in , ,

Przygody Władka. Sezon pierwszy – Paweł Chmielewski, Jerzy Ozga [Recenzja]

 

To już kolejny komiks który trafił ostatnio w moje ręce, którego wydanie było możliwe dzięki zbiórce crowdfundingowej. I kolejny raz, jestem zdania, że naprawdę warto było. Autorzy zebrali odpowiednie fundusze i uraczyli nas tym albumem.

Zanim przejdę to właściwej recenzji warto wyjaśnić, że część tego komiksu może się wydawać znajoma, bo jego części pojawiły się w magazynie „Projektor” oraz “Komiks i my”. Oczywiście to wydanie, jest zbiorcze, z częścią plansz, które zostały poprawione, lub wręcz narysowane od nowa. Samo założenie komiksu, to serial gdzie każda przygoda to osobny odcinek. I teraz jedna z rzeczy, które w mojej opinii rzucają się w oczy przy tej formie. Odcinki, czyli typowe shorty, poza głównymi bohaterami nic nie łączy, nie wyłania się jakaś spajająca całość intryga, brakuje ukrytego za wszystkim masterminda…albo dopiero wszystko połączy sezon drugi. Czy to przeszkadza? Na pewno nie, ale jak na komiks który łączy kryminalny klimat noir z elementami fantasy, to gdzieś podświadomie liczyłem na trochę więcej.

Sam komiks zaczyna się gdy tytułowy Władek odwiedza przybytek o nazwie „Harry Paholetz&Co&Son, Usługi detektywistyczne, sklep wielobranżowy” i najmuje się w nim jako praktykant przy wyjaśnianiu spraw kryminalnych. Mała uwaga, Władek jest wampirem. Namawia jednocześnie właściciela do zatrudnienia jego kolegę i jednocześnie sąsiada, który nie ma imienia i jest lekko aspołeczną osobą, a prywatnie również demonem plującym ogniem. Cała nasza radosna trójka, poprowadzi nas przez pozostałe strony komiksu.

Jak na detektywów przystało, pierwszą sprawę będą musieli przeprowadzić dość szybko i odszukać zaginionego… chomika. Jedną z następnych przygód będzie sprawy tajemniczego cienia latającego nad miastem, później będą wyjaśniać sprawy podejrzanie tanich obiadów „U Zenka” i masowych zatruć w Sosnowcu. Mimo, że nie brzmią te sprawy na nic wyjątkowego, to samo przedstawienie przygód już takie zwyczajne nie jest. W międzyczasie kolega, sąsiad bez imienia zakocha się w latającej ślimaczycy do której będzie pisał wiersze miłosne, zaczynające się od „Kohana Ślimko…”

Barwne postaci, zdrowo odchylone od normy poczucie humoru i świetnie wszystko narysowane. Jerzy Ozga to doświadczony rysownik, który w niemal perfekcyjny sposób wyrysował wszystko, piękną czarno-białą kreską, budując naprawdę fajny klimat. Miejsca narysowane są z wielką uwagą i pietyzmem. Klimat Kielc oddany z wielka uwagą. Kreska idealnie wręcz odwzorowuje wymienione miasta, jednocześnie uzupełniając humorystyczny charakter postaci naszych bohaterów. Każdy z kadrów jest starannie przemyślany i tworzy miłe dla oka uzupełnienie historii.

Scenariuszowo, odcinkowość wymusiła pewne ograniczenia dla Pawła Chmielewskiego, i o ile jeżeli byłoby wydawane to w częściach w innych periodykach, pewna skrótowość jest do przyjęcia, w wydaniu zbiorczym trochę irytuje. Stąd wcześniej opisany przeze mnie brak elementu spajającego poszczególne historie. Nie czyni to w żaden sposób, że ten komiks jest słabszy, po prostu pozostawia pewien niedosyt. W samym komiksie można doszukać się wielu popkulturowych smaczków, do odnalezienia których serdecznie zachęcam. Ja pewnie wszystkich nie wyłapałem.

Generalnie całość czyta się bardzo przyjemnie i stosunkowo szybko. Bardzo solidny album, który miejmy nadzieje zapowiada bardzo przyzwoitą serię. Potencjał jest spory, autorzy mają doświadczenie i możliwości, więc nieśmiało liczę na kontynuację z większym przytupem. Wydanie jest na dobrym papierze z lakierowaną, miękką okładką.

 

Dane techniczne:

  • Wydanie: 2020
  • Autor: Paweł Chmielewski (scenariusz), Jerzy Ozga (rysunki)
  • Typ oprawy: Miękka
  • Wydawca: Wydawnictwo Stowarzyszenia Twórczego “Zenit” i Magazynu Kulturalnego „Projektor”
  • Liczba stron: 48
  • ISBN 978-83-952508-3-5

Coś zabija dzieciaki – #2 [Recenzja]

Nasze potyczki ze złem [Recenzja]