Po przerwie związanej z Betonem 2018, w który się zaangażowałem m. in. z nowym projektem graficznym POP PRL powracam z cyklem #mniesiepodoba. Wiem, że tęskniliście, bo było mi dane osobiście spotkać dwie osoby, które czytają te felietony. Ponieważ do grona czytających należy też jeszcze osoba, która stara się ugładzać moje teksty, nie pozostaje mi nic innego, jak dalej przybliżać Wam różne estetyki artystów prezentowanych w ramach tego cyklu. Ale zanim za tydzień przybliżę Wam mojego mega ulubieńca i Mistrza, Malcolma T. Liepke, to dziś coś, co raczej #mniesieniepodoba… W życiu nie wszystko nam się podoba, więc ten pierwszy wpis tego typu zapewne nie będzie ostatnim.
Powiem Wam, że Babarella Jean-Claude’a Foresta niestety #mniesieniepodoba. Nie ukrywam, że bardzo nastawiałem się na lekturę tej pozycji klasyki komiksowej, wydanej u nas po latach od jej światowej premiery. Oto wreszcie funkcjonująca w zbiorowej wyobraźni bohaterka popkultury miała się objawić w Polsce w całościowym i zamkniętym dziele jej twórcy Jean-Claude’a Foresta. Do tej pory w obiegu czytelniczym funkcjonowały jedynie fragmenty jej przygód, przedrukowywane za czasów PRLu w różnych publikacjach. Barbarella jawiła mi się dzięki nim jako wyzwolona, piękna w swej seksualności kosmiczna diva. Dodatkowo obraz ten utrwaliła odtwórczyni roli Barbarelli, Jane Fonda, w adaptacji filmowej Rogera Vadima. Sam film zasługuje na osobne omówienie i oczywiście dziś jest na poziomie filmowych produkcji klasy C, ale na owe czasy był przebojowym produktem sf .
Jednak z przykrością i dużym rozczarowaniem stwierdzam, że ten film znacznie zyskał w moich oczach po lekturze komiksu. W komiksie leży wszystko: narracja, fabuła, świat przedstawiony. Broni się tylko rysunek i to też nie do końca. Czytanie było męczarnią. Dziwacznych pomysłów fabularnych i braku jakiegokolwiek sensu narracji nie ratuje nawet postać głównej bohaterki. Żałuję lektury kompletnej Barbarelli, mogłem pozostać przy fragmentarycznych przedrukach sprzed lat, przy tych nielicznych kadrach wyrwanych z niestrawnej całości, przy tej mojej sentymentalnej ramotce. Bez wątpienia po komiksie widać czas, który minął, i do którego nie będziemy wracać.
Sama heroina jest nadal według mnie świetnym materiałem na ciekawą postać do wykorzystania. Uwspółcześniona na pewno przebiłaby się przez tłum bohaterek podobnych jedna do drugiej, tym bardziej, że jestem przekonany, iż wiele z nich jest właśnie na niej wzorowanych.
Podsumowując, muszę powtórzyć: historia Babarelli wg Jean-Claude’a Foresta stanowczo nie, #mniesieniepodoba.
Dane techniczne:
Scenariusz: Jean-Claude Forest
Rysunek: Jean-Claude Forest
Wydawnictwo: Kurc
Data wydania: 9/2017
Tytuł oryginalny: Barbarella
Wydawca oryginalny: Les Humanides Associes
Liczba stron: 152
Format: 210×290 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788394775322
Wydanie: I, zbiorcze