in , ,

Słodkie chłopaki [Recenzja]

  

#slodkizamysl

Historie wymyślane z potrzeby serca – takie: „ad hoc”, ale jednak wyraźnie naznaczone osobistymi doświadczeniami i przemyśleniami mogą wydawać się interesujące. Pewnie takie też są. Najistotniejszym pytaniem w momencie publikacji jest: dla jak wielu będzie to to ciekawe i ilu czytelników doceni twórczość, utożsamiając się z przeszłością widzianą oczami autora?

#pamietnik #wkrzywymzwierciadle #kumpleznaja #chaotycznie

Kto z sentymentem nie wspomina czasów, kiedy zaczęto nazywać nas „dorosłymi”? Osiemnaste urodziny były momentem triumfu. Głęboko w swoim walecznym sercu wielu wykrzyczało: „Freedom!” – nie do końca orientując się, że nadal pozostali dziećmi. To okres w którym czas miał tylko jeden mianownik: teraźniejszość. Hasło: „Tu i teraz” panowało, wyśmiewając jakiekolwiek predykcje. Mega uczuciowi, młodzi władcy świata odciskający piętno obecności, ale tak od niechcenia i choćby przypadkiem.

#pomyslnakomiks #zwierzeta  #kulturagniewu

Tak jak podlotek zderzający się z dorosłością, autor Sweet – Ass Dudes musi się zmierzyć z rzeczywistością. Sądzę, że dla wielu odbiorców piękna okładka nie zamaskuje hermetyczności opowieści. Nie dlatego, że bohaterowie są przedstawieni jako humanoidalne zwierzęta. Ten zamysł sprawdził się już w komiksowych dramatach. Przykładem może być genialne “Maus”. I o ile porównanie może wydawać się nieuprawnione, to w kwestii warsztatu scenarzystów dobrze oddaje różnicę poziomów. Oczywiście można zarzucić mi, że zestawiam niewspółmierne opowieści. Tak jest. Jednak brnę. Otóż bohaterami obydwu są myszy, kaczki, psy, koty itd.  Jednak chyba, jeśli masz pomysł na komiks i chcesz go wydać, to raczej nie jest to jedynie efektem jakiejś ulotnej weny. To przecież takie małe szaleństwo. Chociaż może właśnie w przypadku Słodkich chłopaków w istocie tak jest…

#pieknaokladka #sok #majeranek #psy

Każda zakazana ulica oblana blaskiem neonów wyda się zjawiskowa. Wydawca zdecydowanie był tego świadomy, akceptując naprawdę atrakcyjny projekt okładki. Widać, że autor miał szczere intencje, aby  jego bohaterowie również lśnili. Ci przechadzają się po swoim mieście, marząc, unikając ciekawskich oczu policyjnych patroli, żeby ostatecznie wdać się w bójkę. Zasnąć, aby marzyć. Obudzić się, żeby śnić na jawie. To urocze.  Wiadomo, że wszystko można zrzucić na wolność interpretacji, podważając zarzut pretensjonalności. Można też bronić niezrozumiałej, momentami, treści – argumentem o niejednoznaczności przekazu. Można też, nie zastanawiać się nad tym wszystkim i założyć, że tak właśnie było, jak zostało to przedstawione w komiksie. Heh.

#recenzjadobani #poznajsam #mozenawetfajne

Jest bardzo prawdopodobne, że poza autorem i wydawcą, znajdą się osoby nie podzielające stwierdzeń zawartych w mojej recenzji. Sam nie jestem do końca jednomyślny. Tak naprawdę to odważna historia, zdradzająca pewien etap dojrzewania twórcy. Sama forma jest kamuflażem, dzięki któremu autor pragnie nawiązać do czasów dorastania. I tyle. Chyba, że źle to wszystko odczytałem. Amen.

Dane:

  • Autor: Piotr Marzec
  • Wydawnictwo: Kultura Gniewu
  • Format: 145×185 mm
  • Liczba stron: 280
  • Oprawa: miękka
  • ISBN-13: 9788366128873
  • Data wydania: 25 listopad 2021
  • Cena okładkowa: 59,90 zł

Monte Cassino [RECENZJA]

Deadly Class – 7 – 1988 Miłość jak krew [Recenzja]