in , ,

Die – #1 – Fantastyczne rozczarowanie [Recenzja]

Miło jest stwierdzić że gry fabularne RPG, znowu wróciły do łask.
Coraz więcej tytułów wychodzi na rynku a nowe projekty są chętnie wspierane przez fanów.
Ale co, gdyby trafiła się gra, przy której nie odgrywasz swojej roli w bezpiecznym pokoju, w gronie przyjaciół? Co, gdyby wraz z nimi trafiłbyś do świata gry a wszystkie czyhające w nim niebezpieczeństwa stałyby się śmiertelnie realne?
Taką koncepcję przedstawia jeden z najnowszych komiksów od wydawnictwa Non Stop Comics – DIE – Fantastyczne rozczarowanie.

Opis wydawcy:

Czarna jak smoła fantazja, w której kilkoro czterdziesto-kilku latków będzie musiało stawić czoła horrorowi, z którym zetknęli się już jako zafascynowani grami RPG nastolatkowie. Scenarzysta DIE, Kieron Gillen (The Wicked + the Divne) mówi, że to takie gotyckie Jumanji.

W 1991 roku sześcioro nastolatków usiadło, by zagrać w grę fabularną. Zniknęli bez śladu, a władze obawiały się, że grupa nie żyje. Dwa lata później pięcioro z zaginionych zostało odkrytych w lesie oddalonym o pięćdziesiąt mil. Na pytanie, gdzie byli, mogli odpowiedzieć tylko „Nie mogę powiedzieć”.
Fabuła przeskakuje 25 lat do przodu. Nasi ocaleni bohaterowie prowadzą swoje dorosłe życie, starając się nie rozpominać traumy z dzieciństwa. Lecz ich życie po raz kolejny wywraca się do góry nogami, gdy trafia do nich zakrwawiona kostka D20, od której zaczęły się tragiczne wydarzenia sprzed lat.
Nasi bohaterowie powracają do krainy Die dokończyć to co zaczęli ponad dwie dekady temu i by zamknąć ten rozdział życia za sobą.

Autor scenariusza, Kieron Gillen mówi, że mamy tu do czynienia z gotyckim Jumanji. Rzeczywiście historia przypomina tą kultową produkcję filmową, tyle że mamy tu odwrotność koncepcji. To nie elementy świata gry trafiają do rzeczywistości, lecz realni bohaterowie trafiają do fantastycznej krainy pełnej cudów ale i niebezpieczeństw.
Obserwując podróż bohaterów, jesteśmy świadkami wielu epickich wydarzeń i nagłych zwrotów akcji. Podróż ta jest również głęboko osobista i zaczyna zajmować się kwestiami dotyczącymi tego, jak czyjaś przeszłość może wpłynąć na osobę, którą się staje. Wędrówka przez ten świat fantazji przywraca wiele wstydliwych i niepokojących elementów z przeszłości grupy, rozwijając temat, który odnosi się do nostalgii i prób dorastania.

Fabuła mocno skupia się na ukazaniu traumy emocjonalnej z którą radzą sobie (lub nie) nasi bohaterowie. W połączeniu z ciekawym wyimaginowanym światem, dostajemy pozycję, która zaintryguje wielu czytelników.
Natomiast Ci z nich, którzy mają doświadczenie z grami fabularnymi, otrzymują bonus. Otóż wyraźnie czuć w trakcie lektury, że uniwersum Die celebruje tradycje i archetypy  znane z gier RPG.
Doświadczamy dobrze nam znane i mocno ugruntowane elementy z gier typu role-playing.
Jednocześnie jesteśmy świadkami innowacji jakie wprowadził Gillen, które mogą w świadomości czytelnika zyskać na wartości, gdy dowie się że autor scenariusza stworzył własną grę RPG, opartą na świecie ukazanym w omawianym tu komiksie.
Krótką notkę o tym systemie otrzymujemy w samej zawartości tomu.

Z innych dodatków mamy galerię okładek, projekty postaci oraz biografie i wspomnienia autorów komiksów, którzy przedstawiają czytelnikowi jak przebiegał proces twórczy serii Die.
Zatem w ramach jednego tomu otrzymujemy obszerną ilość dodatków.

Co do jakości wydania, jest ona bez zarzutu, jak to bywa w przypadku Non Stop Comics.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to błąd merytoryczny w opisie komiksu na jego tyle.
Otóż  widnieje tam informacja, że nasi bohaterowie zaginęli w latach sześćdziesiątych. Jest to nieprawda, gdyż ową feralną w skutkach sesję RPG rozpoczęli w 1991 roku.
No cóż… błędy zdarzają się nawet najlepszym.

Dotąd wspominając autorów komiksu skupiałem się jedynie na scenarzyście a przecież równie ważną rolę odgrywa ilustratorka, Stephanie Hans. Tym bardziej że grafika jej autorstwa jest niesamowita na prawie każdej stronie. Malarskie prace pani Hans ożywiają fantastyczny świat Die za sprawą różnorodnej kolorystyki oraz subtelnych różnic stylistycznych, co każdej przedstawionej krainie nadaje jej własny klimat.

Artystka sporo uwagi poświęciła również postaciom; głównie ich mimice. Dzięki temu bez problemu możemy odczytać emocje bohaterów.

Die – #1 – Fantastyczne rozczarowanie na pewno nie rozczarowuje, jak można by błędnie wywnioskować z tytułu 😉
Komiks ten zaskakuje oraz oczarowuje swoją historią oraz warstwą graficzną. Po skończonej lekturze obszerna ilość dodatków pozwala na dłuższe pozostanie w klimacie uniwersum Die.
Niczym gracz nie mogący doczekać się kolejnej sesji w ulubioną grę RPG tak i ja nie mogę doczekać się kontynuacji tej niesamowitej historii.
Polecam!

Dane techniczne:

  • Scenariusz: Kieron Gillen
  • Rysunek: Stephanie Hans
  • Wydawnictwo: Non Stop Comics
  • Liczba stron: 170
  • Format: 170 × 260 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 978-83-66512-27-6
  • Wydanie: I
  • Cena okładkowa: 49 zł

,,Wizna” [Recenzja]

Kryjówka Dezertera – Junji Ito Kolekcja Horrorów – tom 4 [Recenzja]