in , ,

Zamęt nocy [recenzja]

Tegoroczny Pyrkon, w połączeniu z Warszawskimi Targami Książki, zaowocowały jak zawsze ogromną ilością wszelakich premier. Ponieważ gościem pierwszej z imprez była Patricia Briggs, Fabryka Słów zdecydowała się z tej okazji wydać tłumaczenie kolejnej części sagi o Mercedes Thompson. Ósma już jej część nosi tytuł Zamęt nocy.

Mercy powraca do akcji, tym razem mając na głowie problemy z byłą żoną swojego męża, Adama Hauptmana. Adam jest alfą stada miejscowych wilkołaków, a świat przedstawiony roi się od wilkołaków, wróżek i innych fantastycznych stworzeń żyjących na równych prawach z ludźmi w bardzo współczesnych Stanach Zjednoczonych. Mercedes sama jest zmiennokształtna – potrafi zmienić się w kojota. Autorka czerpie garściami z folkoru rdzennych Amerykanów, sama Mercy jest półkrwi Indianką. Przy okazji jest mechanikiem samochodowym, zajmuje się głównie Volkswagenami. Mercedes naprawia Volkswageny – zapewne nie raz słyszała ten żart. Jest też duchem niepokornym, upartym i niereformowalnym, co bywa równocześnie jej wielką wadą, jak i czynnikiem ratującym ją z tarapatów (w które oczywiście sama się pakuje).

Na czym polega fenomen tej serii? Zdawałoby się, że klasyczne urban fantasy to gatunek, który nie bardzo już ma czym zaskoczyć czytelnika. Często ten gatunek przybiera postać romansu pod przykrywką fantastyki. W zasadzie tak jest i tutaj. Briggs jednak jakoś sobie z tym radzi. Może dlatego, że nie jest to kolejna historia w stylu “i żyli długo i szczęśliwie”? Mercedes poślubia Adama i na tym wcale się nie kończy fabuła serii, wręcz przeciwnie – małżeństwo nie zabija ducha przygód ani specyficznego szczęścia Mercy do wplątywania się w nietypowe historie. A jej relacja z mężem pozostaje równie gorąca jak wcześniej, mimo że przychodzi im się zmagać z codziennością, byłymi partnerami oraz całą swoją przeszłością. To chyba też jest powodem, że po serię nie sięgają tylko nastolatki.

Mój problem z Mercy Thompson polega na tym, że na kolejne tomy jej przygód czekam, sięgam po nie z radością gdy się ukażą, następnie, zmęczona i znużona szaleńczym tempem akcji, stwierdzam, że chyba już mi się nie podoba. Po czym autorka serwuje jakieś takie rozwiązanie, czy niespodziewany zwrot akcji, że lekturę kończę ponownie z ogromną przyjemnością [edit: W zasadzie każdemu życzę takich problemów!]. Tak samo jest i w Zamęcie nocy, który jest lekturą lekką i przyjemną, idealną dla zrelaksowania się. Jeżeli lubicie serię o Mercy – nie rozczarujecie się.

Do tej pory w serii ukazały się:

Zew księżyca (Moon Called, 2006)
Więzy krwi (Blood Bound, 2007)
Pocałunek żelaza (Iron Kissed, 2008)
Znak kości (Bone Crossed, 2009)
Zrodzony ze srebra (Silver Borne, 2010)
Piętno rzeki (River Marked, 2011)
Żar mrozu (Frost Burned, 2013)
Zamęt nocy (Night Broken, 2014)
Fire Touched (2016)
Silence Fallen (2017)

Pozostaje nam tylko czekać na polskie tłumaczenie kolejnych części.

Pożeraczka fabuł. Prywatnie bogini. Skromna (po mamie).

Amazing Spider-Man – tom 3: Spiderversum [Recenzja]

Znany [Żyjek#4]