in , ,

Klub Detektywów [Recenzja]

Jean Harambat

Wydawnictwo Marginesy jest odpowiedzialne za kolejny tytuł, który będę miał przyjemność recenzować. Klub detektywów jest dość specyficznym komiksem. Od strony wizualnej mi osobiście kojarzy się z Fantastyczną podróżą Rosińskiego. Ilustracje są nienachalne, ale wystarczająco szczegółowe by idealnie uzupełniać fabułę. Trzeba jednak wyraźnie tutaj zaznaczyć, że rysunki są tutaj bardziej uzupełnieniem opowieści, niż jej głównym przekaźnikiem. Dość regularnie plansze są przerywane tekstowym uzupełnieniem historii, co nie jest aż tak często stosowanym w komiksach zabiegiem stylistycznym. Na dłuższą metę może być to lekko irytujące, nie wpływa jednak na odbiór komiksu jako takiego.

Historia opowiedziana jest poprzez oryginalne podejście do klasycznej formuły detektywistycznej. Gdy w dużym domu dokonane jest morderstwo, pozostali przy życiu starają się odnaleźć sprawcę. W tym konkretnym przypadku, uczestnicy przyjęcia pozostali przy życiu to rzeczywiście istniejące stowarzyszenie do którego należeli m.in. Agatha Christie, G.K. Chesterton, czy też Dorothy L. Sayers, a zrzeszające autorów kryminałów. Musieli oni trzymać się w swoich powieściach określonych reguł tworzenia historii. Cała trójka jest również obecna na łamach tego komiksu, a stan osobowy uzupełniają inni twórcy z tego okresu.

Osią powieści jest wyzwanie rzucone przez ekscentrycznego bogacza Roderic’a Ghyll’a. Otóż Roderic jest w posiadaniu Robota, który jest zaprogramowany by odgadywać na podstawie kilku poszlak z powieści, winnego popełnienia przestępstwa. Wyzwanie początkowo dotyczy wymyślonych przez autorów historii, a w niedługim czasie prawdziwe morderstwo zostaje popełnione. Klub Detektywów będzie miał za zadanie rozwikłać zagadkę.

Oczywiście każdy z autorów będzie miał własne podejrzenia i będzie próbował rozwiązać zagadkę we własny, unikatowy sposób. Najwięcej czasu komiksowego autor poświęcił Agacie Christie i G.K. Chesterton’owi i to ta dwójka będzie miała największy wpływ na rozwikłanie zbrodni, a przewijać się będą tutaj naprawdę kolorowe postacie m.in. Robota Erica, naukowca Arno Zumtod’a pracującego w posiadłości czy też żony bogacza Roderica. Widać świetne rozeznanie twórcy w temacie i fantastyczną zabawę konwencją. Brak tu sztampy, a świetnie wprowadzane są elementy, można powiedzieć steampunkowe. Za idealny przykład niech posłuży sposób w jaki wiadomość od Bogacza trafia to klubu Detektywów. Otóż przynosi ją, ni mniej ni więcej, mechaniczny ptak a sam Ghyll porusza się po wyspie za pomocą wymyślnego pojazdu mechanicznego przypominającego skrzyżowany rower z kulą.

Sama łamigłówka jest poprowadzona bardzo sprytnie i niemal do samego końca nie wiadomo kim jest sprawca. Rozwikłanie zagadki, którego oczywiście nie podam, jest zaskakujące. Sam komiks czyta się bardzo płynnie i polecam tak naprawdę spróbować przeczytać całość od razu. Sporo jest specyficznych smaczków dla wielbicieli kryminałów, m.in. kłótnie poszczególnych autorów między sobą i wymiana uszczypliwości czy tez wstawki w języku angielskim (również stereotypowe brytyjskie zachowanie).

Niemal na samym początku, podane jest 10 złotych reguł powieści kryminalnej i autor bardzo zgrabnie trzyma się tej listy prowadząc historię. Komiks jest przyzwoity i trzyma dobry poziom przez cały okres rozwiązywania łamigłówki. Wydanie, pomimo miękkiej okładki jest naprawdę solidne. Mogę śmiało polecić ten komiks dla wielbicieli kryminałów i dla tych, którzy chcieliby spróbować swoich sił w rozwiązywaniu zagadki. Rozrywka na przyjemnym poziomie.

 

Dane techniczne:

  • Wydanie: 2019
  • Autor: Jean Harambat
  • Typ oprawy: miękka
  • Wydawca: Wydawnictwo Marginesy
  • Liczba stron: 136
  • ISBN: 978-83-66500-58-7
  • Cena okładkowa: 49,90 zł

Skrzydła we krwi. Dywizjon 303 w bazie RAF Northolt [Recenzja]

Gyo – Odór Śmierci – Junji Ito [Recenzja]