in , ,

Sława raz jeszcze

O komiksie na łamach Betoniarki pisała już Aleksandra w swojej recenzji, ale nie zaszkodzi spojrzenie z innej strony. Zapraszam na kilka słów ode mnie.

Po przygodzie z Wikingami i rdzennymi mieszkańcami Ameryki Łukasz Wnuczek sięgnął po bardziej swojskie klimaty. Jego Sława dzieje się wśród Słowian, w czasach „gdy Słońce było bogiem”, a o chrzcie Polski nikt jeszcze nie myślał. Wybór miejsca i czasu akcji nie dziwi, bo wcale nie różnią się one aż tak bardzo klimatem od „Plemienia Sów“, a na słowiańszczyznę w literaturze i komiksie panuje nieustająca moda.

Mirka poznajemy w momencie, gdy złożony w ofierze przez wioskowego wołchwa, kapłana, leży związany w polu, w oczekiwaniu na południcę, która ma go ukarać za nieznane przewinienia, no, chyba że Perun zdecyduje inaczej i go uratuje. Wszystkiemu przygląda się biernie rodzina: ojciec, matka i brat Jarko, którzy przyjmują wolę starszyzny i nie ingerują w ofiarę. Południca rzeczywiście się pojawia, ale sprytny chłopak wciąga ją w klasyczną zabawę w zagadki — jak na potwora przystało, Południca nie może się powstrzymać i włącza do zabawy. Mirko wygrywa, ale na szali stawia nie siebie, a dziecko, które niesie ze sobą w worze jego prześladowczyni. Gdy rodzina Mirka decyduje się jednak sprzeciwić woli wołchwa i dociera na pole, po chłopaku nie ma już ani śladu. Jest za to tajemnicze dziecko, znajda, niemowa, którą decydują się zabrać do domu.

Tak zaczyna się pierwszy tom komiksu. Dalej towarzyszymy Południcy, która idzie z porwanym Mirkiem do Białuna, opiekuna okolicznych pól. Dociekliwy i przenikliwy chłopak, zaskoczony posłuszeństwem Południcy wobec Białuna, uwalnia ją z niewoli odgadując jej imię. Tak, Sława, tytułowa bohaterka komiksu to nasza Południca. Przy okazji Mirko odkrywa swój specjalny dar… I nie jest to szczególny spoiler, gdyż dopiero tutaj zaczyna się właściwa akcja komiksu. Od tej pory śledzimy dalsze przygody Sławy i Mirka poszukujących odpowiedzi na pytanie, co ich właściwie spotkało oraz losy rodziny chłopaka z przygarniętym przez nią dzieckiem. Bohaterów w ich działaniach wspierają (i wprost przeciwnie) bóstwa słowiańskie i istoty z ich wierzeń, jak domowiki, licho, czy olbrzym i przeróżne leśne istoty.

Komiks czyta się bardzo dobrze, akcja toczy się wartko, więc mimo tego, że to dość opasła lektura, to czyta się naprawdę szybko. Niewątpliwie ułatwia to podział na zgrabne rozdziały. Autor odwalił kawał dobrej roboty związanej z przygotowaniem merytorycznym: realia słowiańskie, symbole, wierzenia wydaje się odwzorcowywać wedle najlepszej wiedzy historycznej i archeologicznej. Bohaterowie są pełnokrwiści, od razu wzbudzają sympatię, łatwo się z nimi zżyć i im kibicować. Same wydarzenia zresztą też są intrygujące, jestem ciekawa, do czego dojdziemy w kolejnym tomie.

Graficznie to także bardzo przyjemne doświadczenie. Komiks jest czarno-biały (tylko twarda okładka jest w kolorze), starannie dopracowany, pełen detali, z rozbudowanym tłem pokazującym sielskie piękno pradawnej przyrody. Liternictwo oczywiście stylistycznie pasuje do słowiańskich klimatów, a po dymkach od razu widać, czy przemawiająca postać żyje, czy tylko nawiedza świat żywych. Buduje to realistyczny klimat w tej fantastycznej przecież historii.

Komiks powinien zadowolić zarówno osoby gustujące w fantastyce, jak i słowiańszczyźnie, a także szeroko rozumianej przygodówce. Dolna granica wieku czytelników i czytelniczek nie jest określona, ale myślę, że starsze dzieciaki spokojnie się w nim odnajdą, zwłaszcza że póki co nie ma w nim szczególnie krwawych czy drastycznych scen. Jako osoba dorosła zresztą też nie nudziłam się ani przez chwilę (ale ja to czytam komiksy, które potem dostają nagrody literackie dla dzieci i młodzieży i się dziwię, że to nie było dla dorosłych, więc co ja tam wiem ;)) W każdym razie polecam jako kawał przyjemnej rozrywki.

Łukasz Wnuczek

Twórca komiksów, rysownik i anglista. Publikuje od 2017 (głównie za pośrednictwem platform crowdfundingowych), jego prace ukazują się we Francji i Belgii oraz w Polsce dzięki Timof Comics. Jest autorem czterotomowej serii Plemię Sów (2018-2022), ilustratorem powieści graficznej Obscura do scenariusza Luke’a Cartwright’a, a obecnie pracuje nad kolejnym autorskim projektem serią Sława opartą na mitologii słowiańskiej.

Opis wydawcy

Mirko zmienia się w demona. Południca ma szansę ponownie stać się człowiekiem.
Czy chłopiec ocali swoje człowieczeństwo? Czy demonica odzyska swoje?
Przez przypadek młody Mirko zostaje przeklęty i zaczyna przekształcać się w nieludzką istotę. Odtrącony przez rodzinę, spotyka Sławę, południcę, i przez przypadek wzbudza w niej pragnienie ponownego stania się człowiekiem. I tak zaczyna się ta historia…
Czy Mirko okiełzna swoje rosnące magiczne zdolności, zanim go pochłoną? Czy Sława nauczy się, jak ponownie stać się człowiekiem? Czy będą w stanie pomóc sobie nawzajem? Będzie to trudne, ponieważ żadne z nich nie wie, że ich proste cele zakłócą naturalny porządek świata i doprowadzą do kłopotów…
Sława to opowieść utkana z wielu różnych elementów słowiańskich. Każdy z rozdziałów przybliża nową postać lub koncept, a motywy i tradycje przedstawione w komiksie, to podróż w krainę przebogatej słowiańskiej mitologii.

Scen. i il.: Łukasz Wnuczek
Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
Seria: Sława (#1)
Format: 180 × 260 mm
Liczba stron: 208
Oprawa: twarda
Druk: czarno-biały
ISBN-13:9788367440486
Data wydania: 16 października 2023

#współpracarecenzencka

Pożeraczka fabuł. Prywatnie bogini. Skromna (po mamie).

Sława tom 1 [recenzja]

Nabór do Darmozina 2024