in , ,

Droga Miecza – Trzeci zwój. Pożar umysłu [Recenzja]

Każda historia ma swój koniec. Ten tom dopełnia zaczęty tryptyk i ma za zadanie domknąć wszystkie wątki. Czy udaje mu się to? Odpowiedź może być tylko twierdząca. Muszę przyznać, że pod względem wizualnym ten komiks zwyczajnie niszczy w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Poziom rysunków jest bardzo wysoki. Niektóre kadry, aż biją po oczach wspaniałością detali i rozmachem budowania obrazu. Poszczególne sceny przeglądałem z wielką obawą, czy nie pominę czegoś istotnego. Nawet tak, z pozoru mało znaczące elementy jak drzewa rysowane były z pietyzmem, o który ciężko czasem w komiksach. Strona obrazkowa nie pozostawia wiele niedopowiedzeń. Jeżeli coś ma być krwawe, to na pewno takie będzie, jeżeli będzie bitwa, to na pewno epicka, jeżeli ma się pojawić nagość to będzie na czym oko zawiesić. Sama okładka jest tego idealnym dowodem, gdzie na zbroi Mikadiego perfekcyjnie odbijają się płomienie.

To ewidentnie nie było rysowane do szuflady. To w pełni wiarygodna i przejmująca, ciężka praca rysownika. Czapki z głów za doskonale wykonaną pracę.

Jeżeli chodzi o scenariusz, to jest on poprowadzony sprawnie, ani wybitnie, ani po bieżnie. Świetnie historia łączy się z rysunkami.

W finałowej odsłonie drogi młodego adepta i jego mistrza zaczną się rozchodzić. Nie ma co ukrywać, że już pod koniec poprzedniego tomu nie było między oboma najlepiej, ale tutaj następuje kulminacja. W tomie pierwszym nasz bohater był niepewnym siebie młodzieńcem, część druga dotyczyła jego przeistaczania się w dorosłego. Teraz Mikedi jest już pełnoprawnym przywódcą, świadomy swojej siły i pełny uporu. Jego mistrz dotrzymał słowa i doprowadził go do cesarskiej córki, lecz tu ich drogi ostatecznie się rozdzieliły. Jednooki bohater sam pracuje teraz na własne imię, bez wsparcia innych osób. Walczy i zwycięża, uparcie prąc do przodu przeciw wszelkim przeciwnościom losu. Ciężko powiedzieć co mógłby osiągnąć, gdyby nie jedna, poważna przeszkoda. Słowa jego mistrza odbijające się echem w jego głowie. I nie są to pozytywne słowa. „…Nie zasługujesz na to…” będzie ciągle towarzyszyć Mikediemu w jego życiu. Lata będą mijać, przygody za przygodami szarpać jego życie, ale słowa mistrza ciągnąc się będą za nim bez wytchnienia. Doprowadzi go to niemal na skraj obłędu i na spotkanie, które w końcu rozwiąże problem. Czemu jednak jego dawny mistrz będzie miał nowego kompana przy boku? Skąd te wszystkie spisane mądrości, które będą swobodnie zwisać ze sznurów.

Fascynująca jest prezentacja rozwoju głównego bohatera. Jego silne zakorzeniony honor, przez który skróci o głowę posłańca, swoją drogą świetna scena. Wiele uwagi poświęcono na to, by z chłopca niemal bez wyrazu, Mikedi stał się prawdziwym, trójwymiarowym bohaterem. Postacie poboczne również świtnie tutaj są wpasowane: gadzia córka cesarza, żona Mikediego czy też jego mistrz. Wszystkie osoby mają swoją rolę do wypełnienia i idealnie to robią.

Podsumowując, jest to naprawdę udane zakończenie sagi. Mam oczywiście pewien niedosyt, ze jest to już koniec, ale szanuję bardzo, że finał trzyma poziom poprzednich części. Komiks bardzo dobry, szczególnie przez genialną wręcz stronę wizualną.

Wydawnictwo Lost in Time, zadbało o odpowiednią oprawę. Twarda okładka i idealny papier podnosi tylko ogólną ocenę tego komiksu. To bardzo dobra pozycja, ze świetną historią. Bezbłędnym uzupełnieniem są szkice poszczególnych kadrów.

Jeżeli tylko się skusiliście na pierwszy tom, ani drugi ani trzeci was nie zawiodą.

Naprawdę warto.

Dane techniczne:

  • Wydanie: 2022
  • Autor: Mathieu Mariolle (scenariusz), Frederico Ferniani (rysunki)
  • Typ oprawy: Twarda
  • Wydawca: Lost in time
  • Liczba stron: 64
  • ISBN: 978-83-962955-1-4
  • Cena okładkowa: 59,99 zł

Ogień śmierci. Herezja Horusa [Recenzja]

Malarz [Recenzja]