in

Wywiad z Luko Czakowski

Dobrze jest być na takiej imprezie jak Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier, ale jeszcze lepiej spotkać na niej artystów, których się podziwia albo co najlepsze zna. Miałem to szczęście spotkać mojego serdecznego kolegę ze studiów Komiksu i Ilustracji.

Luko Czakowski jest rysownikiem i autorem komiksów, który tworzy undergroundowe sztuki teatralne i dystopijne wizje przyszłości. Oto niektóre fakty o nim:

Zadebiutował komiksem Human Book w 2020 roku. Opowiadającym o świecie, w którym ludzie są traktowani jak książki i poddawani programowi pośmiertnej resocjalizacji.

W 2021 roku wydał komiks Głowa, który był nominowany do nagrody Orient Men. Jest to historia mężczyzny, który budzi się bez ciała i próbuje odzyskać swoją tożsamość.

Studiował filozofię oraz ilustrację i komiks. Pochodzi z Krakowa.
Jego rysunki publikowane były m.in. w Stonerze Polskim, Projektorze oraz Ogólnopolskim Piśmie Anarchistycznym A-TAK3.

Luko był przeszczęśliwy, gdy spotkał swojego mistrza Thomasa Ott — artystę komiksowego tworzącego niezwykłe i oryginalne historie bez użycia słów. Jego komiksy mają mroczny i ponury klimat, są pełne napięcia i zaskoczenia. Używa techniki scratch boardingu, polegającej na wydrapywaniu obrazu z czarnej warstwy pokrywającej biały karton. Efekt jest bardzo sugestywny i pasuje do jego stylu narracji. Jego historie są nie tylko intrygujące i pełne emocji, ale także skłaniają do refleksji nad ludzką naturą, losem i wyborem. To prawdziwe dzieła sztuki, które zasługują na uwagę i uznanie.

Chwilę wcześniej szwajcarski mistrz oddał jednemu z fanów swoje „narzędzie” do „suchej igły”, a kolejka po wrysy ginęła w tłumie zwiedzających Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier.

Luko również był świetnie przygotowany (wiedźmiński pas z przyborami do rysowania i „okaleczania demonów”), miał też swoją kolejkę fanów do wrysów.
Znalazł jednak czas, by udzielić mi wywiadu. Opowiedzieć o swojej pracy i planach na przyszłość.

Czemu Luko? To nie polskie imię…
To jest imię, które sam sobie nadałem i dlatego jest ono dla mnie bardziej autentyczne, niż to od rodziców. Przyjmując je, nie wiedziałem, czy takie istnieje, czy powołuję do istnienia jakiś nowy byt. Po prostu podobało mi się jego brzmienie. Okazało się, że w języku samoańskim oznacza wilka.
Jesteś autorem trzech albumów, czy niebawem będziemy mogli się spodziewać czwartego?
Tak, ale to coś zupełnie nowego, spoza świata Głowy. Czwarty album ukaże się pod koniec tego roku i nosi tytuł Kwiaty Samobójców. Wbrew temu jak brzmi tytuł, uważam, że jest to najlżejszy i najweselszy komiks, jaki stworzyłem. Samobójstwa są tylko tłem dla romantycznej historii. Oczywiście, mówiąc o wesołości, mam na myśli czarny humor. Można powiedzieć, że to taki dowcip, rozrysowany na 100 stron.
Poruszasz tematykę ludzkich uzależnień czy to profilaktyka, czy terapia? 😉
W albumie Human Book rzeczywiście powtarzał się wątek alkoholu, być może był to skutek nadużywania prozy Bukowskiego i wyszła z tego taka maniera. Sam jestem konsumentem, ale rozsądnym.
Czy twój styl nawiązuje do mistrza ze Szwajcarii?
Oj chciałbym, ale daleko mi do tego Pana.
Czy masz w planach zmianę wydawnictwa?
Nigdy nie opuszczę Timofa! No, chyba że mnie wyrzuci. Albo, gdy ktoś da mi więcej kasy.

Jaka technika artystyczna jest twoją ulubioną?
W swoich pracach posługuję się węglem, tuszem i gumką. Uwielbiam tę technikę, ze względu na malarskie możliwości węgla i precyzyjność rapidografów. Długo eksperymentowałem ze sposobem kruszenia, wcierania i doborem odpowiedniego papieru. Jest wiele rodzajów węgla: syntetyczny, naturalny, w proszku, w płynie. Dla każdego coś dobrego!
Czy siedem pytań może wystarczyć, żeby przybliżyć czytelnikowi, który jeszcze nie sięgnął po twoją twórczość, twoją sztukę?
Powyższe pytania w małym stopniu zahaczały o samo sedno tego co tworzę, ale być może wystarczą, żeby ktoś zadał sobie pytanie Who the f**k is Luko Czakowski?

Odwiedzajcie Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier, gdyż zawsze spotkacie tam ciekawych ludzi…

Ps. Wszystkie zdjęcia autorstwa Arnolda Wolińskiego

24-godzinny Le Mans 1968-1969: Śpiesz się powoli [recenzja]

Rafa Janko — Gośćx Kanału Książkowego