in , ,

Detektyw Miś Zbyś na tropie. [Recenzja]

Czemu pani się uparła, żeby spotkać dinozaura

Wyjątkowo dzisiaj trafiła w moje ręce pozycja stricte dla dzieci. Krótkie Gatki uraczyły nas kolejną częścią serii dla dzieciaków, ale nie myślcie, że jest to komiks z bardzo uproszczoną fabułą. Na całe szczęście jest to coś więcej. Od strony rysunkowej jest to bardzo przyzwoite dzieło, moim skromnym zdaniem widać sporą inspirację komiksami Baranowskiego, którego jak wiecie uwielbiam. Mam wrażenie, że autorzy starali się by była to pozycja z ambicjami i jak najbardziej im się tutaj to udaje. Rysunki są jasne, przejrzyste, kreska idealnie dopracowana, oczywiście z uwagi na odbiorców delikatnie schematyczna, ale jak najbardziej jest to zrozumiałe. Z uwagi na tematykę tego tomu, jak i na rysunki, kojarzy mi się z serią o smoku Diplodoku. Widać bardzo fajne nawiązania do innych serii, uważne oka wychwyci misia Paddingtona, Kubusia puchatka czy też zmorę mojego dzieciństwa, najgorszego z najgorszych Koralgola.

Sama historia, może i wydaje się nieskomplikowana, ale na szczęście nie jest prostacka, jak czasami w komiksach dla dzieci można się spotkać. Widać, że tutaj wszystko jest starannie przemyślane, kolejne sceny są ze sobą logicznie połączone, tak by dziecko nie straciło orientacji w temacie i nie zdążyło się znudzić. Brak tutaj tego dość powszechnego infantylizmu, jaki często w komiksach dla dzieci można spotkać. Brawo autorzy, bo ewidentnie przyłożyli się do swojej pracy.

Tom zaczyna się, gdy nasi już znani z wcześniejszych tomów, gdyż „Czemu pani się uparła…” jest już siódmym z kolei, bohaterowie spotykają tytułowego dinozaura. Co więcej, młody gad ewidentnie myśli, że Borsuk Mruk jest jego mamą. Nasza para detektywów postanawia zatem odszukać prawdziwych rodziców swojego nowego podopiecznego. Trop prowadzi ich na lotnisko gdzie zostają przez pomyłkę aresztowani. Okazuje się, że główni podejrzani są do nich łudząco podobni, jedyne co ich odróżnia to zamienione kolory. Policjantka która stara się rozwikłać tą sprawę, zabiera naszych bohaterów samolotem na wyspę dinozaurów. Oczywiście głównym celem jest odnalezienie rodziców młodego kolegi, ale tez znalezienie sprawców kradzieży. Na wyspie znajdą najróżniejsze okazy dinozaurów, a jak przyjrzycie się uważnie, to i wcześniej przeze mnie wspomnianego Diplodoka również. Historia potoczy się odtąd szybko, trafią do paszczy dinozaura, złodzieje ukradną ich samolot i będzie czekać ich przejeżdżka na grzbiecie latającego Pterodaktyla. W końcu po wielu perturbacjach trafią obaj na Miedzynarodowy zlot borsuków i niedźwiedzi. Ale przecież nasza dwójka to właśnie borsuk i niedźwiedź. Co może zatem pójść nie tak?

Dowiecie się o tym czytając ze swoją pociechą ten komiks. I możecie tak jak ja, przy odszukanych na obrazkach postaciach wyjaśnić, z jakiego filmu, serialu czy książki pochodzą. Ja musiałem wyjaśnić dlaczego Denver jeździł na deskorolce.

Podsumowując, jest to całkiem przyjemne czytadło dla najmłodszych i na całe szczęście jeden z tych komiksów dla dzieci, przy którym dorośli nie zasypiają. Sprawdzone z moim pięciolatkiem, że historia naprawdę wciąga. A w końcu trzeba wychowywać następne pokolenia czytelników komiksów.

Dla najmłodszych jak najbardziej.

 

Dane techniczne:

  • Scenarzysta: Maciej Jasiński
  • Ilustrator: Piotr Nowacki, Tomasz Kaczkowski
  • Wydawnictwo: Kultura Gniewu
  • Format: 165×230 mm
  • Liczba stron: 52
  • Oprawa: twarda
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 9788366128811
  • Data wydania: 30 wrzesień 2021
  • Cena okładkowa: 34,90 zł

Zdziczenie [Recenzja]

Isola – Tom 2 [Recenzja]