego charakteru i życiowych wyborów. Dzięki temu opowiadana historia jest bardzo spójna, przekonywująca i niebanalna. A przede wszystkim (mimo że to komiks historyczny – co może niektórych odstraszać) nie popada w suche relacjonowanie wydarzeń i podręcznikową zdawkowość.

Autor (z  zawodu również architekt) doskonale zna swój temat i bohatera. Widać, że ceni mistrza, ale absolutnie nie stawia go na piedestale. Po lekturze nasuwa się wiele pytań i można dyskutować, m.in. o tym ile jesteśmy w stanie poświęcić, aby móc dalej robić to, co kochamy? Gdzie leży granica dążenia do zyskania swobody twórczej. Czy w ogóle taka istnieje? Jeśli tak, dla każdego jest pewnie inna.

Van der Rohe lubił powtarzać, że diabeł tkwi w szczegółach i mniej znaczy więcej. Te powiedzenia nie były dla niego pustymi słowami, wcielał je w życie w swych projektach architektonicznych. Tak się składa, że pierwszy z aforyzmów świetnie pasuje też do samej treści komiksu. Autor niesamowicie dba o najdrobniejsze detale, które ożywiają, nadają wiarygodności i głębi całej historii. Od strojów, przez przedmioty, po faktyczne anegdoty z życia architekta – m.in. Hitler depczący projekt Reichstagu van der Rohego. Drugie z powiedzeń natomiast, dobrze współgra z samym wydaniem komiksu – sztywny, tekturowy papier pochodzący z recyklingu. Już przy pierwszy podejściu, zwraca się uwagę na charakterystyczną barwę i fakturę kartek. Duży plus za ten ekologiczny wybór dla wydawcy.

Ludzi związanych z branżą czy historyków sztuki chyba nie trzeba namawiać do lektury. A co do reszty – nie bójcie się sięgnąć po ten komiks. Prawie zawsze warto wyjść – ze swojej tematycznej – strefy komfortu, W tym przypadku – na pewno.

 

Dane:

Tytuł: Mies. Skomplikowane życie architekta minimalisty
Tytuł oryginalny: Mies
Scenariusz i rysunki: Augustín Ferrer Casas
Rok wydania polskiego: 2021
Wydanie: I
Tłumaczenie: Agata Ostrowska
Liczba stron: 176
Format: 19,8 x 28 cm
Oprawa: Twarda
Wydawnictwo: Centrum Architektury
ISBN: 978-83-961764-4-8
Cena z okładki:  59,00 zł

Pan Lodowego Ogrodu [tom I, wydanie IV]

Laowai – wyd. zbiorcze [Recenzja]