in , ,

Avatar. Ścieżka Tsu’teya część 1 [Recenzja]

Dawno, dawno temu 

Avatar Jamesa Camerona był swego czasu filmem, który musieli obejrzeć wszyscy. Nigdy nie byłam jego wielką fanką, ale należy przyznać, że – pod względem realizacji – było to widowisko warte obejrzenia. Dość prosta, może nawet nieco patetyczna fabuła, została całkiem zmyślnie przebrana w kostium science fiction. Podczas kręcenia zdjęć wykorzystano wiele nowatorskich technologii, co sprawiło że każdy – nawet z czystej ciekawości – chciał zobaczyć efekt finalny. No i nie ukrywajmy: kto nie chciałby obejrzeć najbardziej kasowego filmu wszech czasów?

Temat Avatara nieco odżył, gdy kilka lat temu zapowiedziano nakręcenie kolejnych trzech części filmu. Na dniach opublikowane zostały też pierwsze zdjęcia z planu drugiej części Avatara, której premiera planowana jest na koniec 2022 roku.  Nie da się więc ukryć, że nawet jeśli teraz większość nastolatków może nie kojarzyć tego tytułu, wkrótce się to zmieni.

 

Najpierw film, potem komiks!

Komiks Avatar. Ścieżka Tsu’Teya skupia się na postaci, dumnego wojownika ludu Na’vi. W filmie Camerona była to drugoplanowa postać, wrogo nastawiona zarówno do ludzi, jak i samego głównego bohatera – Jake’a Sully’ego.

Taka zmiana perspektyw jest interesującym zabiegiem. Ciekawe jest też to, że komiksowe wydarzenia toczą się w tym samym czasie, co akcja filmowego Avatara. Fanom daje to dodatkowy kontekst i pogłębienie pierwotnej historii. Jednak wiąże się z tym oczywisty haczyk. Jeśli nie oglądaliście filmu Jamesa Camerona z 2009 roku, to nie bierzcie się za lekturę tego komiksu. W przeciwnym razie możecie się do niego mocno zniechęcić. Ba! Nawet jeśli widzieliście go w kinach te dwanaście lat temu, to raczej też lepiej sobie tę historię przypomnieć.

Dodatkowe wskazówki? Warto wiedzieć, że słowniczek z terminami języka na’vi znajduje się w tym komiksie na samym końcu! Polecam tam zajrzeć już na początku lektury.

 

Cukierkowe obrazki

Na stronie redakcyjnej komiksu czytamy, że za warstwę wizualną odpowiada całkiem sporo osób. Dan Parsons wykonywał rysunki, a Jan Duursema szkice. Kolory nakładał Wes Dzioba, liternictwo zaś wykonał Michael Heisler. Za samą okładkę odpowiada Shea Standefer. Jakie są tego efekty?

Mnie osobiście nie zachwyciły. Niezwykle kolorowe obrazki i bajkowa kreska, to coś co może jednak przemówić do najmłodszych czytelników. Oddając sprawiedliwość twórcom zdaje się, że – pod względem wizualnym – starali się nawiązać jak najmocniej do klimatu  filmu.

 

A fabularnie?

Jak na wprowadzenie do nowej historii, wyszło to trochę topornie. Trudno się wgryźć w przedstawiane wydarzenia, brakuje jakiejkolwiek identyfikacji z którymkolwiek z bohaterów. Nie pomaga też – słabe moim zdaniem – zróżnicowanie wyglądu postaci.

Oryginalne wydanie komiksu ma sześć tomów. Jest więc nadzieja, że historia nabierze nieco  tempa i przejrzystości, a to co w niej naprawdę ciekawe, pozostaje wciąż przed nami. W tej chwili jednak, oceniam komiks wyłącznie na podstawie pierwszej części. Jedyne co mogę na razie powiedzieć dobrego o scenariuszu? Ma potencjał. Czy zostanie on w pełni wykorzystany? Zobaczymy!

 

Tytuł: Avatar. Ścieżka Tsu’teya część 1
Tytuł oryginalny: Avatar: Tsu’tey’s Path
Scenariusz: Sherri L. Smith
Rysunki: Dan Parsons
Szkice: Jan Duursema
Rok wydania polskiego: 2021
Wydawnictwo: Amber
Tłumaczenie: Agnieszka Kowalska, Kamil Kuraszkiewicz
Liczba stron: 72 (pełny kolor)
Format: 188 x 287
Oprawa: Twarda
ISBN: 978-83-241-7524-6
Wydanie: I
Cena z okładki: 61,80 zł

 

 

Sonic. Punkt zwrotny 1 [Recenzja]

Amazing Spider-Man Epic Collection: Inferno [Recenzja]