in , ,

Hideout czyli horror, który może zmrozić krew w żyłach

Dzisiaj zrobi się bardzo mrocznie i tropikalnie, a to za sprawą „Hideout” Masasumi Kakizaki.
Manga + horror = czy to się uda?
Zapraszam do lektury.

Na samym początku przedstawię Wam moje podejście do komiksu/mangi. ZAWSZE gdy biorę się za czytanie jakiegokolwiek komiksu/mangi próbuję stworzyć sobie odpowiednią atmosferę do czytania. Odpowiednie światło, z reguły jest to mała lampka obok kanapy lub fotela czy też wybrana wcześniej muzyka lecąca gdzieś cichutko w tle. Oczywiście moja przestrzeń nie może być niczym zakłócona, więc zawsze jestem w pokoju sam. Tak też było w przypadku „Hideout”. Kiedy atmosfera była odpowiednia zabrałem się do czytania 🙂

Autor to Masasumi Kakizaki. Wielu z Was może tego Pana wcale nie kojarzyć. Masasumi na początku swojej kariery próbował sił jako pisarz, ale bardziej rozpoznawany jest raczej jako rysownik. Oprócz „Hideout”, które wydał dekadę temu w 2010 roku, znany jest z serii „Gene-X” lub „Rainbow”. Jako ciekawostkę mogę dodać, że tworząc „Hideout” był mocno zainspirowany „Lśnieniem” Stephena Kinga, z którego ponoć czerpał natchnienie.

Sama fabuła „Hideout” nie jest porywająca. Można ją przyrównać do hollywoodzkich produkcji. Krótko mówiąc fabuła rozwija się w bardzo przewidywalny sposób. Seichi Kirishima nasz główny bohater jest już byłym pisarzem i mężem Miki Kirishimy. Po utracie syna zabrał żonę na wakacje, na których planował ją zamordować. Brzmi jak banał. Dalej niestety fabularnie jest wciąż średnio… Nie jest to jednak powieściowy gniot, ale dla starego wyjadacza będzie to historia bardzo prostolinijna, co oczywiście nie oznacza, że nieciekawa. Dla mnie osobiście jest to historia pokazana w bardzo mroczny i brutalny sposób i na przykład moment w którym bohaterowie zatrzymują się swoim autem podczas ulewy, to dosłownie czuję jak strugi deszczu walą w dach auta. Natomiast gdy bohater schodzi w dół po drabinie do mrocznego miejsca, sam odczuwam klaustrofobiczność i strach przed ciemnością.

Jeśli chodzi o rysunek to mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że Masasumi odwalił kawał dobrej roboty. Co do kreski to może być dla niektórych zbyt ostra, choć moim zdaniem w niektórych scenach idealnie pokazuje szaleństwo, które panuje na kartkach mangi. Brutalność jest tutaj bardzo uwypuklona i czasami żałowałem, że cała manga nie jest kolorowa, gdzie pierwsze kilka koloryzowanych stron zaostrza na to apetyt, ale z drugiej strony czarno biała oprawa bardziej budowała klimat grozy, który jest tutaj bardzo wyczuwalny. Projektowanie postaci jest również dobrze wykonane, ale czasami mogą wydawać się jednowymiarowe i kilkukrotnie musiałem się przyjrzeć konkretnemu kadrowi, aby dostrzec odpowiednią formę konkretnego bohatera. Dokładność i ostrość kreski Masasumiego tworzy bardzo realistyczny i momentami turpistyczny klimat.

Podsumowując „Hideout” polecam każdemu kto lubi mroczne horrory, bo ta manga ku mojemu zdziwieniu przyprawiła mnie o odrobinę dreszczy na plecach. Ogólnie mnie ciężko przestraszyć, a po przeczytaniu tejże mangi z pewną dozą lęku patrzyłem za okno gdzie akurat padał deszcz…

Dane:

  • Scenarzysta: Kakizaki Masasumi
  • Ilustrator: Kakizaki Masasumi
  • Wydawnictwo: JPF – Japonica Polonica Fantastica
  •  Format: 148×210 mm
  •  Liczba stron: 224
  •  Oprawa: miękka
  •  ISBN-13: 9788374713702
  •  Data wydania: 2 sierpień 2014
  •  Cena okładkowa: 25,20 zł

Kryzys Bohaterów [Recenzja]

Imaginarium zbiorowe [Recenzja]