in , , ,

Oko Terroru – Barrington J. Bayley [Recenzja]

Oko Terroru to książka z gatunku science-fiction autorstwa Barringtona J. Bayleya, której akcja dzieje się w uniwersum gry bitewnej Warhammer 40,000 – świecie, gdzie technologia i magia są ze sobą splecione, a kosmos rządzi się swoimi własnymi prawami.

Bayley był brytyjskim pisarzem (zmarł w 2008 roku), którego twórczość skupiała się na literaturze fantastycznej, a w szczególności na science-fiction. Zasłynął przede wszystkim jako autor licznych opowiadań, a także powieści, które były publikowane m.in. w magazynach takich jak “New Worlds” czy “Science Fantasy”.

Główny wątek opowiada o korsarzu handlowym, Maynard Rugolo, któremu nie układa się w interesach, oraz o niezdarnym nawigatorze Callidenie, którzy poszukując źródła cennych artefaktów na handel, trafiają do Oka Terroru, gdzie przeżywają nieudane i ostatecznie niewiele znaczące przygody. Oczywiście, chodzi o znaczenie w szerszym zakresie wszechświata 40K.
Tytułowe Oko Terroru jest rozdarciem w tkance przestrzeni i czasu, gdzie czyhają wszelkiego rodzaju mroczne i złe demony. Znane ludzkości prawa fizyki nic tu nie znaczą a czas biegnie zupełnie inaczej niż w materialnym świecie. Co więcej, można tutaj trafić na przedziwne planety oraz zamieszkujące je rasy Xenos ale i także zmutowanych przedstawicieli gatunku ludzkiego.
Jakby tego było mało, w Oku Terroru przebywają zdradzieccy Space Marines, którzy czekając na możliwość podboju znienawidzonego Imperium Ludzkości, zabijają czas biorąc udział w przeróżnych potyczkach (nieraz bratobójczych) ku uciesze Mrocznych Potęg, którym poprzysięgli wierność.

Rugolo podróżuje głęboko w tą nieprzyjazną przestrzeń szukając swojego bogactwa, napotykając tajemniczych piratów, xenos i demony po drodze, z których każdy chciałby wykorzystać korsarza do osiągnięcia własnych celów.
To trochę jak przygoda w stylu “Alicji w Krainie Czarów”, ale z klimatem sci-fi.

Wątek poboczny skupia się na dwóch Kosmicznych Marines z zakonu Mrocznych Aniołów; jednym oddanym wyznawcą Chaosu, a drugim starożytnym wojownikiem z czasów Wielkiego Krucjaty, który zrządzeniem losu przehibernował w pustce kosmosu niemal 10 000 lat, finalnie trafiając wgłąb Oka Terroru. Tutaj stopniowo zaczyna korumpować go złowroga siła Chaosu, aż w końcu musi dokonać wyboru między wiernością wobec Imperatora a przyłączeniem się do mrocznych bogów.

Powieść bada szkodliwe wpływy Chaosu i pokazuje, że nawet najwięksi bohaterowie ludzkości mogą upaść, jednocześnie dając nadzieję na odkupienie.

Omawiany przeze mnie tytuł to najstarsza książka z uniwersum Warhammer 40K, jaką dotąd przeczytałem i różnice tonalne między Black Library z końca lat 90. a dzisiejszym są mocno odczuwalne.
Co najbardziej się rzuca w oczy to widoczny, w pełni przedstawiony Chaos zamiast subtelności i mglistych aluzji jak to ma miejsce w najnowszych publikacjach spod szyldu Black Library.
W tak ogromnym fikcyjnym uniwersum, jest odświeżającym zobaczyć coś bardziej skupionego na indywidualnym doświadczeniu oraz jawności aspektów nadnaturalnych, zwłaszcza jeśli bardziej interesuje Cię mitologia 40K niż biurokracja panująca w Imperium Ludzkości.

Zaskakująco nie trzeba mieć dużo wiedzy o uniwersum Warhammer 40k, aby cieszyć się tą książką.
Jednakże nie polecałbym tej pozycji jako punktu wyjściowego dla kogoś, kto chciałby zaznajomić się z tym bogatym i obszernym światem.
Wiele aspektów jest już nieaktualnych względem współczesnego kanonu. Ponadto stylistycznie da się odczuć że to powieść z epoki, kiedy cały lore 40-stki był w powijakach. Jego twórcy dopiero nakreślali kierunek w jakim ta marka podąży, więc i pisarze nie za bardzo wiedzieli na ile traktować całość jako satyrę.

Oko Terroru poleciłbym raczej weteranom, których wiedza o uniwersum Warhammera 40k jest na tyle obszerna, że mogą spokojnie lawirować między obecnym kanonem a jego chaotycznym poprzednikiem, będącym kruchym zlepkiem co ciekawszych motywów zaczerpniętych garściami z wieloletnich dobrodziejstw popkultury.

Dane:

Autor: Barrington J. Bayley
Wydawca: Copernicus Corporation
Liczba stron: 390

Komiks PL. Subiektywny przegląd polskiego komiksowa #7

Star Wars – Piloci TIE [Recenzja]