in , ,

Trasa promocyjna [Recenzja]

Andi Watson

 

Wydawnictwo Marginesy przygotowało kolejną, interesującą pozycję pt. “Trasa promocyjna”. Komiks objętościowo wygląda na duży, ale naprawdę szybko się czyta. Zacząć wypadałoby od strony graficznej, ale uprzedzę, to nie stanowi o sile tego tytułu. Rysunki są bardzo proste i stosunkowo mało szczegółowe. Kreska jest delikatna i na większości stron praktycznie nie występuje lub jest bardzo niewiele tła. Wizualnie może kojarzyć się z komiksami prasowymi z lat 50tych albo „Fistaszkami” Charlesa Schulza. Konstrukcja obrazkowa w tym konkretnym wypadku jest uzupełnieniem historii, a ta jest naprawdę doskonale przemyślana. Bohaterowie zdecydowanie są świetnie zbudowani i rozwijają się w trakcie trwania historii.

Głównym bohaterem jest G.H. Fratwell, drugo- czy wręcz trzeciorzędny autor książek. Nie należy on do poczytnych autorów, ale wydawnictwo zdecydowało się na publikację jego dzieła i dodatkowo zorganizowało mu tytułową trasę promocyjną. Trasa ta, jest pasmem mniejszych lub większych niepowodzeń: hotele wynajęte dla Fratwella to nędzne i przytłaczające miejsca, na spotkania autorskie nie przychodzi nikt, a jak już się ktoś trafi to pyta o innego autora lub inne książki. Sama trasa zaczyna się w momencie gdy naszemu bohaterowi kradną jego walizkę w której miał wydania swojej książki. Policja totalnie wręcz ignoruje zgłoszenie kradzieży, a policjant przyjmujący skargę nawet nie ukrywa, jak mało jest to interesująca go sprawa.

Dodatkowo, dziwnym trafem, w okolicy grasuje morderca z walizką, a G.H. Fratwell jest ostatnią osobą która widziała żywą kobietę pracującą w księgarni. Sama historia początkowo wydaje się toczyć bardzo powoli i ani się obejrzymy podążamy razem z naszym bohaterem po naprawdę dziwnych miejscach i doświadczamy absurdów z którymi musi się on mierzyć. Zostaje on wciągnięty w wir wydarzeń na które wydaje się nie mieć żadnego wpływu, a bezsens goni bezsens. Autor wydaje się przyjmować wszystko bezkrytycznie, będąc zbyt uprzejmym wręcz zahukanym przez żonę i innych człowiekiem. Plejada dziwnych postaci przewija się w tle, ale zdecydowanie nie są to przypadkowe osoby. Każda z nich ubarwia ten szalony świat.

Komiks ten porównuje się do „Procesu” Kafki z elementami Agathy Christie i coś w tym faktycznie jest. Warto jednak zaznaczyć, że ta niepozorna historia wciąga tak, że ciężko się oderwać przed końcem czytania. Komiks zdecydowanie solidny i warty przeczytania. Czyta się jednym tchem i każdy wręcz kibicuje naszemu pechowemu bohaterowi w jego podróży przez bezkres abstrakcji. Postacie zbudowane tutaj nie należą do tych jednowymiarowych. Ani się obejrzysz a historia się skończy i refleksyjnie zapytasz sam siebie „Co ja właśnie przeczytałem”

Zdecydowanie polecam. Przyzwoita lektura dla wymagających i warto poświęcić wieczór na zatopienie się w tym wspaniałym świecie. Nie patrzcie tylko na autora przez pryzmat „Aliens vs Predator:Xenoenesis” które popełnił wcześniej. Tamto „dzieło” nijak ma się do tego na szczęście i warto dać Watsonowi szansę. Tym komiksem zdecydowanie na nią zasługuje.

 

Dane techniczne:

  • Wydanie: 2020
  • Autor: Xavier Andi Watson
  • Typ oprawy: Twarda
  • Wydawca: Marginesy
  • Liczba stron: 270
  • ISBN: 978-83-66500-88-4
  • Cena okładkowa: 49,90 zł

Generał i Diuk [Recenzja]

Death or Glory czyli szybkość i wściekłość w jednym [Recenzja]