in , ,

Skrzydła we krwi. Dywizjon 303 w bazie RAF Northolt [Recenzja]

 

W drugiej połowie lipca dość przypadkowo otrzymałem do przeczytania i zrecenzowania, wydaną w styczniu br. przez Wydawnictwo Replika, napisaną przez brytyjkę Ninę Britton Boyle, książkę pt. „Skrzydła we krwi. Dywizjon 303 w bazie RAF Northolt”.

Od Wydawcy:

„Jeszcze nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym”
– powiedział Winston Churchill o lotnikach po bitwie o Anglię.

Wśród tych nielicznych najlepsi byli Polacy.

Nina Britton Boyle przez czterdzieści lat prowadziła skrupulatne badania w brytyjskich Archiwach Narodowych, Instytucie Sikorskiego oraz bazie RAF-u w Hendon. Z pomocą Polskich Sił Powietrznych, ministerstwa obrony, a także dzięki wicekonsulowi brytyjskiemu w Polsce oraz wsparciu osób,które zamieszczały ogłoszenia w polskiej prasie, Nina dotarła także do weteranów Dywizjonu 303. Ich dokonania, niektóre słabo znane, zaprezentowała w bardzo przystępnej formie. Książka składa się zasadniczo z pięciu części i kilku apendyksów.
Pierwsza ukazuje sylwetki „ojców założycieli”- 36 osób związanych z Dywizjonem 303 od jego powstania.
Druga zawiera wspomnienia pilotów.
W części trzeciej i czwartej , na podstawie wspomnień i meldunków bojowych, Boyle relacjonuje udział Dywizjonu 303 w bitwie o Anglię i omawia funkcjonowanie tej formacji w bazie RAF-u w Northolt.
Piąta obejmuje zbiór krótkich artykułów tematycznych związanych z dywizjonem.
Dodatkowo w książce znalazło się podsumowanie dokonań polskiego lotnictwa w latach 1940-1945, wybór listów i dokumentów, glosariusz oraz indeks.
Całość opracowania uzupełniają niezwykle interesujące zdjęcia i dokumenty.

 

Historią interesuję się od 2 klasy szkoły podstawowej. W piątej klasie na fali zainteresowania książkami Arkadego Fiedlera po raz pierwszy przeczytałem jego „Dywizjon 303”. Później wracałem do niego jeszcze kilkakrotnie, w tym ostatnio ( trochę „na skróty” – tylko niektóre rozdziały ) po przeczytaniu opisywanej teraz przeze mnie książki. W siódmej klasie podstawówki ( druga połowa lat 70-tych ) „przerabiałem” go nawet wraz z całą klasą jako lekturę na j. polskim.
W latach szkolnych przeczytałem jeszcze wiele książek traktujących o Polskich Siłach Powietrznych na Zachodzie, m.in. B. Arcta, W. Króla, J. Meissnera, M. Wyszkowskiego, T. Rolskiego oraz innych. Były to głównie wspomnienia, a czasami powieści. Po pewnym czasie wróciłem do tej tematyki i w ostatnich latach przeczytałem wiele artykułów i książek, zarówno polskich autorów jak i zagranicznych, dotyczących udziału polskiego lotnictwa w walkach na zachodzie Europy podczas II wojny światowej, w tym Dywizjonu 303. Obejrzałem także oba filmy fabularne z 2018 roku z nazwą dywizjonu w tytule. Ponieważ nie jestem historykiem, uważałem że tej wiedzy mi wystarczy. Przecież znałem podstawowe daty, nazwiska, sprzęt oraz osiągnięcia.
Na pytanie czy chcę zapoznać się z książką Niny Britton Boyle pt. „Skrzydła we krwi. Dywizjon 303 w bazie RAF Northolt” zawahałem się – czy znajdę w niej coś nowego, co warte będzie przeznaczonego na jej przeczytanie czasu?

Jednak zgodziłem się i teraz mam mieszane uczucia.

Z jednej strony, jak na 438 stron tekstu, jak dla mnie to niewiele w niej nowości.
Z 36 zamieszczonych biogramów pilotów m.in. tych najbardziej znanych jak  Zdzisław Krasnodębski, Witold Urbanowicz, Ludwik Paszkiewicz, Jan Zumbach, Josef Frantisek, Mirosław Ferić czy brytyjczycy Ronald Kellet, John Kent, Athol Forbes,  zainteresowały mnie tylko biogramy mniej znanych pilotów dywizjonu ( Wojciech Januszewicz, Mirosław Wojciechowski i inni ) oraz wspomnienia innych pilotów, niestety w zdecydowanej większości nie mające wiele wspólnego z dywizjonem. Nie potępiam jednak autorki za ich umieszczenie w książce, ponieważ losy opisanych lotników są podobne do losów innych żołnierzy PSZ na Zachodzie.

Zwróciłem szczególną uwagę na wspomnienia Bernarda Buchwalda, który jako pilot 316 Dywizjonu Mysliwskiego został zestrzelony i ostatecznie trafił do Stalag Luft III – Sagan ( Żagań ), z którego w marcu 1944 roku miała miejsce słynna „wielka ucieczka” jeńców alianckich, z których większość po złapaniu została zamordowana przez Niemców. To właśnie opis samego obozu, panujących w nim stosunków oraz przygotowań do wymienionej ucieczki było tym, z czego tak dokładnym opisem jeszcze się nie spotkałem.

Z drugiej strony, rozumiem że książka była pisana przez brytyjkę dla brytyjczyków. Patrząc z tego punktu widzenia, zawiera ona wszystko co powinno w niej być, a więc historię powstania 303. Dywizjonu Mysliwskiego Warszawskiego imienia Tadeusza Kościuszki, biogramy wszystkich pilotów z czasów bitwy o Anglię, udział w walkach podczas bitwy oraz w następnych latach.
Możemy także przeczytać o historii RAF Northolt, historii powstania sztandaru PSP oraz historii pomnika „Poległym Lotnikom Polskim” w Northolt.

Znajdziemy także w książce wykaz samolotów npla zestrzelonych przez pilotów założycieli Dywizjonu 303, wykaz samolotów npla zestrzelonych przez polskich pilotów w dywizjonach polskich i RAF-owskich, listę polskich asów myśliwskich drugiej wojny światowej, wykaz brytyjskich odznaczeń przyznanych polskim pilotom oraz zarys historii lotnictwa polskiego w Wielkiej Brytanii 1940-1945.

To wszystko powoduje że dla tamtejszego czytelnika książka ta może stanowić kompedium podstawowej wiedzy o Polskich Siłach Powietrznych na Zachodzie ze szczególnym uwzględnieniem Dywizjonu 303 w czasach jego największej chwały.

Jako uzupełnienie tekstu książka zawiera liczne zdjęcia. Niestety w zdecydowanej większości są one moim zdaniem słabej jakości.

W podpisie jednego z nich „maczał palce” chyba chochlik drukarski. Na stronie 343 znajduje się zdjęcie z podpisem: Zbigniew Kustrzyński pomiędzy Stefan Kołodyńskim i Witoldem Łokuciewskim w Stalagu Luft III w 1943. Pełna fotografia na s. 186. Pamiętałem tą fotografię. Otwieram jednak stronę 186, a tam … sam tekst. Kartkuję książkę i znajduję tą fotografię na stronie … 209.

Błąd znalazłem także we wspomnieniach Jana Białego który pod datą 16 września 1939 ( był wtedy dowódcą II dywizjonu bombowego lekkiego w składzie Brygady Bombowej ) pisze: Otrzymałem wiadomość, że Rosjanie przekroczyli granicę polską w Horodence, zaczęli rozbrajać polskie jednostki….
Jak wiemy sowieci na terytorium II RP wkroczyli nie 16 a 17 września 1939 r. .

Sam Jan Biały to bardzo ciekawa postać. Na Zachodzie tworzył i był pierwszym dowódcą 304 Dywizjonu Bombowego. Wrócił do niego po około 2 latach na własną prośbę jako zwykły pilot ( miał wtedy już 45 lat i był chyba najstarszym pilotem bombowca). 9 lutego 1943 r. jako drugi pilot samolotu Wellington, nad Zatoką Biskajską przez 59 minut odpierał ataki 4 ciężkich myśliwców niemieckich. Mimo licznych trafień oraz ran części załogi, zdołał powrócić na macierzyste lotnisko. Walka ta była najdłuższą, wygraną przez aliancki bombowiec potyczką z wrogiem. W połowie 1943 r. zgłosił się na ochotnika na szkolenie „cichociemnych”. W kwietniu 1944 r. został zrzucony ze spadochronem w Polsce w okolicach Lublina. Brał udział w początkowej fazie Powstania Warszawskiego w ataku na lotnisko Okęcie.

Aha, w roku urodzenia Jana Białego też jest błąd – pisze 1987 a powinno być 1897.

Podsumowując, moim zdaniem, wydana w 2016 r. w Wielkiej Brytanii książka, jest formą upamiętnienia pilotów polskich ( a także wymienianych wielokrotnie mechaników lotniczych ), głównie z Dywizjonu 303 oraz ukazania faktycznej ich roli w obronie Wysp Brytyjskich podczas bitwy o Anglię w 1940 roku, a także w późniejszym okresie II wojny światowej. Jest hołdem dla nich ze strony Autorki.

Myślę że książka „Skrzydła we krwi. Dywizjon 303 w bazie RAF Northolt” pisana po kilku dziesięcioleciach od bitwy o Anglię, doskonale dopełnia się z książką Arkadego Fiedlera „Dywizjon 303” napisaną w końcowym okresie bitwy i tuż po niej. Obie mają ten sam cel – ukazać znaczenie udziału Polaków w słynnej bitwie.

Książkę polecam dla interesujących się historią II wojny światowej i udziałem w niej lotnictwa polskiego, którzy swoją przygodę z tym tematem dopiero rozpoczynają lub nie są jeszcze bardzo zaawansowani. Inni też znajdą w niej dla siebie coś ciekawego.

 

Wydawnictwo Replika:

  • Tytuł: „Skrzydła we krwi. Dywizjon 303 w bazie RAF Northolt
  • Wydanie polskie: 28.01.2020
  • Tytuł oryginału: „Blood on their Wing Tips: A Second World WarTimeline for No. 303 Kosciuszko Polish Squadronat RAF Northolt
  • Wydanie brytyjskie: 2016
  • Autor: Nina Britton Boyle
  • Tłumaczył: Łukasz Golowanow
  • Oprawa:  twarda z obwolutą
  • Format: 160 mm x 230 mm
  • Liczba stron: 438
  • Druk:  czarno-biały
  • Cena okładkowa: 59,90 zł

 

 

 

 

 

 

Sybirpunk vol.2 czyli książka na syntetycznej adrenalinie! [Recenzja]

Klub Detektywów [Recenzja]