Niedawno pisałem o nowym wydawnictwie komiksowym KBOOM (możesz przeczytać tutaj). Dzisiaj natomiast na warsztat biorę pierwszy wydany tytuł tego wydawnictwa a mianowicie Waleczni (The Valiant).
Opis wydawcy: Wieczny Wojownik, mistrz broni wszelakiej i tajemnych sztuk walki, trzyma straż od ponad 10 000 lat. Jest obrońcą Ziemi oraz Geomantów – tych, którzy mówią w jej imieniu. Podczas swojej długiej warty Wojownik zawiódł już trzy razy. Za każdym razem ginął Geomanta i rozpoczynała się nowa era mroku. Świat trafiał we władanie Nieśmiertelnego Wroga, demona przybierającego nową postać z każdym swym przybyciem… Jego jedynym celem było utrzymywanie świata w chaosie i ciemności. Przerażający stwór powrócił raz jeszcze. Lecz tym razem Wieczny Wojownik posiada siłę większą niż jakikolwiek inny wojownik. Tym razem ma… DRUŻYNĘ!
Pozycja ta pozwala polskiemu czytelnikowi postawić pierwsze kroki w uniwersum wykreowanym przez oryginalnego wydawcę serii, Valiant Entertainment. Fabuła komiksu jest banalnie prosta i, prawdę mówiąc, nie powala. Historia została skonstruowana tak, by czytelnikowi przedstawić jak największą liczbę postaci kluczowych dla kreowanego uniwersum i spełnia tę rolę. Jednakże czuć pewien niedosyt wynikający z opisu wydawcy. Wspomina on o drużynie, więc czytelnik, zaznajomiony z tytułami Marvela bądź DC, liczy na twór przypominający Avengers lub Ligę Sprawiedliwości. Pomimo ukazania ogromnej liczby bohaterów, interakcja między nimi jest znikoma i ciężko tu mówić o zgranej drużynie, której członkowie by się wzajemnie uzupełniali. Historia głównie skupia się na trójce bohaterów a są nimi: Wieczny Wojownik, Bloodshot oraz Geomantka. Od momentu, gdy ostatnia dwójka postaci spotyka się, fabuła staje się bardziej wciągająca, przyćmiewając przy tym wątek Wiecznego Wojownika.
Mocną stroną omawianej pozycji jest jej warstwa graficzna. za którą odpowiedzialny jest dwukrotny zdobywca nagrody Eisnera, Paolo Rivera. Jego prace świetnie oddają dynamikę przedstawianych wydarzeń, którą dodatkowo wzbogaca dobrze zaprezentowana mimika postaci. Ponadto groteskowe sceny grozy wzbudzają w czytelniku poczucie niebezpieczeństwa, jakie towarzyszy bohaterom komiksu.
Warto napisać parę słów o formie wydania albumu. Dla mnie osobiście dużym plusem jest zastosowanie miękkiej okładki ze skrzydełkami (jak w albumach Egmontu). Dzięki skrzydełkom kanty okładki nie zaginają się. Jakość druku oraz zastosowanego kredowego papieru jest wzorowa. Poza samą historią nie zabrakło dodatków wzbogacających tę pozycję. Galeria okładek tworzących całość albumu oraz ich wersje alternatywne są chyba już standardem w pozycjach z gatunku superbohaterskiego. Lecz to, co wyróżnia tę pozycję to 15 stron, na których ukazane są poszczególne plansze komiksu na różnych etapach tworzenia, wzbogacone o komentarz samego artysty.
Waleczni stanowią dla czytelników zmęczonych historiami od DC czy Marvela świetną furtkę do nowego uniwersum. Fabuła nie wryje się na długo w pamięć czytelnika, ale za to w prosty sposób pozwoli mu się zapoznać z bohaterami i realiami tego, prawie dziewiczego na rynku polskim, świata. Ponadto świetna jakość wydania buduje zaufanie wobec nowego wydawnictwa, KBOOM, któremu życzę sukcesów oraz wytrwałości w poszerzaniu swego repertuaru o kolejne pozycje spod marki Valiant Entertainment.
Dane techniczne:
- Scenariusz: Jeff Lemire
- Rysunek: Joe Rivera, Paolo Rivera
- Wydawnictwo: KBOOM
- Tytuł oryginalny: The Valiant
- Wydawca oryginalny: Valiant Entertainment
- Rok wydania oryginału: 2015
- Liczba stron: 124
- Format: 160×260 mm
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
Pingback:Bloodshot: Odrodzenie – tom 1 – Kolorado [recenzja] – BETONiarka.net