in , ,

Malarz [Recenzja]

Malarz jest bardzo udanym komiksem i spoglądając poza piękną okładkę nie powinniśmy czuć zawodu. Ale zacznijmy od końca…

“Horror lovecraftowski” to specyficzny przedstawiciel gatunku opartego na grozie. Od lat posiada spore grono zagorzałych fanów, znakomicie orientujących się w niuansach konwencji. Wielu z nich przygodę z tym mrocznym uniwersum rozpoczynało grając w jedną z najpopularniejszych gier fabularnych: Zew Cthulhu (ang. Call of Cthulhu). Powinniśmy jednak pamiętać, że sama gra była jedynie wisienką na torcie, który upiekł Howard Phillips Lovecraft zafascynowany twórczością Edgara Allana Poe. Cała seria niesamowitych opowiadań stworzyła szeroką płaszczyznę, która stała się inspiracją dla wielu czytelników. Biorąc pod uwagę, że obydwaj panowie urodzili się w XIX wieku nie można nie dostrzec, że nomen omen – stworzyli coś bardzo kultowego i oryginalnego.

Określenia typu “Mroczna powieść przygodowa” i “Horror akcji” na pewno nie przysporzą mi zwolenników wśród wyjadaczy i znawców. Niewtajemniczonym chciałbym jednak krótko przedstawić specyfikę gatunku.

Przewodnim zamysłem H. P. Lovecrafta stało się stworzenie alternatywnej rzeczywistości, w której człowiek tylko pozornie ma największy wpływ na losy świata, a antropocentryczny ład jest skutecznie zakłócany przez potężne istoty z równoległych wszechświatów. Bardzo często na życzenie samych ludzi, którzy kierowani różnymi pobudkami otwierają portale łączące uniwersa.  Starożytne artefakty, zaklęcia oraz trudnodostępne miejsca kultu są kluczem do poznania pozaziemskich sił chcących nawiedzić Ziemię. Mroczne, przedwieczne bóstwa tylko czyhają na naiwnych śmiałków aby wysyłać na ziemski padół iście spektakularne potwory. To właśnie manifestacja prymatu i obecności w podległych światach.

Trzeba zauważyć, że zarówno proza H. P. Lovecrafta jak i ta inspirowana dziełami pisarza nie jest jednowymiarowa i poza elementami dynamicznego horroru często zawiera sceny typowe dla kryminału.

Malarz Łukasza Godlewskiego jest szablonowym przykładem wyżej opisanego gatunku. Autor wydaje się dobrze rozumieć uniwersum i bardzo sprawnie tworzy ciekawą opowieść. Bez niepotrzebnych eksperymentów, wierny konwencji przedstawia historię artysty, którego przeznaczeniem stało się ujrzenie innych wymiarów rzeczywistości. Konrad Ostawsen jest malarzem, który niespodziewanie dowiaduje o spadku jaki pozostawił po sobie jego zaginiony i uznany za zmarłego ojciec. Biorąc pod uwagę, że był ekscentrycznym marynarzem, często zbaczającym z kursu w poszukiwaniu przygód, jego spuścizna również musiała okazać się niesamowita. Pamiętniki ojca artysty nie pozostawiają wątpliwości, że jego ostatni rejs był niezwykły. Wreszcie słoik z czymś co Konrad jako malarz mógłby nazwać farbą… Cóż…

W kwestii rysunku widać, że autor jest świadomy warsztatu jaki posiada przez co grafiki zawarte w komiksie trzymają równy poziom. Z całą pewnością potencjał jest spory. Na duże uznanie zasługuje forma wydania, w której poza główną opowieścią otrzymujemy wiele tzw. “extrasów”. Począwszy od świetnego prequel’a –  Ningyo – luźno związanego z treścią powieści, po grafiki dotyczące tzw. procesu tworzenia komiksu.

Po zapoznaniu się z publikacją zaczynam bardzo kibicować Łukaszowi Godlewskiemu bo widać, że Malarz może się stać milowym krokiem w karierze autora. Tym bardziej, że cały projekt został zrealizowany dzięki akcji crowdfoundingowej, a poza polskim wydaniem ukazała się również wersja anglojęzyczna. Zaangażowanie twórcy jest bardzo widoczne w każdym calu i bardzo to szanuję. Dla fanów gatunku pozycja obowiązkowa. Dla przypadkowego czytelnika idealna okazja aby poznać niezwykły klimat świata grozy spod znaku Cthulhu.

Malarz
autor: Łukasz Godlewski
oprawa: miękka
format: 260×180 mm
liczba stron: 160
rok wydania: 2022
wydawca: OMG! Wytwórnia Słowobrazu
cena: 85,00 zł
ISBN: 9788395867743
EAN: 9788395867743

Droga Miecza – Trzeci zwój. Pożar umysłu [Recenzja]

Świat Dryftu – część trzecia. Opowieść o wiedźmie [Recenzja]